Nie wszystkie dokładnie, bo Bolek jest typową szylkretkę, a dwie małe mają wyodrębnione białe i rude plamy, poza tym czarne jest szylkretowate. Jak się takie umaszczenie nazywa?drevni.kocur pisze:to chyba mamy rudego lovelasafuerstathos pisze:To czwarte maleństwo do złapania to też szylkretka![]()
albo wyjątkowy zbieg okoliczności, że wszystkie się wdały w Bolka
cudne szylkreciątka z Kórnickiej
Moderatorzy: crestwood, Migotka
- fuerstathos
- Posty: 8458
- Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
- Lokalizacja: Poznań
- drevni.kocur
- Posty: 2268
- Rejestracja: 11 kwie 2006, 9:40
- Lokalizacja: Poznań
to może tatus był czarno-biały i się wmieszał w szylkretowe umaszczenie Bolkafuerstathos pisze:Nie wszystkie dokładnie, bo Bolek jest typową szylkretkę, a dwie małe mają wyodrębnione białe i rude plamy, poza tym czarne jest szylkretowate.
nie mam pojęcia, marmurkowe?fuerstathos pisze:Jak się takie umaszczenie nazywa?

- fuerstathos
- Posty: 8458
- Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
- Lokalizacja: Poznań
Nie powiodły się dziś dwie próby złapania Wisienki (czwartej z sióstr) oraz ich matki.
Maluszek wystawił tylko nos ze dwa razy a potem już nawet wyglądać spod budy nie chciał. Chyba matka mu zabroniła.
Z dorosłą kotką też może być problem bo chyba ma z nami złe skojarzenia, mam nadzieję, że karmicielki pomogą.
Bogatsze jesteśmy za to w wiedzę - druga z dorosłych kotek też zgodnie z moimi przypuszczeniami się okociła, udało nam się dojrzeć pod kioskiem cudne kociątko - jasno rude (na tyle ile mogłyśmy zobaczyć). Ponieważ wygląda jak szczeniak golden retriwer ma już imię - Golden
. Kociak ma może ze trzy tygodnie. Nie wiemy czy jest jeden, czy może ma rodzeństwo.
Mamy więc więcej roboty niż myślałyśmy
Ponadto oczom naszym pokazał się piękny kocur, w kolorze biało-jasnopopielatym. Bolek z nim sobie poszła, można już obstawiać zakłady na umaszczenie następnego miotu
Ogólnie dla przechodniów zabawa fajna, widoki też - dwie baby czołgające się między kioskami.
Od pani z warzywniaka słyszałam, że budy stoją do sierpnia. Czy wiecie coś na ten temat? Jeśli tak, to pobyt kotów tam jest zagrożony.
A maluszki u nas mają się dobrze, oczka się poprawiają. Jutro pewnie wrzucę nowe fotki.
Można już wystawić do adopcji?

Z dorosłą kotką też może być problem bo chyba ma z nami złe skojarzenia, mam nadzieję, że karmicielki pomogą.
Bogatsze jesteśmy za to w wiedzę - druga z dorosłych kotek też zgodnie z moimi przypuszczeniami się okociła, udało nam się dojrzeć pod kioskiem cudne kociątko - jasno rude (na tyle ile mogłyśmy zobaczyć). Ponieważ wygląda jak szczeniak golden retriwer ma już imię - Golden

Mamy więc więcej roboty niż myślałyśmy

Ponadto oczom naszym pokazał się piękny kocur, w kolorze biało-jasnopopielatym. Bolek z nim sobie poszła, można już obstawiać zakłady na umaszczenie następnego miotu

Ogólnie dla przechodniów zabawa fajna, widoki też - dwie baby czołgające się między kioskami.
Od pani z warzywniaka słyszałam, że budy stoją do sierpnia. Czy wiecie coś na ten temat? Jeśli tak, to pobyt kotów tam jest zagrożony.
A maluszki u nas mają się dobrze, oczka się poprawiają. Jutro pewnie wrzucę nowe fotki.
Można już wystawić do adopcji?
- drevni.kocur
- Posty: 2268
- Rejestracja: 11 kwie 2006, 9:40
- Lokalizacja: Poznań
to będzie problem z wypuszczeniem ciachniętych kotek w to samo miejsce. (jeśli dadzą się złapać.) czy tam gdzieś w pobliżu jest inny punkt karmienia kotów?fuerstathos pisze:Od pani z warzywniaka słyszałam, że budy stoją do sierpnia. Czy wiecie coś na ten temat? Jeśli tak, to pobyt kotów tam jest zagrożony.
ta karmicielka, o której piszesz to babka z kiosku?
jesli mam zmienić coś w opisie to smiałoGotowe! Właśnie wystawiłeś przedmiot na sprzedaż.
Oto adres strony z Twoim przedmiotem:
http://allegro.pl/show_item.php?item=204171573

- fuerstathos
- Posty: 8458
- Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
- Lokalizacja: Poznań
Natka, jest super
Oczka kociaków coraz lepiej, wystarczyła gentamycyna, obyło się bez antybiotyków
Jedzenie i wypróżnianie się super. Jagoda ma największy przerób
, ale panna szaleje też najwięcej, wiec energii potrzebuje
Dziś Frendzelki chciała jednego adoptować
Dzieciaki szaleją na całego, nawet fotki nie da się zrobić
Miały dziś bunkier z transporteka zrobiony, ale była zabawa
Mogę siedzieć godzinami i się na nie gapić
Może kamerka internetowa
Znów się poryczę, jak będę je oddawać...

Oczka kociaków coraz lepiej, wystarczyła gentamycyna, obyło się bez antybiotyków




Dzieciaki szaleją na całego, nawet fotki nie da się zrobić




Znów się poryczę, jak będę je oddawać...
- fuerstathos
- Posty: 8458
- Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
- Lokalizacja: Poznań
Ostatnio wstawili moje zdjęcia, a ja nie byłam jeszcze przygotowana do sesji fotograficznych
Teraz już zastosowałam kropelki, poprawiłam makijaż i zobaczcie, jakie śliczne oczka mam
Jeśli można, to usuńcie moje stare zdjęcia z ogłoszeń i zamieście te, bo wtedy mało atrakcyjnie wyglądałam



Brzuszek, łapki i pazurki też mam super

Teraz Malina nie jest ładniejsza ode mnie, poza tym nie umie pozować do zdjęć

Dziś sobie w odbijanie kulki pograłyśmy




Jeśli można, to usuńcie moje stare zdjęcia z ogłoszeń i zamieście te, bo wtedy mało atrakcyjnie wyglądałam



Brzuszek, łapki i pazurki też mam super

Teraz Malina nie jest ładniejsza ode mnie, poza tym nie umie pozować do zdjęć

Dziś sobie w odbijanie kulki pograłyśmy


- fuerstathos
- Posty: 8458
- Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
- Lokalizacja: Poznań
Mówiła mi to kobieta z warzywniaka. Nie wiem tylko, czy zacznie się tam coś nowego stawiać, i jeśli tak, to na jakim obszarze. Teraz kotuchy z jednej strony mają tam dość duży teren zielony, ale z drugiej niestety ruchliwą ulicę. Nie mam pojecia, jak zachowałyby się po wypuszczeniu ich np. u nas na osiedlu?drevni.kocur pisze:to będzie problem z wypuszczeniem ciachniętych kotek w to samo miejsce. (jeśli dadzą się złapać.) czy tam gdzieś w pobliżu jest inny punkt karmienia kotów?fuerstathos pisze:Od pani z warzywniaka słyszałam, że budy stoją do sierpnia. Czy wiecie coś na ten temat? Jeśli tak, to pobyt kotów tam jest zagrożony.
ta karmicielka, o której piszesz to babka z kiosku?
Teraz robimy przerwę w intensywnych akcjach łapania, bo ta druga kotka mogłaby wynieść malucha (lub maluchy). Jednak dla Wiśni byłoby lepiej, jeślibyśmy ją złapali teraz - oczy zapaćkane, no i im starsza będzie, tym bardziej dzika. Myślę, że poczekamy ze dwa-trzy tygodnie, aż tamte malutkie rude trochę podrosną (i się jakieś miejsce zwolni, bo teraz to chyba nie mogę ich i tak zabrać). Spróbuję podokarmiać dorosłe kotki, aby do mnie zaufania trochę nabrały. A jeśli się Wisienka wynurzy spod budy, to ję zabiorę.
- fuerstathos
- Posty: 8458
- Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
- Lokalizacja: Poznań
Dziś odbyliśmu kolejną wizytę pod budami. Niestety Wiśnia się nie pokazała, nie udało się jej także wypatrzyć wśród śmieci pod budą
Bolek beztrosko sobie biegała wśród traw, a za nią dwa kocury. Druga kotka - matka weszła chociaż pod budę sprawdzić co u jej dzieci. My też sprawdziliśmy
Oprócz Goldena jest przynajmniej jedno biało-czarne (lub coś w tych okolicach), możliwe że była to dwójka - spały razem zwinięte i trudno było dokładnie policzyć.


- drevni.kocur
- Posty: 2268
- Rejestracja: 11 kwie 2006, 9:40
- Lokalizacja: Poznań
miałyby ciężko. byłyby zdezorientowane, poza tym koty tam już żyjące starałyby się je przepędzić ze swojego terenu. można spróbować, ale trzeba by je najpierw nauczyć, gdzie dostają jeść, bo inaczej błąkałyby się w poszukiwaniu pokarmu.fuerstathos pisze:Nie mam pojecia, jak zachowałyby się po wypuszczeniu ich np. u nas na osiedlu?
podobno przyzwyczajenie kota do nowego terenu trwa miesiąc.
gdzie je w tym czasie trzymać, cholera wie.
piwnica by się przydała.