Wczasów dzień 4
Chłopaki się doczekały - Ołówek wyszedł na salony
Wyszedł z łazienki, ucałował starszego rezydenta w nos, podkradł mu jedzenie z miski, z lekka dozą niepewności, zrobił rundkę po mieszkaniu i znalazł kryjówkę pod łóżkiem. Młodszy rezydent troszkę protestuje, pokazując prychaniem, jaki to on nie jest groźny, ale Ołówek nic sobie z tego nie robi, jakby tylko lekko kiwając głową "taaaaa" ;- )
Ludzie nadal trochę straszni przy pierwszym kontakcie, ale kiedy poczuje na sobie dłoń chętną do głaskania, rozpływa się, barankuje, krewetkuje, jakby chciał zostać z tą ręką, przyklejoną do futra, na zawsze.
Tego, że Ołówek jest piękny chyba nie trzeba mówić ;- )
