Po kilku dniach mogę powiedzieć, ze Ekoś czuje się u mnie, jakby tu mieszkał od zawsze

Z kotami jest dobrze, tylko Milo strasznie się drze, jak Ekoś podejdzie do niej. On nawet nic jej nie robi, po prostu siada blisko niej. Ale z każdym dniem chyba jednak te krzyki są mniej potężne. A z Maciusiem to nawet noski - noski sobie robią

A tutaj przy miskach miłość i pokój
Ekoś po początkowym zachwycie możliwością spędzania czasu w ogródku i po zimnej nocy w budce, stwierdził jednak, że woli dom i już teraz pierwszy wraca wieczorem z ogrodu i zajmuje miejsce na drapaku

Żeby go przypadkiem nie zostawić na dworze
A tutaj sesja na trawie - ale było akurat bardzo ciepło
Daj mi nogę, daj mi nogę
Ekoś faktycznie przybiega na wołanie. Zaskoczył mnie totalnie, jak stałam na balkonie, a on był na tarasie i jak usłyszał mój głos z góry, to pędem na pergolę i próbował do mnie wejść. Musiałam szybko do niego przybiec, bo chyba by próbował wskoczyć z tej pergoli na balkon
Jest niesamowicie kochanym kotem. Zero agresji w stosunku do człowieka, a 100% przymilności. Kot towarzyszący. Dzisiaj w domu pod naszą nieobecność była osoba, którą Ekoś widział pierwszy raz w życiu. I co zrobił? Nie odstępował jej na krok.
To kot, który do szczęścia potrzebuje człowieka. Pewnie najszczęśliwszy byłby bez innych kotów, ale myślę, że ze spokojnym, pewnym siebie kotem, dogada się bez problemu. W moje stado wszedł bezproblemowo. Myślę, że u Ani problemem jest zbyt dużo kotów na zbyt małej powierzchni. Żal mi, że wakacje się skończą i Ekoś będzie musiał wrócić do siebie. Ania robi co może, zapewnia mu spacery, ale to nie to samo... A u mnie niestety nie może zostać na dłużej... TŻ ma alergię na koty, a mamy teraz pięć + Ekoś. Nie mogę wziąć na dłużej kolejnego kota, chociaż bardzo bym chciała zapewnić Ekosiowi dt do czasu znalezienia ds...

Marzę o tym, żeby stał się cud i żeby dla Ekosia znalazł się teraz ds...