Maksiu został okrzyknięty prawie gotowym do przeprowadzki. Istnieje podejrzenie, że Senior może zmagać się z pchłami, więc przeprowadzka możliwa dopiero po opanowaniu tego banalnego problemu. Trzymajcie kciuki, żeby pchły były z tych mało uciążliwych i łatwo poddających się specyfikom
Maksiu dostał zielone światło do przeprowadzki. Niestety nasz dziadziuś zdążył wcześniej załapać paskudnego, fruwającego po szpitaliku wirusa. Nochal zapchany, apetyt mniejszy... Całe szczęście urok osobisty nadal ten sam, czyli powalający na kolana. Również dosłownie, bo klatka seniora stoi na podłodze. Kto więc chce dziadunia pogłaskać - przyklęknąć w hołdzie musi. Maksiowi nie można również odmówić stoickiego spokoju. Dzisiejszą inhalację zniósł z godnością i właściwym sobie dostojeństwem. Wręcz jakby z lubością wyciągając głowę ku końcówce nebulizatora. A po inhalacji - chwila tylko dla niego obowiązkowa: https://youtu.be/pQU5iNC-jms
Ostatnio zmieniony 15 maja 2018, 23:30 przez wiedźma, łącznie zmieniany 1 raz.
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
Z Maksiem gorzej:( Niestety są zmiany w oskrzelach, od dziś wdrażamy nowy, sprawdzony w tej walce antybiotyk; najgorsze, że RTG pokazało zmiany w osierdziu... Na szczęście w przyszłym tygodniu Poznań nawiedza kardiolog - Maksiu już umówiony - trzymajcie kciuki, by to była wina li tylko ułożenia podczas zdjęcia...
Mamy BARDZO zdrowego seniora;)
Ciśnienie wzorcowe; serce co prawda nieco powiększone, ale to normalny stan fizjologiczny w tym wieku. Pani Doktor z żalem stwierdziła, że Maksiu niestety nie będzie Jej pacjentem - niestety - bo wcześniej zdążyła zakochać się w naszym łamaczu serc niewieścich
A i to przez te emocje Senior Maks był taki dzisiaj spokojny ale zdecydowanie widać, że zdrowie powraca Mu, nie ma już tak ciężkiego oddechu jak miał. Niech zdrowieje jak najszybciej.
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś, Kajtuś P, Inka i Ibis w moim sercu i pamięci, na zawsze.
Jest lepiej, ale zmiany na oskrzelach wciąż słychać:((( Zatem antybiotyk co najmniej do środy - i kontrola... Trochę niepokoi nas rozlizana ranka na ogonie - raczej można już wykluczyć wpływ pcheł; alergia? stres?
Maksiu to ogromny miziak. Może być miziany bez końca i tak sobie spędzić resztę życia na kolanach. Na razie ma jednak jeden wielki problem - po co te inne koty w tym domu, skoro kolana są jedne?