Czas również na mojego pierwszego posta w tym wątku
Od soboty przebywają u mnie Kardamon i Pysio - choć powinny się raczej nazywać Tajfun i Eksplozja, bo tyle mają energii.
Pierwsze Wyjście Z Łazienki nastąpiło jeszcze w sobotę, pod pilnym okiem doświadczonej wolontariuszki (to mój pierwszy tymczas) - kociaki dokładnie zwiedziły całe mieszkanie, co zajęło im jakieś... 7 sekund.
W niedzielę Kardamon roztopił całkowicie moje serce - głaskany zaczął mruczeć jak mała kosiarka. Od poniedziałku zrozumiał, że ludzką rękę kojarzyć należy przede wszystkim z głaskaniem i mniej więcej od tego czasu łazi wszędzie za mną (nawet pod prysznic! woda mu niestraszna kiedy jest szansa, że opiekunka pogłaszcze), od wczoraj zaczął mi się w kociej ekstazie pokładać na ręce, robić fikołki, przewracać się na plecy odsłaniając brzuszek do głaskania i wciskać pyszczek w moją twarz kiedy śpię (a właściwie to próbuję). Jest najcudowniejszym kotem, jakiego w życiu widziałam i jest doskonale bezproblemowy.
Pierwsze Mruczenie Pysia było dla mnie (jako niedoświadczonej jeszcze opiekunki, stresującą się czy koty w ogóle mnie polubią) niesamowitym sukcesem, na który musiałam czekać aż do dzisiaj! Wprawdzie kociak nadal raczej unika kontaktu fizycznego, ale stara się być zawsze w tym samym pomieszczeniu i możliwie blisko człowieka. Dziś wzięty na ręce i pomiziany za uchem w końcu zaczął mruczeć

Po odstawieniu na ziemię nie odsunął się na bezpieczną odległość tylko razem z braciszkiem cieszyli się chwilą - brzmiało to mniej więcej jak silnik odrzutowy rozgrzewający się przed lotem
Obecnie po wieczornej misce kamy demolują mi mieszkanie^^ dodam zdjęcia kiedy tylko uda mi się je złapać w obiektywie lub ogarnę dodawanie na forum filmików.
Do następnego posta!
