Najpoważniejszy jest guz na tarczycy - o ile przez pierwsze pół roku poziom T4 był podwyższony, ale stabilny, to po kolejnych trzech miesiącach wzrósł o niemal 100%! Do tego doszły klasyczne objawy nadczynności tarczycy: kiepska sierść, spadek masy ciała, apatia... Zatem lekarz zalecił wprowadzenie leku, który Florcia dostaje dwa razy dziennie - wydaje się, że apelka działa, bo stan futerka się poprawiła i kotka trochę przytyła, no i najważniejsze - pozostałe parametry krwi się nie pogorszyły (co niestety u wielu kotów się zdarza). Poza tym musieliśmy zrobić usg tarczycy - na szczęście guz się nie powiększył:) Teraz zrobimy ponowne badanie hormonu tarczycowego, który powie nam, czy i ewentualnie w jakim stopniu kontynuować podawanie leku - to z kolei pomoże lekarzowi podjąć decyzję o ewentualnym zabiegu chirurgicznym - nie wiemy do końca, czy guz nie jest złośliwy (choć pewnie gdyby był to znacznie się by już powiększył...).
No i problem nie tyle poważny, co upierdliwy - uszy... Niby nic nie ma: posiew czysty, zero pasożytów, troszkę wydzieliny - ale ilość standardowa - ale jak swędziały, tak swędzą nadal:/ Nie pomaga nawet stosowany miejscowo steryd... Tu tez trwają konsultacje i tak naprawdę szukamy pomysłu, co mogłoby koteczce pomóc...
Nie ma to jak być seniorem:/
A tu moje ulubione zdjęcie - spojrzenie koteczki w przyszłość...