Glucio był wczoraj na przeglądzie - uszki bardzo ładne; widać poprawę - teraz wykończymy leki i pod koniec stycznia jeszcze jedna kontrola, żeby się upewnić czy bez leków się nie pogorszyło,
wpuściłam do niego resztę ekipy - bardzo im się to spodobało, wszystkie tam siedzą cały czas i wyżerają Gutkowi z miski (bo przecież acana u mnie w pokoju lepsza niż w kuchni - wiadomo )
i nowe fotki
"-Mamo, to jest mały kotek.
Chcesz, odniosę go z powrotem,
tylko daj mu spodek mleka.
Spójrz, jak ładnie się uśmiecha!"
Gucio jest ze Swarzędza - chwilkę wisiał na poczekalni, akurat wtedy się u mnie zwolniło miejsce no i skontaktowałam się z Agnieszką, która do nas o nim napisała,
siedział bidulek na osiedlu niezbyt przychylnym zwierzętom i łasił się do każdego
no to teraz siedzi sobie u mnie i chyba mu sie to podoba
"-Mamo, to jest mały kotek.
Chcesz, odniosę go z powrotem,
tylko daj mu spodek mleka.
Spójrz, jak ładnie się uśmiecha!"
do Jarocina jedzie
do domku bez dzieci i bez zwierzątek,
do Państwa, których syn studiuje w Poznaniu - będzie miał spokój i ciszę
i nikt go już atakować nie będzie jak wstrętna krówkowa mafia
"-Mamo, to jest mały kotek.
Chcesz, odniosę go z powrotem,
tylko daj mu spodek mleka.
Spójrz, jak ładnie się uśmiecha!"
Gucio już u swoich nowych właścicieli
na początku trochę ich zaskoczyła jego pokaźna "budowa ciała" ale Glucio szybko walnął parę min i póz i zaczęło się zachwycanie jego urodą
bardzo mili państwo, o wszystko się wypytali - na pewno będą o niego dbać
no to tyle ...
"-Mamo, to jest mały kotek.
Chcesz, odniosę go z powrotem,
tylko daj mu spodek mleka.
Spójrz, jak ładnie się uśmiecha!"