Cezary, Czesław i Celinka - cudne trojaczki

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Katarzyna
Posty: 1903
Rejestracja: 28 kwie 2010, 14:52
Lokalizacja: Internet

Post autor: Katarzyna »

Malwinka pisze:To ja mówię głupolowi, że ma trochę przystopować, bo jak ona pęknie, to kto nas nakarmi?
Nie radzę chłopaki!
Pęknięty opiekun = niedobry opiekun = zepsuty opiekun!
I kto Was wtedy nakarmi bidaki???? :twisted: :shock: :shock: :shock:
Trzymajcie się zdrowo.

P.S.

Tunel super rzecz, u mnie tez szaleństwo niezmienne!
Awatar użytkownika
fuerstathos
Posty: 8458
Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
Lokalizacja: Poznań

Post autor: fuerstathos »

pamiętajcie chłopaki, że zabawa w tunelu jest najlepsza tak o godz. 4-tej nad ranem
jeśli się na zegarku nie znacie, to podpowiem - to wtedy, gdy duzi śpią ::
Obrazek
Malwinka
Posty: 149
Rejestracja: 21 cze 2010, 20:46
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: Malwinka »

Przemyślimy to, naradzimy się i ... może zastosujemy, jak nam pańcia podpadnie. :diabel:

Na razie to my aniołki jesteśmy :aniolek: :aniolek: W nocy pięknie śpimy. Wstajemy dopiero, jak zadzwoni budzik.

Czesio i Czarek.
Pozdrawiam. Malwinka.
Awatar użytkownika
Conwalie
Posty: 281
Rejestracja: 04 sie 2010, 14:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Conwalie »

Są jakieś specjalne szkolenia żeby koty wstawały dopiero jak budzik zadzwoni?;P
Awatar użytkownika
kiniek
Posty: 3501
Rejestracja: 01 sie 2007, 20:28
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kiniek »

mozna nastawiać budzik tak jak koty wstają :twisted:
"Pies: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - są bogami!
Kot: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - jestem bogiem!"
Malwinka
Posty: 149
Rejestracja: 21 cze 2010, 20:46
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: Malwinka »

Conwalie pisze:Są jakieś specjalne szkolenia żeby koty wstawały dopiero jak budzik zadzwoni?;P
Nie ma.
My po prostu spać lubimy.
Pańcia pozwala nam poszaleć późnym wieczorem, to zmęczeni jesteśmy. Dosłownie padamy ze zmęczenia
:thud:

Jak pańcia w nocy wstaje do toalety, to ja i Czesio tylko jedno oko otwieramy, żeby zobaczyć co się dzieje. A potem śpimy dalej.

Jak budzik nie dzwoni, to potrafimy nawet do 9 spać, pod warunkiem, że koło siódmej rano możemy się najeść . W pańci interesie leży, by michy rano były pełne.
:twisted:
Pozdrawiam. Malwinka.
Katarzyna
Posty: 1903
Rejestracja: 28 kwie 2010, 14:52
Lokalizacja: Internet

Post autor: Katarzyna »

Dzielne "chopaki"! :twisted:

W tym miejscu muszę pochwalić moje włochate szczęścia. Śpią tak długo, aż ja się nie obudzę. Może nawet nie śpią, ale starają się zachowywać cicho. Nie zawsze to wychodzi, ale w 95% a i owszem!
Jedyną rzeczą jaką lubię we wstawaniu o 5 lub 6.00 jest budzenie kłetów! :twisted:
Oni wszyscy są wtedy takie słodkie śpiochy!!!!!! No i miło, że nie ja jedna na nogach jestem o tej nieludzkiej porze!!!!! :D
Malwinka
Posty: 149
Rejestracja: 21 cze 2010, 20:46
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: Malwinka »

To fakt. Śpiące koty są jak śpiące dzieci. :serce:
Nawet największe rozrabiaki wyglądają bardzo niewinnie.

A poza tym potrafią zasypiać w dziwnych pozach.
Pozdrawiam. Malwinka.
Awatar użytkownika
Conwalie
Posty: 281
Rejestracja: 04 sie 2010, 14:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Conwalie »

No to pozostaje mi liczyć, że z wiekiem nie będzie im się chciało tyle latać bo na wieczór zawsze są dzikie galopy przez mieszkanie, tuż po zgaszeniu światła Młody koniecznie musi pobawić się w przepychanie piłki po plastikowym torze(to już właściwie tradycja) a potem 4-5(w weekendy o dziwo lekko później bo koło 6-7) od nowa bieganina plus Młody szczypie w odsłonięte części ciała(szczęśliwie dla mnie zawsze wygrywam wojnę o kołdrę więc jestem bezpieczna :: ).

"Jak budzik nie dzwoni, to potrafimy nawet do 9 spać, pod warunkiem, że koło siódmej rano możemy się najeść . W pańci interesie leży, by michy rano były pełne. :twisted:"

Taaaa jak to te małe stworki potrafią niezauważalnie ludzia sobie podporządkować ;)
Malwinka
Posty: 149
Rejestracja: 21 cze 2010, 20:46
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: Malwinka »

Po prostu pańcia została przez nas dobrze wychowana. ::

Czesio i Czarek
Pozdrawiam. Malwinka.
Malwinka
Posty: 149
Rejestracja: 21 cze 2010, 20:46
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: Malwinka »

A tymczasem leżę pod gruszą ( to jest... tego... chciałem powiedzieć pod kaloryferem )
Na dowolnie wybranym boku.
I mam to co jest w życiu najświętsze.
Święty spokój.

Obrazek

Czarek
Pozdrawiam. Malwinka.
Malwinka
Posty: 149
Rejestracja: 21 cze 2010, 20:46
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: Malwinka »

Witamy się w Nowym Roku. :D
Już ponad trzy miesiące minęły od ostatniego wpisu.
Spieszę więc donieść, że nasza kocia rodzinka ma się doskonale.
Czesio i Czaruś są zdrowi ( odpukać ) i w przyszłym tygodniu czeka ich szczepienie.

Mieliśmy problem w grudniu, bo coś takiego znalazłam w kupce Czarka .
http://allegro.pl/filofun-filofan-pleci ... 60660.html
Przeprowadziłam dochodzenie. Okazało się, że przyniosła to koleżanka syna i włożyła do ozdobnego wazonu w pokoju gościnnym. Nie miałam o tym pojęcia. :evil:

Pojechaliśmy do weta. Przez trzy dni Czaruś dostawał zastrzyki ( po dwa dziennie ) . Czesio profilaktycznie tylko jeden ( osłonowy dla przewodu pokarmowego ), bo nie było wiadomo, czy też się do tego nie dobrał.
Szczepienie miało być w grudniu, ale trzeba je było przełożyć.
Na szczęście wszystko już za nami.

W październiku Kinia ( to ta wiejska wychodząca kotka, którą wysterylizowałam i która ma u mnie miejscówkę pod kaloryferem w garażu ) rozwaliła sobie łapę.
Oczywiście u nas, jak coś się dzieje to zawsze w niedzielę.
Na szczęście jest lecznica całodobowa. Załadowałam małą do samochodu i pojechałśmy do weta. Akurat zepsuł mi się transporter, więc musiałam wieźć ją luzem w samochodzie ( to była noc i nie chciałam budzić domowników, by mi pomogli ) . Co przeżyłam podczas jazdy, to moje ( na drugi dzień pierwszą rzeczą, którą zrobiłam było kupno nowego transportera ).
U weta spędziłyśmy kilka godzin. Łapa została prześwietlona. Na szczęście żłamań nie było. Mała jednak musiała dostać narkozę, bo ranę trzeba było oczyścić i zszyć.

Wróciłam do domu o czwartej nad ranem

Później panna przez ponad miesiąc mieszkała ze mną w sypialni. Były komplikacje i goiło się to wszystko bardzo długo.
Na szczęście już wszystko dobrze.
Pozdrawiam. Malwinka.
Malwinka
Posty: 149
Rejestracja: 21 cze 2010, 20:46
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: Malwinka »

Krótko tylko zameldujemy ( ja i Czesio, bo Czarek śpi w łóżku z moim synem ), że u nas wszystko w porządku. :D
Pozdrawiam. Malwinka.
Malwinka
Posty: 149
Rejestracja: 21 cze 2010, 20:46
Lokalizacja: Wielkopolska

Post autor: Malwinka »

U nas na razie bez zmian, choć nie wiem, czy nie muszę znowu delikatnie odchudzić chłopaków. Szczególnie Czesia, który jest mniejszy, ale grubszy od Czarka.
Nic dziwnego. To on jest szefem i zawsze pierwszy podchodzi do jedzenia.

Czarek od czasu do czasu próbuje przejąć rządy w stadzie, ale zupełnie mu się to nie udaje. On jest cuudny, przytulasty, ale przy tym ciapowaty i niepełnosprytny.
Gdy Czarek zaczyna gonić Czesia, to Czesio od razu wie gdzie się schować. Idealną kryjówką jest budka ( nazywam ją budką "na dwa zgodne koty"). Można ciałem zablokować wejście, pomachać łapkami bratu przed nosem i nie wpuścić go do środka.

Czarek nigdy nigdy nie wpadł na pomysł, by się tam schować, gdy Czesio go goni.

Czasem przypominam sobie początki i swoje wyobrażenia o kotach w domu. Byłam przekonana, że dobrze je wychowam np. nie będą wchodziły na stół. :lol:
Skończyło się tym, że to one dobrze mnie wychowały.
Pozdrawiam. Malwinka.
Awatar użytkownika
pantea
Posty: 3958
Rejestracja: 30 paź 2006, 9:13
Lokalizacja: Poznań - Rataje

Post autor: pantea »

Malwinka pisze: Czasem przypominam sobie początki i swoje wyobrażenia o kotach w domu. Byłam przekonana, że dobrze je wychowam np. nie będą wchodziły na stół. :lol:
Skończyło się tym, że to one dobrze mnie wychowały.

:lol:
Co obchodzi cię jak korzystam z szaleństwa – bez czy w pasach bezpieczeństwa...
ODPOWIEDZ