Lolek

Nasi podopieczni, którzy odeszli...

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
marcotta
Posty: 77
Rejestracja: 06 paź 2014, 1:02
Lokalizacja: Robakowo k. Poznania

Post autor: marcotta »

Dzięki za wszystkie rady i kciuki, problem mamy już za sobą :) U nas furminator sprawdził się bezbłędnie! Lolek uwielbia czesanie, pręży się, nadstawia, a po takiej sesji można by poduchę wypchać jego podszerstkiem. No, przesadzam, ale pozbyłam się problemu fruwającego po domu futra.
Kupy na razie robi przepisowe, czasem zwymiotuje kłaczkiem, ale to z powodu zapalenia krtani, które niestety wróciło... Co zrobić. Znów będziemy jeździć do weta.
Ogólnie Lolas czuje się dobrze, ma przepiękne futro, jak króliczek i jest naprawdę kochany.

Ale chciałam zasięgnąć porady doświadczonych, odnośnie innej sprawy - kotów które dokarmiam. Otóż przyszedł do mnie na karmienie niedawno kot - nieustalonej płci - w białej elastycznej kamizelce, jak po zabiegu. Kamizela obejmowała głowę i przednie łapki, nie sięgała brzuszka czyli rejonów posterylkowych. Jak myślicie, co to mogło być? Kto wypuszcza kota na dwór w takiej kamizeli? Kurczę, a niech gdzieś się zahaczy, zawiśnie na siatce i po kocie :/
"Moje" koty karmię wieczorami, zawsze ok. 22.00, nie mam możliwości przyjrzeć im się dokładniej, stąd nie wiem czy to była dziewczyna, czy facet.
Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem.
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Jeśli w takim kubraku, to raczej dziewczyna. Jeśli "ubrana" to raczej oswojona. Nie da się dotknąć?
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
marcotta
Posty: 77
Rejestracja: 06 paź 2014, 1:02
Lokalizacja: Robakowo k. Poznania

Post autor: marcotta »

Nie za bardzo, kotek był płochliwy, nie pozwolił się dotknąć. Rzucił się na jedzenie jakby od tygodnia nie miał nic w pyszczku, potem czmychnął za płot, naostrzył pazurki o pobliskie drzewo i zbiegł :) Kubrak/kamizelkę miał tylko z przodu ciała - przednie łapki, do połowy tułowia. Na początku pomyślałam - no tak, sterylka - ale przecież to nie te partie ciała, a ponadto nikt rozsądny nie wypuściłby chyba wolno żyjącego kota od razu po sterylce na wolność?
Niedługo sama będę bardziej w temacie, parę dni temu zgłosiłam się do mojej gminy (Kórnik) jako wolontariusz, będę mogła wyłapać kotki z mojej okolicy i wysterylizować je na koszt gminy, obiecali tez karmę. Czekam tylko na pismo z gminy, wtedy będę miała wolną rękę. Najgorsze, że kotki przychodzące na karmienie są absolutnie proludzkie, oswojone (nie moja w tym zasługa), ale widocznie zaniedbane i bez domu. Chude, głodne. Ciężki ten ich koci los :?
Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem.
Awatar użytkownika
brynia
Posty: 13092
Rejestracja: 28 lip 2007, 10:24
Lokalizacja: Ziemia

Post autor: brynia »

Czy to może ta kotka?
Obrazek
Zdjęcie skojarzyło mi się z kubrakiem, o którym pisałaś. Co prawda zaginęła w Swarzędzu, ale może ktoś ją przewiózł, nawet nieświadomie.
Obrazek
Awatar użytkownika
marcotta
Posty: 77
Rejestracja: 06 paź 2014, 1:02
Lokalizacja: Robakowo k. Poznania

Post autor: marcotta »

Nie, przykro mi, to nie ona :neutral: Tamten kotek był szary, w białym kubraku jakby z bandaża elastycznego. Ale będę miała na uwadze tę kotkę, do Swarzędza nie jest aż tak daleko.
U mnie stołują się same burasy + jeden bury z białym spodem.

Jestem bardzo zadowolona, dostałam z gminy pismo o dofinansowaniu do karmy - 45 zł/miesięcznie (wyliczyli 7,50 zł/kota miesięcznie :lol: ) i mogę wysterylizować 6 kotów za gminne pieniądze, niezależnie od kosztów :) Taki mały sukces. Dla mnie to sporo, bo jeszcze parę miesięcy temu byłam daleko od tematyki bezdomniaków.
Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem.
Awatar użytkownika
kikin
Posty: 7938
Rejestracja: 12 gru 2013, 9:01
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kikin »

marcotta pisze: Jestem bardzo zadowolona, dostałam z gminy pismo o dofinansowaniu do karmy - 45 zł/miesięcznie (wyliczyli 7,50 zł/kota miesięcznie :lol: ) i mogę wysterylizować 6 kotów za gminne pieniądze, niezależnie od kosztów :) Taki mały sukces. Dla mnie to sporo, bo jeszcze parę miesięcy temu byłam daleko od tematyki bezdomniaków.
:good:
Ostatnio zmieniony 20 mar 2015, 12:29 przez kikin, łącznie zmieniany 3 razy.
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

marcotta :serce:
nie mogę, Kot na mnie leży.
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

Super! :ok:
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Marcotta, super :good: Ciekawe tylko jak oni wyliczyli te 7,5 na kota i co by chcieli za to kupić :shock:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
Lunix
Posty: 879
Rejestracja: 26 lis 2012, 22:04
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Lunix »

brawo!!
if you want the best seat in the house... move the cat.
Awatar użytkownika
marcotta
Posty: 77
Rejestracja: 06 paź 2014, 1:02
Lokalizacja: Robakowo k. Poznania

Post autor: marcotta »

Pojęcia nie mam :lol: Zgłosiłam im 6 kotów, choć faktycznie przychodzą 3, skąd mogę wiedzieć ile za chwilę się zjawi. Te 45 zł to mało, ale zawsze mi trochę ulży w wydatkach - paczka 0,5 kg podrobów to jakieś 3,30 zł. Paczka Gourmeta to ok. 8 zł - 6 saszetek... Ale lepszy rydz niż nic :) Najbardziej cieszę się z tych sterylek, teraz tylko łapać.
Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem.
Awatar użytkownika
marcotta
Posty: 77
Rejestracja: 06 paź 2014, 1:02
Lokalizacja: Robakowo k. Poznania

Post autor: marcotta »

Byłam dziś u weta ze złapaną kotką, jedną z "moich" z ulicy. Miła buraska o przepięknych oczach w kolorze zieleni, futerko lekko przyprószone czarnym kolorem, chuda tak, że kości sterczą, na plecach łysina. Myślałam, że to młoda kota, okazało się że ma min. 9 lat, nie ma zębów, na prawym oku zaćma i w dodatku jest kotna. W poniedziałek mam umówioną sterylkę.
Te łyse place na grzbiecie to grzybica, wet dał jej dziś zastrzyk p. grzybiczy i dalej będziemy ją leczyć. Po powrocie nakarmiłam ją w biurze i chciałam wypuścić, ale zaszyła się pod regałem z segregatorami i tam leży na kupce papierów. Na siłę jej nie wyciągnę, niech sobie leży. Nie korzysta z kuwety (przynajmniej nie zauważyłam), choć żadnej niespodzianki na podłodze nie było, więc może jednak? Ciągnie ją na dwór, ale teraz chyba jest przestraszona, dlatego siedzi pod regałem.
Żebyście mogły ją zobaczyć - skóra i kości, rzadkie futerko. Ale przy tym tak miziasta, jakby była oswojona. Od początku "atakowała" mnie czułością, wskakuje na kolana i wtula się w człowieka, ugniata, barankuje... Najlepsze, że nie oswajałam jej bo i po co, pewnego dnia pojawiła się i regularnie przychodzi na jedzenie.
Żal wypuszczać, ale co zrobić. I tak w sobotę znów muszę ją zgarnąć, żeby przygotować do poniedziałkowego zabiegu.
Lolek waruje przy drzwiach :) Pilnuje swojego terenu. Nie mogę dopuścić do kontaktu, w końcu kota ma tę grzybicę.
Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem.
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Biedna :(
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
marcotta
Posty: 77
Rejestracja: 06 paź 2014, 1:02
Lokalizacja: Robakowo k. Poznania

Post autor: marcotta »

Ano biedna. Trudno mi sobie wyobrazić ją z powrotem na ulicy. Na razie nadal mieszka w biurze, odizolowana, sterylka w poniedziałek rano. Wykąpałam ją wczoraj w zoxin-medzie (coś jak nizoral), czytałam że to może pomóc (wet potwierdził). Po tej kąpieli mam rozdartą skórę na dekolcie, kotka broniła się zaciekle, ale udało się. Czterema kończynami zaparła się o drzwi prysznica, jak w kreskówce :) Potem ręcznik i suszenie.

Z kuwety korzysta jednak bezbłędnie!

Z powodu braku zębów ciamka jedzenie i trochę się dławi, nie może pogryźć choć w saszetkach są raczej małe kawałeczki. Ogólnie bardzo zaniedbana, brzydkie sterczące futro, ale piękna buźka i wiecznie wystawiony języczek. Podczas głaskania pcha główkę jak najbliżej człowieka, najchętniej weszłaby pod ubranie i bierze palce do pyszczka. Jest przesłodka. Wspina się po człowieku aż na ramiona, wygłaskana kładzie się na kolanach i zasypia. Nie wiem, czy tak zachowuje się "dzika" kotka? Pewnie wywalona kiedyś z domu.
Na razie ma miejscówkę na kołderce w biurze, a ja próbuję przekonać męża do czegoś więcej, niż czasowe przetrzymanie (widzę, że z coraz lepszym skutkiem) i obłaskawić Lolka, który jak wiecie nie przepada za kocim towarzystwem.

Jak myślicie, dałoby się jakoś, z czasem, pogodzić te koty? Ona jest łagodna, miziasta, przestraszona, nie gryzie. Osykują się z daleka, oczywiście Lolek nie ma do niej wstępu (grzybica). Dla mnie to trudna sytuacja, ale chyba nie miałabym serca wystawiając ją na ulicę. Zwłaszcza, że ona wcale nie chce wychodzić - otwierałam jej drzwi, wyglądała tylko spłoszona i wracała do pomieszczenia.

A mój biedny Lolas znów pokasłuje, byłam u weterynarza, przepisał leki wykrztuśne. Osłuchowo czysto, płuca ok, futro piękne, generalnie wygląda dobrze, tylko czasem ten kaszel.
Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem.
Awatar użytkownika
kiniek
Posty: 3501
Rejestracja: 01 sie 2007, 20:28
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kiniek »

szampon to niezły pomysł bo łupież to też grzybica ;)
Nie dostaliście imaverolu do spryskiwania koty? U Krzysi jak miała grzyba to dał radę - ona była za młoda na jakiekolwiek inne środki.
Bardzo dbajcie o higienę żeby grzyba nie przenieść. W aptece można kupić mydło manusan do mycia rąk albo spirytus salicylowy w dużej butli.
Z tego co pamiętam grzyb ginie przy temp. min 60 stopni więc ubrania, w których masz kontakt z kotką albo pierz w takiej temp. albo prasuj.

Co do kaszlu Lolka - miał badaną kupę pod kątem pasożytów?
"Pies: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - są bogami!
Kot: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - jestem bogiem!"
ODPOWIEDZ