Cóż o niej można powiedzieć, jest jak skarb, który alarmuje, jak się opiekun oddali. Fakt, ma trochę wybredne kubki smakowe, ale jest bardzo inteligentnym kotem. Zawsze mnie wita w drzwiach, jak wracam z pracy i biegnie do miejsca zbiórki, aby zostać wydrapana.
Józia przeprowadziła na mnie inicjacje przyjęcia do stada. Usiadła na mojej głowie w nocy i zaczęła myć moje włosy. Po wypłacie będę przymierzać się do zakupu jakiegoś wodopoju dla niej, bo uwielbia pić wodę, która się rusza, więc miska z wodą przemieszcza się po pokoju robiąc z niego jezioro. Widać jej bardzo duże przywiązania do głównego opiekuna. Jak ja wyjdę z pokoju, to jest płacz, że wychodzę bez niej, za to jak Ona sama wyjdzie, to wszystko jest okej. Oprócz drzwi, potrafi również otwierać szafki, jeżeli są niedomknięte. Na sezon letni na pewno będę wzmacniać moskitierę, ponieważ lubi się opierać łapami o okna. Wyjątkowo oddana kotka, lecz trzeba jej tyle samo miłości przekazać.
Józefina nauczyła się otwierać zamknięte szafy łapą, więc jest kawał bystrzaka z niej. Oprócz inteligencji, jest bardzo towarzyskim kotem, co zaznacza na każdym kroku, jak jestem poza pokojem. Podczas wizyty u weterynarza szukała ratunku u mnie, zamiast uciekać. Nie licząc otwierania drzwi, to szybko pojmuje zasady w domu np. zakaz chodzenia po blacie kuchennym i wcale nie trzeba krzyczeć, psikać wodą itp. Wystarczy jej powiedzieć, a już wie o co chodzi.
Dzisiaj znowu myła moje włosy, więc również nie rozumiem, dlaczego jej nie chcieli. Po początkowym problemach z sikaniem i długimi rozmowami (jeżeli dla kogoś jest to problem) to kot anioł i bystrzak.
Józia została moim prywatnym fryzjerem i codziennie minimum raz myje mi włosy. Czasami śpi na wysokości mojej twarzy i wchodzi pod kołdrę. Kot anioł. Co prawda drapie moje krzesło, ale ma na to całkowite pozwolenie, więc jest okej. Józia to taki opiekun Fortunata i mój.
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 1:00 przez KociTata, łącznie zmieniany 1 raz.