Udało mi się znaleźć chwilę i przeliczyć analizę tej karmy.
krynios pisze:białko 8,5, włókno surowe0,5 zawartość tłuszczu 5, popiół surowy 2, wilgotność 82.
Bilans białko/tłuszcz/węglowodany wychodzi dobry.
Co do składu:
krynios pisze:mięso i produkty poch.zwierzęcego (min.50% z czego kurczak min.80%, świeże mięso min.40%),substancje mineralne
to jak go uważnie przeczytamy, okaże się, że jest całkowicie adekwatny do ceny, bo niestety karma zawiera jednak sporo śmieci, ale mamy do czynienia z wyjątkowo uczciwym producentem, bo napisał nam ile ich jest
To co zaznaczyłam na czerwono oznacza, że karma zawiera w 100g minimum 50g mięsa i produktów ubocznych. I raczej nie więcej niż 59g, bo jakby było więcej, to napisaliby min. 60%

. Substancji mineralnych jest około 2% bo tyle w analizie mamy popiołu. Możemy optymistycznie założyć, że pozostałe 48% składu to woda, w której to wszystko gotowano. Jeśli karma zawiera np. sporo galaretki, to może tak być.
Bardzo ważne w składzie jest wyrażenie:
z czego
Zaznaczone na zielono oznacza, że 40% (czyli 20g) z tych 50g, to świeże mięso.
Reszta to produkty uboczne i to niestety są po prostu śmieci - począwszy od odpadów rzeźnych (np. kopyta, sierść, ogony, głowy, padłe, chore zwierzęta), poprzez odpady gastronomiczne, odpady sklepowe (przeterminowane mięso), a skończywszy na martwych zwierzętach domowych i dzikich. Nigdy nie będziemy wiedzieć, co akurat producent wrzucił do danej karmy, ale na pewno produkty uboczne to nie są podroby czy czyste świeże kości, bo to są surowce drogie. Produkty uboczne są wprawdzie jakimś źródłem białka i innych składników odżywczych, ale bardzo kiepskim i wiele kot z tego nie skorzysta.
Zaznaczone na niebiesko oznacza, że 80% mięsa i produktów ubocznych, pochodzi z kurczaka.
Podsumowując, 100g karmy zrobiono z : 20g mięsa (16g mięsa z kurczaka), 30g śmieci (24g śmieci z kurczaka), 2g dodatków mineralnych i wody, zagęszczając konsystencję subst. żelującą.
Jak na karmę w tej cenie, to całkiem nieźle, wszystko uczciwie napisane.
Są śmieci zwierzęce, ale nie ma śmieci roślinnych, glutenu, konserwantów, barwników. Nawet dodali taurynę. Pomimo, że do świetności jej daleko, karma ta wypada bardzo dobrze w swojej klasie cenowej i nawet w porównaniu do popularnych karm kosztujących 3 razy tyle, a mających taki skład:
Kurczak: mięso i zwierzęce produkty uboczne (min. 4% kurczaka), składniki mineralne, roślinne produkty uboczne
Indyk: mięso i zwierzęce produkty uboczne, ryba i rybne produkty uboczne (min. 4% tuńczyka), składniki mineralne, roślinne produkty uboczne
Dodatki: witamina A (1.220 j.m./kg), witamina D3 (150 j.m./kg), witamina E (11 mg/kg), miedź [jako siarczan miedzi] (1,2 mg/kg).
Z barwnikami i konserwantami (EG-konserwanty).
Moim zdaniem jest to najlepszy przykład, że trzeba uważnie czytać etykiety i decydować "z głową" zanim coś kupimy. Karm jest ogromny wybór. Każdy z nas ma inne potrzeby i możliwości. Jeden ma do wykarmienia bandę dziczków, inny wychuchanego jedynaka.
Jak mnie stać, to kupuję drogą karmę, ale o super składzie. Jak mnie nie stać, to kupuję tanią, ale staram się, żeby było w niej jak najmniej rożnych syfów.
Trzeba tylko mieć świadomość, że decyzja zawsze należy do nas, bo to my ponosimy odpowiedzialność za koty pod naszą opieką.
Nie weterynarze, nie producenci karm, nie sprzedawcy w sklepach zoologicznych, nie doradzające doświadczone koleżanki i nie forum internetowe

.
Warto wysłuchać wszystkich, wyciągnąć
własne wnioski i do nich się stosować
