cudne szylkreciątka z Kórnickiej

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
marinella
Posty: 9176
Rejestracja: 01 sty 1970, 1:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marinella »

Ania D. pisze:Spróbuję ją wymęczyć pod wieczór, może wystarczy :?:
próbuj :twisted: Moze zmęczysz sie zabawą do tego stopnia ze nie bedziesz słyszała i czula niczego co Wisnia robi :twisted: :twisted: :twisted:
Obrazek
Awatar użytkownika
marinella
Posty: 9176
Rejestracja: 01 sty 1970, 1:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marinella »

A tak zupelnie serio

Moja pierwsza kotka , która niestety juz nie zyje to był własnie taki mały zywioł, turlanie golfowych piłeczek o trzeciej nad ranem po panelach to było to, obgryzanie moich rak i nóg jeszcze lepsza zabawa :twisted: itp itd

Pomogło adoptowanie Maryski
Zajęły sie sobą :wink:
Obrazek
Ania D.

Post autor: Ania D. »

Oj wzięłabym, wzięła jeszcze jakieś potargane i przetrącone przez los cudo, ale mieszkanko małe i Żywiciel tymczasowo niechętny - aczkolwiek, coraz bardziej ckliwy na widok kotów. Chyba "dostał kota" :wink:
Awatar użytkownika
marinella
Posty: 9176
Rejestracja: 01 sty 1970, 1:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marinella »

Ania D. pisze:Oj wzięłabym, wzięła jeszcze jakieś potargane i przetrącone przez los cudo, ale mieszkanko małe i Żywiciel tymczasowo niechętny - aczkolwiek, coraz bardziej ckliwy na widok kotów. Chyba "dostał kota" :wink:
na kazdego są sposoby
trzymamy kciuki zeby sie udało

nie powinnam się "chwalić" ale mój mąż nie pozwolił mi na zadnego kota którego mam. Co oznacza ze cztery razy przyniosłam nowe stworzenie do domu stawiając go przed faktem dokonanym :oops: :oops: :oops: :oops:
Obrazek
Awatar użytkownika
fuerstathos
Posty: 8458
Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
Lokalizacja: Poznań

Post autor: fuerstathos »

oj gdyby to mieszkanko większe było, to bym "walczyła" o ulokowanie tam Damianka - miałaby Wiśnia siostrę za towarzysza zabaw :)

Aniu - zapraszam wogóle do nas na kawę :D Macie niepowtarzalną szansę poznać rodzinę Wisienki :cool:
Obrazek
Awatar użytkownika
drevni.kocur
Posty: 2268
Rejestracja: 11 kwie 2006, 9:40
Lokalizacja: Poznań

Post autor: drevni.kocur »

a Damianek to nie ciotka Wiśni? :patyk:
Awatar użytkownika
fuerstathos
Posty: 8458
Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
Lokalizacja: Poznań

Post autor: fuerstathos »

drevni.kocur pisze:a Damianek to nie ciotka Wiśni? :patyk:
Podobno Damianek to córka Bolka - więc będzie wtedy rok starszą siostrą Wiśni &co. No i wychodzi też na to, że Marchewa to siostrzeniec, a nie kuzyn szylkreciątek :roll: A Bolek to jego babcia :lol:

Właściwie to należałoby wystawić rodowody szylkretom, prawie całą rodzinę znamy :twisted:
Obrazek
Awatar użytkownika
pantea
Posty: 3958
Rejestracja: 30 paź 2006, 9:13
Lokalizacja: Poznań - Rataje

Post autor: pantea »

Dzisiaj byłam odwiedzic Wisienke. Ale ona śliczna. Urosła, ma piekne futerko i zgrabna, szczupła figurke. Straszny z niej łobuz i gryzoń :) Bradzo przydąłby sie jej brat lub siostra :)

Robiłam jej zdjęcia ale wyszły tak sobie :(

Zaprosiłam Anie na nasze niedzielne spotkanie. Może będzie mogła przybyć.
Ania D.

Post autor: Ania D. »

Bardzo spodobał się nam rodowód naszej kici - chociaż trudno się w nim połapać. :: Bardzo chętnie zobaczę część tej ferajny. Żywiciel nadal na nie, ale opowiada o jakimś miałczącym storzonku koło garażu na Tysiąclecia - była nawet mowa o sposobie wyłapania prychacza :wink: . Trzeba będzie kotka podratować. Poinformuję Was, jak się sprawa będzie rozwijać.
Ania D.

Post autor: Ania D. »

Wracając do kotka - następengo dnia już go nie było :(

Udało się nam zmęczyć Wiśnię. Byliśmy w odwiedzinach i biedna musiała znieść podróż samochodem (za czym nie przepada). Na miejscu próbowała zaprzyjaźnić się z kotami moich rodziców, ale Miłka ją zignorowała (ma właśnie "inne sprawy" na głowie), a Michał - 3-letni kocurek - prychał jak szalony i cały czas miał drgawki.
Lepiej poszło z ludźmi - nawet ci niekotolubni byli zachwyceni.

Dzisiaj byliśmy u weterynarza. Cóż to był za popis miałknięć i innych zażaleń :!: w końcu szczepienie to nic przyjemnego. Pani doktor też stwierdziła, że potrzebna jest pomoc drugiego mruczacza, żeby Wiśnia "normalnie" się rozwijała. Ciekawe jak ustosunkuje się do tego Żywiciel, który próbował kota okiełznać podczas mierzenia tempertatury? :twisted:
Awatar użytkownika
marinella
Posty: 9176
Rejestracja: 01 sty 1970, 1:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marinella »

Ania D. pisze: Pani doktor też stwierdziła, że potrzebna jest pomoc drugiego mruczacza, żeby Wiśnia "normalnie" się rozwijała. Ciekawe jak ustosunkuje się do tego Żywiciel, który próbował kota okiełznać podczas mierzenia tempertatury? :twisted:
najwyrazniej sprzymierzeńcy mu się kruszą :twisted:
Obrazek
Awatar użytkownika
pantea
Posty: 3958
Rejestracja: 30 paź 2006, 9:13
Lokalizacja: Poznań - Rataje

Post autor: pantea »

trzymamy kciuki za odpowiednie urobienie "żywiciela" :)
Co obchodzi cię jak korzystam z szaleństwa – bez czy w pasach bezpieczeństwa...
Awatar użytkownika
Solvae
Posty: 53
Rejestracja: 19 cze 2007, 17:57
Lokalizacja: Międzyrzecz

Post autor: Solvae »

oj dawno nic nie pisalam

Malinka/Luna rosnie i jak na moj gust to ciut za szybko bo na kolanach sie juz nie miesci a z wyliczen wychodzi ze to dopiero pol roczku niedlugo
.. hm a moze teraz to sie w szerz bedzie rozrastac :?
jak zwojuje cosik ze zdjeciami to podrzuce na forum

ostatnio Lunisko przestala tak bardzo gubic zebacze to i sie troche uspokoila drapiszon jeden
choc nadal niemilosiernie drapie i podgryza, a gdy wracam z pracy to robi mi awanture , nawet gdy wyjdziemy do sklepiku obok na kilka minut to po powrocie tez jape drze , no i wtedy to juz musi byc w centrum zainteresowania ::

na dworek czasami tylko wyskakujemy bo pod blokiem to same psie kupowiska a na ogrodek, wstyd sie przyznac, troche sie w tym roku wypielam, szkoda tylko ze nie zrobilam zdjec w jerzynowych zaroslach, to byl ubaw po pachy, ale pewnie jeszcze kiedys sie uda bo lubi sie tam chowac

a tak poza tematem mojego uwielbienie dla zlosnicy to ja tez bezskutecznie niestety wierce dziure w brzuchu by przygarnac drugiego kociaka lub jakies psisko a narazie to musi malej wystarczyc ganianie sie z koszatniczka po pokoju, niestety z uwagi na delikatnosc slonia w skladzie porcelany te zabawy musza byc ostro kontrolowane :patyk:
Obrazek
Awatar użytkownika
Solvae
Posty: 53
Rejestracja: 19 cze 2007, 17:57
Lokalizacja: Międzyrzecz

Post autor: Solvae »

mamy psa tylko ze Lunie ten pomysł się nie podoba :? ale to pierwszy dzień :: zobaczymy co dalej z tego będzie :twisted:
Obrazek
Awatar użytkownika
fuerstathos
Posty: 8458
Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
Lokalizacja: Poznań

Post autor: fuerstathos »

Solvae pisze:mamy psa tylko ze Lunie ten pomysł się nie podoba :? ale to pierwszy dzień :: zobaczymy co dalej z tego będzie :twisted:
a co pies sądzi o Lunie? pewnie się dogadają, tylko piesek może oberwać kilka razy po nosie.... Jaki duży jest pies?
Obrazek
ODPOWIEDZ