Świetnie!
Oj Pani Sylwia będzie miała ręce i nogi pełne roboty nim Mały podrośnie, bo widać, szczególnie po wspinaczce na spodnie i pogoni za marchewka, że z Niego niezly Kombinator
Widziałem już u kotkamamrotka co niewidomy kot może, przede wszystkim może robić wszystko jak kot widzący, pewnie słuch bardziej rozwija się. Gacusiu mocno trzymamy za Ciebie kciuki i łapki, za zdrówko Twoje i Twój własny domek
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś, Kajtuś P, Inka i Ibis w moim sercu i pamięci, na zawsze.
Tam-tamy
Jak wiadomo najbardziej zapracowane, zmęczone i wykorzystywane istoty na świecie to mężczyźni. Cokolwiek by nie zrobili, są zawsze zmęczeni. Stąd też preferowaną pozycją jaką Ślubny przybiera do zabaw z Gackiem jest pozycja horyzontalna.
- Gacek tak woli – mówi Ślubny.
Leży więc na materacu i dłońmi wyklepuje na brzuchu rytmiczne pluski jak na tam-tamach. Co poklepie, to Gacek przybiega, hyc na materac, hyc na brzuch i tam walczy ze straszliwym szponem, by po kilkunastu sekundach uciec gdzieś w kąt. Znowu odzywają się tam-tamy, hyc na materac, hyc na brzuch, walka i ucieczka. Tam-tamy, hyc-hyc, walka, ucieczka, tam-tamy… Ło matko ! Mnie to by już znudziło, a ci wciąż i w koło Macieju: tam-tam-hyc-hyc-rym-cym-cym-szast-prast i apiać od nowa.
No ale zmęczenie materii w końcu daje znać o sobie. Nie, nie. Nie u Gacka. U Ślubnego. W którymś momencie tam-tamy milkną. Zerkam – Ślubny obrócił się jak na rożnie i tam-tamy tkwią teraz między nim a materacem. Rusza jednak jeszcze dłonią, podrapuje paznokciem po materacu. Na odgłosy i na ruch Gacek podbiega, podgryza mu palce i odskakuje. Po jakimś czasie znowu zerkam – Ślubny już się nie rusza. Tylko Gacek biega na około – trochę mu nudnawo – więc co jakiś czas wskakuje na materac, przebiega ślubnemu po nogach-plecach-głowie i zeskakuje na posadzkę. Ten nie reaguje. Znać – Ślubny jest już w metastanie. Tzn. potem powie, że to była tylko chwila.
Ale i na Gacka przychodzi moment. Już nie biega. Kręci się tylko nieco wkoło, chodzi obok, szuka ale sam nie wie czego. W końcu również wskakuje na materac, siada przy dłoni Ślubnego, podgryza mu palce, ale z coraz mniejszą energią. Główka mu coraz częściej opada na bok. W końcu nieruchomieje przy ramieniu Ślubnego, złożywszy swoją główkę na zagięciu jego łokcia.
Hmmm… do klatki obu nie wsadzę, niech śpią więc tak razem.
Głupia psia gończa
„Głupia psia gończa” to nazwa prostej łączącej psa z gonionym przez niego zającem, lisem, sarną lub inną jego ofiarą. Charakteryzuje się tym, że pies celuje bezpośrednio w uciekiniera i jest to najkrótsza droga ich łączącą. Ale nazywa się głupią, ponieważ nie jest to najszybszy ani najpewniejszy sposób złapania uciekiniera. Innym sposobem prowadzenia pogoni jest kierowanie się goniącego w miejsca, gdzie przewiduje on, że za kilka chwil będzie znajdował się uciekinier. Albo w sposób wymuszający na uciekinierze zmianę kierunku ucieczki na inny, bardziej dogodny dla pościgu. W ten sposób polują na przykład wilki, likaony, hieny, czy lwy albo gepardy. Gacek to mały ośmiotygodniowy koteczek o główce wielkości renklody. Wielkie więc było moje zdumienie, gdy podczas zabawy z marchewką na wędce zauważyłam, że gdy marchewka nie „ucieka” po prostej linii, Gacek nie goni ją „Głupią psią gończą”. Gacek jak gepard antycypuje gdzie za chwilę powinna być marchewka i kieruje się w to miejsce, a nie bezpośrednio na marchewkę! A czasami biegł równolegle do marchewki, lekko ją wyprzedzając, kierując natomiast głowę w miejsce, gdzie po podłodze turkotała marchewka. Bo powinniśmy jeszcze do tego pamiętać, że Gacek nie widzi marchewki, a jedynie słyszy jej turkotanie po podłodze.
Głupie psie gończe chowajcie się! Nadciąga super myśliwy Gacek!
Spanie
Do tej pory Gacek spał zawsze w klatce. Z racji swojej choroby. Z racji bezpieczeństwa - by niespodziewanie nie podszedł np.: pod drzwi, gdy myślimy że śpi. Oraz z racji swojej mikrowielkości - by go de facto nie zgnieść. Nawet gdy z nami zasypiał, zwykle na nas, wówczas i tak go po jakimś czasie wsadzaliśmy do klatki.
Ale od paru dni uznaliśmy, że maluszek jest już coraz większy i może spać już poza klatką. Kładziemy się więc spać trzymając go na ręce i wypuszczamy dopiero położywszy się. Gacek zwykle jest jeszcze rozbiegany, ożywiony no i nie widzi, że już jest ciemno. Zrywa się więc z miejsca i biega jeszcze naokoło. W ciemnościach słychać, że tarmosi jakąś myszkę lub szczurka. Czasami zaturkocze piłeczka z groszkiem w środku. Od czasu do czasu wpadnie na materac, by potarmosić i rękę. W końcu jednak nawet i on uznaje, że czas iść spać. Wskakuje wtedy mi na piersi i kładzie się przy szyi. Jeżeli jest zmęczony i czuje się czysty, wówczas śpimy tak aż do przebudzenia. Czasami w nocy spadnie mi pod boczek. Budzę się wtedy czując gorącą grzałeczkę pod pachą. Jeżeli jednak Gacek odczuwa potrzebę bycia czystszym, zaczyna wylizywać sobie łapki, łapkami wycierać pyszczek, gryźć i lizać brzuszek. Przy tym się wierci, kreci, obraca, a w wyniku tego wszystkiego zsuwa niżej, i niżej, i niżej. Aż kończy gdzieś na moim brzuchu i tam zasypia. A ja pod nim.
Kółeczko św. Antoniego i inne sztuczki kociaka
Gdy byłam mała, moja Babcia zawsze mówiła, że jak coś się zgubi, należy poprosić św. Antoniego o pomoc, a na pewno się znajdzie. Gacek w ferworze zabawy bywa, że zgubi zabawkę. Wtedy nie prosi o pomoc św. Antoniego, a zaczyna chodzić w kółko, aby wpaść znowu na zgubioną rzecz. Czasami w tym samym celu biega zygzakami lub kręci ósemki. Zwykle znajduje zgubę. Czasami jednak nie wpadłszy na nią przejdzie o pół centymetra obok, nie będąc w stanie jej zauważyć. Wówczas zmartwiony zaczyna popiskiwać – „może ktoś mi pomoże !”.
Raz czy dwa zdarzyło mu się nie móc odnaleźć klatki. Dokładnie, to zaczął biegać popiskując i nie reagował na podsuwną zabawkę. Domyśliliśmy się, że może chce do klatki. Gdzie po wsadzeniu od razu wszedł do kuwety i… zrobił to, co koty zwykle robią w kuwecie.
Dziecięcą przebiegłość okazuje również czasami, gdy zbliża się pora spania. Tzn. opiekun jest już gotowy do spania, a Gacek ma jeszcze chęć na baraszkowanie. W takich chwilach biegnie schować się do kącika – może go tam nie znajdziemy. Wbiega za drzwi. Albo w kąt między framugą, a materacem. Albo siada w rogu pokoju i nieruchomieje. Beakuje mu jeszcze w łapkach tabliczki z napisem „Nie ma mnie, jestem niewidoczny”. https://www.youtube.com/watch?v=KVkQG-W ... iF0PCmMdrQ