Inhalujemy pacjenta co dwa dni - jest minimalna poprawa, a dla nas już minimalna poprawa jest wejściem na najwyższą górę!
U Nenusi wciąż mały grzybek - smarujemy i działamy z odpornością - Panna wciąż się nam buntuje, najbardziej wyluzowana jest o 4 w nocy - to zdecydowanie pora naszych największych czułości.
Walczymy wciąż z grzybem. Podajemy suplementy, nacieramy, dziś poszliśmy jeszcze krok dalej. Kocia ferajna, a w tym oczywiście Rodzik i Nenka została potraktowana szamponem leczniczym. Cały zabieg zabiera trochę czasu, bo kotka należy namoczyć, rozprowadzić szampon, a potem bardzo dokładnie spłukać. Kociaki boją się szumu wody, więc strumień z prysznica musi być jak najbardziej delikatny. Na początek poszedł Rodzik - nie było źle, był jedynie trochę zdziwiony całą sytuacją. Potem zajęliśmy się innymi tymczaskami - Tobim i Scarlett. Na sam koniec kąpiel odbyła Nenka - bardzo się przestraszyła Nenka zrobiła w łazience mały rozgardiasz, po czym Duży Wuja przechwycił dziewczynę i tulił w ręczniku aż do suchości. Już niedługo wrzucimy fotki z całego wydarzenia.
Dziś Rodzik udowodnił, jak ważne jest zabezpieczenie domu / mieszkania wtedy, gdy mieszkają z nami koty. Siedział sobie spokojnie na biurku, po czym za całej siły skoczył na siatkę zabezpieczającą okno. A cóż tak urzekło naszego kawalera? Oczywiście mucha. W przypadku, gdyby okno było zabezpieczone "domową metodą" i siatka byłaby przymocowana do ram okna jedynie klejem, cała instalacja nie wytrzymałaby skoku kota. Na szczęście nasze zabezpieczenia są mocne, siatka wmontowana jest na stałe w ramę, dodatkowo mamy takie metalowe zaczepy, które trzymają wszystko razem. Bezpieczeństwo pupila - zawsze na pierwszym miejscu!
A tak to walczymy z upałami, kociaste wylegują się w co bardziej zacienionych miejscach. Wentylatory pracują, dodatkowo rozwieliśmy na suszarce mokre ręczniki. Uff jak gorąco...
Już kilka razy o tym pisałam, ale dziś napiszę to po raz kolejny. Nie ma nic fajniejszego niż Nenka, która zaciekle ociera się o człowieka prosząc o jedzonko. Baran, otarcie brzuszkiem, w końcu gleba. W wykonaniu tego kota wygląda to po prostu mistrzowsko. Nie lubimy upałów, nawet Rod ma nieco gorszy apetyt, sprawa musi być poważna
Ach te weekendy! Można pobawić się z człowiekiem, Ci duzi wychodzą na trochę krócej niż zazwyczaj (a co to jest praca i dlaczego człowieki tam chodzą? czy Oni tam śpią? Bo my kociaści lubimy zrobić sobie drzemkę w ciągu dnia. Drzemkę albo i dwie...).
Rod bardzo dobrze wie, że inhalacja jest niezbędna dla Jego zdrowia. Wczoraj położył się grzecznie w trakcie zabiegu i przez raszkę transportera położył łapkę na mojej. A to dopiero uczuciowy chłopak!
Jak już zostało wspomniane na wątku Codusia, KoTata otrzymał od Tymczasków stosowne prezenty, a Rodzik nawet napisał kartkę! To dopiero zdolny kot! Co prawda ma problemy z ortografią, ale to wszak młody chłopak.
A Nenusia? Nenusia jest mistrzynią prędkości przy podbieraniu mięska innym kotom. Niby nic, niby taka mała dziewczynka, a jak się uweźmie na kawałek indyka - nie ma mocnych!
To pewne. Nena jest zakochana. Na nic moje zachęty do zabawy, moje tulenie i mizianie pod bródką. Dla Neny istnieje tylko On - DUŻY. Wiadomo, że ja jestem również tą, która daje lekarstwa i naciera zmiany grzybkowe, więc wybór w tym przypadku był bardzo prosty. Ostatnio te małe łapki przeprowadziły masaż godzien najlepszego salonu SPA - aż nasza rezydentka otworzyła szeroko oczy i obrażona uciekła do innego pokoju...
"Gdzie Duży, co??"
A tak Nenka wyglądała po kąpieli, chyba wiem, dlaczego bywa na mnie zła.
W krainie wiecznej kociej zabawy nic się nie zmienia - Nena goni Dużego, Rodzik goni ... wszystko i wszystkich. Ilość energii zgromadzona w tym wielkouchym kocie jest wprost niewyobrażalna. Ostatnio nauczył siostrę polować na muchy - Nenucha przemieniła się w krwiożerczą czarną pogromczynię insektów.
Rod i Nena zupełnie różnie reagują na gości. Rodzisław bryluje, zabawia, czaruje. Kładzie się na kanapie obok gości i domaga się atencji. Skacze popisowo przy piórku i pokazuje wszystkie swoje popisowe numery. Nenusia nie miała ochoty na poznawanie tych innych Dużych i stwierdziła, że ma ochotę podrzemać schowana za komputerem. W takiej sytuacji wszyscy byli zadowoleni.
Goście przynieśli co nieco do pochrupania a także zestaw piłeczek do zabawy. Rodzio chciał powalczyć o piłeczkę, ale nie miał szans...
Rod i Nena uwielbiają urozmaicać nam noce. Ostatnio stwierdzili, że rozłożona suszarka z praniem jest fajna na sen, a także można z niej skakać. Zaniepokojeni przestawiliśmy suszarkę w bezpieczne miejsce.