Floki
Moderatorzy: crestwood, Migotka
"Troszkę jestem zagubiony... Tęsknię za poprzednimi Rodzicami... Ci nie są źli... Bardzo się starają, ale ja nie rozumiem czemu tak musi być... Nie wiem czy jest sens się przywiązywać... Czy Oni też są tylko na chwilę? Zacząłem pić wodę... Trochę skubię czasem suche, ale jakoś mi nie podchodzi... Nowy Tatuś kupił mi mokre. Zjadłem z obu miseczek! Finn jakiś dziwny... tylko trochę skubnął i nawet nie syczał jak dokończyłem jego porcję. Nie wiem o co mu chodzi... Raz chyba nawet chciał mi dać baranka... ale ja mu nie ufam... uciekłem! I syczę na niego... W sumie sam nie wiem dlaczego... W sumie jest miły... No ale dlaczego? Czasem się ganiamy, trochę się bijemy, ale to nie takie na serio... tak troszkę może... Dobrze, że jest koszyczek. Lubię w nim siedzieć. Fajne są tez te obite krzesła i kanapa i koce i łóżko! Tak... łóżko... ale wieczorem Finn się tam kładzie... a ja wtedy sam nie wiem czy jestem mile widziany... Niby mnie wołają, ale czy to nie podstęp? Jak Finna nie ma czasem się wpakuję na pościel. Fajnie się ją ugniata i dobrze smakuje! Lubię ją pomlaskać! Zobaczymy co będzie!"
"Cats do not go for a walk to get somewhere but to explore" - Sidney Denham
Jak słodko wygląda
po zdjęciu nie powiedziałabym, że jest mu źle, minkę mam przednią
a jak ugniata, to znaczy, że jest dobrze
to są pierwsze dni i trzeba się dotrzeć i z Wami i z Finnkiem
a czy tęskni, pewnie troszkę może tęsknić ale to chyba normalne ponad pół roku był w DT i troszke pewnie jest zagubiony ale minie
Basiu, będzie dobrze
jestem o tym przykonana, szybciutko już do Was przychodzi, w sumie nie ma się co dziwić z Waszą miłością do kotów i miłością Flokiego do ludzi
:):) Flokuś za chwilę zrozumie że rodziców ma już na zawsze 




a jak ugniata, to znaczy, że jest dobrze






"friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly"
na pocieszenie dodam że jak przybył do nas do siedziby to balismy się go równie podobnie jak Mikusia i Rolla
lał wszystkich równo, potrafił chapnąć i widać było że za szczęsliwy to nie jest
ale z drugiej strony jego stan wskazywal na to ze na dworze tez sobie srednio radzi
jak trzeba bylo go wykąpać to miałam spooooore obawy czy moje ręcę i twarz pozostaną bez śladu pazura
lał wszystkich równo, potrafił chapnąć i widać było że za szczęsliwy to nie jest
ale z drugiej strony jego stan wskazywal na to ze na dworze tez sobie srednio radzi
jak trzeba bylo go wykąpać to miałam spooooore obawy czy moje ręcę i twarz pozostaną bez śladu pazura
A tak poza głównym tematem. Czy tylko mi wydaje się, że Floki miauczy tak jak, jakaś zdarta płyta
Trochę skrzeczy bardziej niż miauczy
I czy on zawsze był taką gadułą? Czasami wygląda jak obrażony celebryta, idzie szybkim krokiem i jakby rzuca wyzwiska dla paparazi 



"Cats do not go for a walk to get somewhere but to explore" - Sidney Denham
u mnie Tosieńka tak robi, kotka bez dna... więc ją po prostu karmię osobno i daję jej trochę większą porcję, żeby reszta zdążyła zjeść zanim ona przybiegnie wyjadać z ich misekSalemka pisze:Mamy maly problem z Flokim... Jak nie chcial jesc to nie jadl... ale teraz nie ma umiaru! Ja dopoki miseczki nie beda puste... Finnowi tez wyjada i tamten pozniej glodny chodzi...
Jest na to sposob?
