Bogna pisze:Znów smutne wieści. Od poniedziałku wymioty i brak apetytu. Stolec i siku jest, ale podobno kolor moczu wpada w pomarańczowy. Kupa trochę luźna. Dziś kot jest osowiały i chyba wyczerpany, więc jutro wizyta u lekarza.
Przemijające wymioty osłabiły moją czujność, a dziś do veta trudno. Martwię się, bo Trolek nie wygląda dobrze. Niech ktoś (lekarz) wyjaśni czy to tylko kule włosowe (kupiłam pastę, ale muszę mu smarować lapki, żeby trochę zlizał), czy jakiś problem z przewodem pokarmowym.
sprawdźcie też wątrobę - kiedy był u nas to musiał byś przez ponad miesiąc suplementowany b12.
A Morri chyba chodziło o to, jakie podejrzenia behawioralne są wobec Trollka:)
W czwartek byliśmy z Trollem u weterynarza, w klinice przy wieży TV na Piątkowie. Dr S. zbadał kota, dał kilka zastrzyków (rozkurczające, przeciw odwodnieniu, przeciwzapalne) i zalecił konsultację następnego dnia. W piątek podobnie, zastrzyki i lekarstwa (tabletki) na weekend. Uwielbiiam mojego kota, bo przeżyłam podawanie, nawet nie było tak źle, tylko teraz siedzi w odosobnieniu i nie chce się za mną bawić. Powodem kłopotów była prawdopodobnie zbitka włosów, nie było innych niepokojących objawów, na przykład podwyższonej temperatury. Stolec jeszcze trochę "mało uformowany", ale apetyt wrócił i samopoczucie wyraźnie lepsze. Jutro kończy się jeden lek, we wtorek drugi, mam nadzieję, że do tej pory reszta się unormuje Pasta ułatwiająca przemieszczanie się połkniętych, wylizanych włosów wchodzi do stałego menu, a czesanie gumową szczotką przypominająca zgrzebło do regularnych zabiegów.
Wysoka wrażliwość na wszelkie nowości. Dobrze się rozmawia z Doktorem, chętnie rozwija temat, ale nad behawiorem nie pochylaliśmy się zbyt głęboko, inny problem był bardziej palący (wymioty i nieprzyjmowanie jedzenia). Teraz, na razie, spokój. Kot trochę się gniewa za podawanie lekarstw, ale wieczorem przychodzi i śpi na brzegu łóżka
Po rozmowie z panią Beatą jest kilka sugestii: remont u sąsiadów, odwiedziny (u nas i u nich). Zalecenia: Zylkene i Relakser Plus, ewentualnie obróżka feromonowa (to ze strony dra S.).
Jestem dobrej myśli.
Bogna pisze:Po rozmowie z panią Beatą jest kilka sugestii: remont u sąsiadów, odwiedziny (u nas i u nich). Zalecenia: Zylkene i Relakser Plus, ewentualnie obróżka feromonowa (to ze strony dra S.).
Jestem dobrej myśli.
Obróżka uczulała Trollka na szyi - wydrapywał sobie całe placki sierści + bardzo go irytował zapach, tak że aż uciekał.
Zaczęłabym od Zylkene, choć u nas nie było efektu, relaksera nie próbowalismy. Trzeba wziąc pod uwagę, że swego czasu Trollek dostawal tak końskie dawki psychotropów u swojej "opiekunki", że część preparatów po prostu na niego już nie zadziała
Jeszcze można Feliway, podłączany do kontaktu, spróbować
Kuracja lekowa zakończona, samopoczucie kota lepsze, jeszcze tylko kontrola u veta.
Mozecie zazdrościć, Trollo łykał tabletki, nie powiem, że chętnie, ale dość ładnie współpracował. Gorzką podawałam rozkruszoną i wymieszaną z pastą na poprawę "trawersowania" połkniętych włosów - z powodzeniem 95%
Jeśli zastanawiacie się czasami co u Trola (Trollo) to śpieszę donieść, że Rudy Król ma się wyborowo. Odwiedzam go regularnie i mogę Was zapewnić, ze już się nie boi ludzi, nie ucieka ale wesoło przybiega się przywitać z gośćmi, potrafi nawet baranka dać odwiedzającym, noskiem się tryknąć no i głaski przyjmuje. Nie ten sam kot Dosłownie chodzi po scianach, wesoło skacze i ma towarzystwo niemal non stop. A co najważniejsze, całkowicie odmienił i uzdrowił swój DS.
aww, Pan Mięciutkie Futerko a jak Tyś trafiła na Trolla?
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.