Babcyjka (która prawdopodobnie zostanie przechrzczona na Bajkę) dzisiaj pojechała do siebie. Początkowo schowała się w wersalce, ale właśnie otrzymałam telefon, że już zwiedza mieszkanie i siedzi na widoku! Jestem z niej bardzo dumna i trochę mi tęskno Bo Babs, chociaż nie jest typem proludzkiego miziaka, to kot naprawdę wyjątkowy, który ma to magiczne coś... Zatem powodzenia, moja kochana. Zasłużyłaś na swój kąt jak mało kto :*
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
Kolejne telefony od pani Bogusławy. Pierwszy z przedwczoraj - Babs siedzi sobie i myje się lewą łapką po pyszczku, przy czym patrzy na swoją matkę adopcyjną z - cytuję - pogardą. Pani Bogusława zachwycona. Drugi z dzisiaj - podczas nieobecności pani Bogusławy Babs weszła na łóżko. Pani Bogusława zachwycona jeszcze bardziej. A rozważania nad imieniem trwają, bo przecież kot musi je zaakceptować Trwa też przekupstwo kurczakowe, które sprzyja zacieśnianiu więzi Kochani, czy może być lepiej?
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.