Kurcze co to może być? oby szybko się wyjaśniło i koteczkom poprawiło!
Uszatka
Moderatorzy: crestwood, Migotka
- KrisButton
- Posty: 3744
- Rejestracja: 18 lis 2014, 14:17
- Lokalizacja: Luboń
Ciężko mi było tutaj coś napisać, bo Maciusiowi się nie udało [']
Nadal nie wiadomo, co było przyczyną... Wszystkie badania, które zrobiliśmy, ujemne:
- białaczka, giardia, rzęsistek, yersinia, salmonella, clostridium, campylobacter, toksoplazmoza...
USG też raczej wykluczyło chłoniaka...
Jedynie miano koronawirusa 1:100, ale inne koty też takie miały i żadnych objawów...
I wszystkie badania w kierunku FIP nie potwierdzały go.
W ostatniej fazie jelita i węzły wokół nich wyglądały strasznie, pojawił się też płyn w jamie brzusznej, ale nie fipowy... raczej z powodu tego, że jelita już zaczęły przepuszczać...
Musiałam podjąć decyzję o eutanazji, bo na Maciusia nie działały już leki przeciwbólowe, nawet opiaty. Nie miał też już apetytu, bo jedzenie kojarzyło mu się z bólem. Jak tylko coś zjadł, musiał biec do kuwety...
Nie mogłam pozwolić, żeby cierpiał...
Odszedł 30.10.2019.
Czekam na wyniki hp z wycinków jelit. Może to da jakąś odpowiedź i będzie też wskazówką do leczenia innych kotów...
Nie było mi łatwo, bo 3 lata temu: 29.10.2016 musiałam pożegnać Zygfryda
U Zygfryda wiedzieliśmy, że przestały działać nerki i nie było ratunku.
U Maciusia ciągle się łudziłam, ze możemy coś jeszcze zrobić, ale jak we wtorek wieczorem zobaczyłam, że nawet dotyk sprawia mu już ból, nie mogłam dłużej czekać...
Maciusiu takim Cię zapamiętamy:



Więcej zdjęć Maciusia tutaj
To był wyjątkowy kot, który wychował wiele Tymczasów. Jego obecność dodawała im odwagi i szybciej się oswajały. Zawsze spał w takich "zwisających" pozycjach, albo w towarzystwie innych kotów. Prawie wszystkie bardzo się chciały do niego przytulać. Nie był tym zachwycony, ale też nie odganiał ich. Pozwalał łaskawie spać na sobie. Szczególnie dużo cierpliwości miał dla mojej Milo. Po jego odejściu, Milo bardzo się wycofała. Nie chce sama do mnie przychodzić. Wcześniej zawsze przychodziła na głaski, bo w pobliżu był Maciuś i czuła się pewnie...
Maciuś nie był kotem, który witał się z każdym. Czasami się witał, czasami nie. Najbardziej chyba kochał mnie, ale Przemka też zaakceptował. Co dziennie wieczorem odprowadzał mnie na górę. Ze względu na alergię Przemka, nie mógł z nami spać w łóżku. Strasznie było mi przykro, jak nie mogłam go zabrać do sypialni, bo bardzo chciał tam z nami być
Uwielbiał przebywać w ogrodzie i tam spoczną jego prochy...
Bardzo za Tobą tęsknię Maciusiu...
I przepraszam, że nie umiałam Ci pomóc...
Po śmierci Maciusia, zdecydowaliśmy z Przemkiem, ze nie chcemy już oddawać Uszatki i chcemy ją zaadoptować.
Nie wiemy, jak zareagowałaby na przeprowadzkę, czy stres by jej nie zabił... Nie wybaczyłabym sobie tego... U nas nie ma człowieka na wyłączność, ale chyba całkiem dobrze się odnalazła. Z innymi kotami też całkiem dobrze poukładała sobie relacje. Nie ma między nimi przyjaźni, ale potrafią spać w bliskiej odległości. Nie ma też między nimi żadnej agresji.
Poza tym nie byłabym w stanie oddać kota, którego już trzy razy wyszarpaliśmy kostusze...
Mam nadzieję, że Uszatkę czeka u nas jeszcze dużo dobrych dni.
Na razie nie chcę zapeszyć, ale jest dobrze.
Apetyt koński (ale to pewnie efekt sterydu), waga nie spada (co jest sukcesem), samopoczucie też lepsze. Znów zaczęła się bawić
Sami zobaczcie:
https://youtu.be/MPVsM6Rc8V0
Cały czas jest na karmie Trovet Hypoallergenic z indykiem.
Z leków dostaje Encortolon, Tylofort, kwas foliowy, B12 raz na dwa tyg domięśniowo, Florę Defense i Lypex na trzustkę.
Na usg widać, że jelita wyglądają zdecydowanie lepiej. Czekamy jeszcze na wyniki badań krwi.
Wynik na toksoplazmozę - Uszatka kiedyś ją przechorowała i ma odporność.
Teraz to na pewno nie były objawy tokso.
Tutaj jeszcze z Maciusiem:

Na dwór wychodzi sporadycznie. Tylko wtedy, gdy świeci słońce i jest trochę cieplej


To jest teraz ulubione legowisko Uszatki

A tak czeka w kuchni, gdy nakładam karmę. Co ciekawe - Uszatka miauczy wtedy bezgłośnie. Otwiera buzię i nie wydaje żadnego dźwięku

Cały czas prosimy o kciuki!
Nadal nie wiadomo, co było przyczyną... Wszystkie badania, które zrobiliśmy, ujemne:
- białaczka, giardia, rzęsistek, yersinia, salmonella, clostridium, campylobacter, toksoplazmoza...
USG też raczej wykluczyło chłoniaka...
Jedynie miano koronawirusa 1:100, ale inne koty też takie miały i żadnych objawów...
I wszystkie badania w kierunku FIP nie potwierdzały go.
W ostatniej fazie jelita i węzły wokół nich wyglądały strasznie, pojawił się też płyn w jamie brzusznej, ale nie fipowy... raczej z powodu tego, że jelita już zaczęły przepuszczać...
Musiałam podjąć decyzję o eutanazji, bo na Maciusia nie działały już leki przeciwbólowe, nawet opiaty. Nie miał też już apetytu, bo jedzenie kojarzyło mu się z bólem. Jak tylko coś zjadł, musiał biec do kuwety...
Nie mogłam pozwolić, żeby cierpiał...
Odszedł 30.10.2019.
Czekam na wyniki hp z wycinków jelit. Może to da jakąś odpowiedź i będzie też wskazówką do leczenia innych kotów...
Nie było mi łatwo, bo 3 lata temu: 29.10.2016 musiałam pożegnać Zygfryda
U Zygfryda wiedzieliśmy, że przestały działać nerki i nie było ratunku.
U Maciusia ciągle się łudziłam, ze możemy coś jeszcze zrobić, ale jak we wtorek wieczorem zobaczyłam, że nawet dotyk sprawia mu już ból, nie mogłam dłużej czekać...
Maciusiu takim Cię zapamiętamy:
Więcej zdjęć Maciusia tutaj
To był wyjątkowy kot, który wychował wiele Tymczasów. Jego obecność dodawała im odwagi i szybciej się oswajały. Zawsze spał w takich "zwisających" pozycjach, albo w towarzystwie innych kotów. Prawie wszystkie bardzo się chciały do niego przytulać. Nie był tym zachwycony, ale też nie odganiał ich. Pozwalał łaskawie spać na sobie. Szczególnie dużo cierpliwości miał dla mojej Milo. Po jego odejściu, Milo bardzo się wycofała. Nie chce sama do mnie przychodzić. Wcześniej zawsze przychodziła na głaski, bo w pobliżu był Maciuś i czuła się pewnie...
Maciuś nie był kotem, który witał się z każdym. Czasami się witał, czasami nie. Najbardziej chyba kochał mnie, ale Przemka też zaakceptował. Co dziennie wieczorem odprowadzał mnie na górę. Ze względu na alergię Przemka, nie mógł z nami spać w łóżku. Strasznie było mi przykro, jak nie mogłam go zabrać do sypialni, bo bardzo chciał tam z nami być
Uwielbiał przebywać w ogrodzie i tam spoczną jego prochy...
Bardzo za Tobą tęsknię Maciusiu...
I przepraszam, że nie umiałam Ci pomóc...
Po śmierci Maciusia, zdecydowaliśmy z Przemkiem, ze nie chcemy już oddawać Uszatki i chcemy ją zaadoptować.
Nie wiemy, jak zareagowałaby na przeprowadzkę, czy stres by jej nie zabił... Nie wybaczyłabym sobie tego... U nas nie ma człowieka na wyłączność, ale chyba całkiem dobrze się odnalazła. Z innymi kotami też całkiem dobrze poukładała sobie relacje. Nie ma między nimi przyjaźni, ale potrafią spać w bliskiej odległości. Nie ma też między nimi żadnej agresji.
Poza tym nie byłabym w stanie oddać kota, którego już trzy razy wyszarpaliśmy kostusze...
Mam nadzieję, że Uszatkę czeka u nas jeszcze dużo dobrych dni.
Na razie nie chcę zapeszyć, ale jest dobrze.
Apetyt koński (ale to pewnie efekt sterydu), waga nie spada (co jest sukcesem), samopoczucie też lepsze. Znów zaczęła się bawić
Sami zobaczcie:
https://youtu.be/MPVsM6Rc8V0
Cały czas jest na karmie Trovet Hypoallergenic z indykiem.
Z leków dostaje Encortolon, Tylofort, kwas foliowy, B12 raz na dwa tyg domięśniowo, Florę Defense i Lypex na trzustkę.
Na usg widać, że jelita wyglądają zdecydowanie lepiej. Czekamy jeszcze na wyniki badań krwi.
Wynik na toksoplazmozę - Uszatka kiedyś ją przechorowała i ma odporność.
Teraz to na pewno nie były objawy tokso.
Tutaj jeszcze z Maciusiem:
Na dwór wychodzi sporadycznie. Tylko wtedy, gdy świeci słońce i jest trochę cieplej
To jest teraz ulubione legowisko Uszatki
A tak czeka w kuchni, gdy nakładam karmę. Co ciekawe - Uszatka miauczy wtedy bezgłośnie. Otwiera buzię i nie wydaje żadnego dźwięku
Cały czas prosimy o kciuki!
Właśnie dostałam wyniki. Niestety w morfologii parametry czerwonokrwinkowe i biało niskie. I o ile białe to najprawdopodobniej efekt sterydu, to te czerwone bardzo martwią.
Do tego kiepskie parametry wątrobowe...
Wdrażamy Ornipural - min. 3 dawki, pierwszą przed chwilą dostała (została po Maciusiu
), Hepaxan zamiast Zentonilu i suszoną hemoglobinę. Z Encortolonem schodzimy do jednej dawki dziennie.
Tym bardziej prosimy o kciuki...
Do tego kiepskie parametry wątrobowe...
Wdrażamy Ornipural - min. 3 dawki, pierwszą przed chwilą dostała (została po Maciusiu
Tym bardziej prosimy o kciuki...
Niestety długo nie wytrzymaliśmy na pojedynczej dawce sterydu. Od razu w kuwecie było źle... 
Więc nie było wyjścia i wróciliśmy do podwójnej dawki.
4.12 będziemy powtarzać badania krwi i USG. Sprawdzimy wtedy m.in. wątrobę...
A tak Uszatka się niecierpliwi, gdy za długo nakładam karmę
Faktycznie chwilę to trwa, bo do tej karmy trzeba dodać leki - rano 4, po obiedzie 5 i jeszcze przed spaniem 2...
https://youtu.be/K6OLeUTNlrE
I oficjalnie ogłaszamy, że umowa podpisana i Uszatka już nie jest tymczaskiem, a rezydentką
--------------
Mam wyniki hp Maciusia - jednak chłoniak - złośliwy... Był w jelitach, węzłach, wątrobie...
--------------
Więc nie było wyjścia i wróciliśmy do podwójnej dawki.
4.12 będziemy powtarzać badania krwi i USG. Sprawdzimy wtedy m.in. wątrobę...
A tak Uszatka się niecierpliwi, gdy za długo nakładam karmę
Faktycznie chwilę to trwa, bo do tej karmy trzeba dodać leki - rano 4, po obiedzie 5 i jeszcze przed spaniem 2...
https://youtu.be/K6OLeUTNlrE
I oficjalnie ogłaszamy, że umowa podpisana i Uszatka już nie jest tymczaskiem, a rezydentką
--------------
Mam wyniki hp Maciusia - jednak chłoniak - złośliwy... Był w jelitach, węzłach, wątrobie...
--------------