Pan Filip zaliczył ostatnio focha... Zosia go za ogon ciągnęła, a że Filip nie lubi takich atrakcji, to puścił na nią focha i lekko łapą w jej rączkę pyknął. Bez pazurów, agresji, ale dał do zrozumienia że sobie nie życzy i położył się poza zasięgiem jej rączek

Oczywiście wychowawcza reprymenda dla niego też została uskuteczniona. Zważywszy, że nadal wazy więcej niż ona, ma kły i pazury z których jakby chciał to mógł zrobić użytek, a jednak nie zrobił to myślę, że wyrośnie na przyjaciela dzieci a nie poskramiacza
a szacunek dla niego musi być
Wczoraj przylazł do nas na łóżko i włożył swój wielgachny łepek pod pachę Zosi i kazał się miziać. To są koty
Wieczorem zdjęcia, bo teraz siedzimy w trójkę na macie edukacyjnej i się bawimy
