Tekla pisze:Jeśli zastanawiacie się czasami co u Trola (Trollo) to śpieszę donieść, że Rudy Król ma się wyborowo. Odwiedzam go regularnie i mogę Was zapewnić, ze już się nie boi ludzi, nie ucieka ale wesoło przybiega się przywitać z gośćmi, potrafi nawet baranka dać odwiedzającym, noskiem się tryknąć no i głaski przyjmuje. Nie ten sam kot

Dosłownie chodzi po scianach, wesoło skacze i ma towarzystwo niemal non stop. A co najważniejsze, całkowicie odmienił i uzdrowił swój DS.
Nooo, po latach dowiaduję się, że to był spisek!
Adaptacja Trolla w nowym otoczeniu trwała długo, ale postępy dawały się zauważać rok do roku. W pierwszym oswajał się z gośćmi, odwiedzinami, w drugim mniej spraw wytrącało go z równowagi... Na dobre udomowił się po czterech latach pobytu, rok temu.
W tym czasie zdarzały się problemyze zdrowiem, właściwie o tym samym podłożu. Niecałe dwa lata temu zdiagnozowano u niego nieswoiste zapalenie jelit, które leczyliśmy już trzy razy. Na szczęście Trollo dobrze przyjmuje leki, pod warunkiem, że przypilnuję, żeby nie wypluwał tabletek
Trollo jest świetnym kotem, nienachalnym, przyjaznym i miłym. Pamiętam pierwsze spotkanie w DT, kiedy wyglądał, jakby już się zdecydował na przeprowadzkę

Do pełni szczęścia brakuje mi tylko możliwości brania go na kolana, ale to tak niewielki brak, że przestaję zwracać na niego uwagę.
Pozdrawiam wszystkich, którzy na tym forum dzielą się swoimi doświadczeniami z początkującymi. Korzystałam z tego i czułam się pewniej.
Pozdrowienia również od mojego podopiecznego
