saszka pisze:Kolejne telefony od pani Bogusławy. Pierwszy z przedwczoraj - Babs siedzi sobie i myje się lewą łapką po pyszczku, przy czym patrzy na swoją matkę adopcyjną z - cytuję - pogardą. Pani Bogusława zachwycona.
Padłam Trzymam kciuki za dalsze pomyślne zacieśnianie więzi A Babcyjka trafiła wspaniale
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Właśnie miałam chyba jeden z najgorszych telefonów w życiu. To było w zasadzie kilkadziesiąt minut wspólnego płaczu - pani Bogusławy i mojego. Babcyjki już z nami nie ma. Pokonał ją rak sutka, szybko i nie dając właściwie żadnych szans...
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
Oba, kot i pies, są bogate w cnoty i talenty, ale pies ma o jeden talent za dużo: pozwala się tresować. I o jedna cnotę za mało: nie kryje w sobie żadnych tajemnic. [Erich Kastner]