Z tego co piszesz Morri, to mam wrażenie, że Kanso zachowuje się prawie tak samo jak moja Milo - Ona też kiedyś, kiedy głaskałam Maciusia, podchodziła i ocierała się o Niego, a nie o mnie. I dała się pogłaskać tylko z zaskoczenia.
Teraz, po trzech latach, w końcu zaczęła się w takich momentach ocierać o mnie. Często, jak siedzę wtedy na krześle, to opiera też przednie łapki o moje nogi i nadstawia łepek do głaskania. Sama jeszcze nie wskakuje mi na kolana, ale w takich momentach bez problemu mogę Ją wziąć na ręce.
A w nocy prawie zawsze śpi albo na moich plecach albo na dekolcie.
Od jakiegoś roku akceptuje też mojego TŻ, tzn. nie chowa się już na Jego widok do szafy i swobodnie porusza się po mieszkaniu.
Z kolei Lara, która kiedyś była totalnym dzikusem, teraz sama ładuje się na kolana i pierwsza wita mnie w drzwiach, jak tylko wracam do domu. Jak siedzę, to ciągle ociera się o moje nogi. Można powiedzieć, że czasami bywa namolna
W przypadku tych kotek oswajanie trwało b. długo, ale w końcu się udało.
Wierzę, że Kanso też się kiedyś przełamie, skoro widać, że ma potencjał
