Poproszę o konkretny link do opisu danej karmy, konkretnego rodzaju, smaku itp, najlepiej z podanym składem i analizą lub o przepisanie tychże z opakowania. Wtedy w miarę możliwości czasowych, będzie można coś więcej napisać.pola pisze:Również jestem zainteresowana opinią na temat karmy Josera
Żywienie kotów (karmy, BARF)
jeśli chodzi o psisko...ogólnie sucha mu słuzy każda...o puszkach mozna zapomnieć...raz na jakiś czas dostaje pasztecik...ostatnio zrobiłam kolejne podejscie do mokrej...3 dni spoko...poźniej wiadomo...
koty muszą dostać coś innego...bo jedza Orijen owszem...kupy ciemne choc Oko nadal robi co drugą luźną...wiec nie wiem...ale co mi z takiej karmy jak zjedzą tyle ile muszą zeby życ i sie nadzierają, ze głodne
zamówie teraz po paczce z kazdej o której myślałam ale w mniejszym opakowaniu i zobacze...
koty muszą dostać coś innego...bo jedza Orijen owszem...kupy ciemne choc Oko nadal robi co drugą luźną...wiec nie wiem...ale co mi z takiej karmy jak zjedzą tyle ile muszą zeby życ i sie nadzierają, ze głodne

zamówie teraz po paczce z kazdej o której myślałam ale w mniejszym opakowaniu i zobacze...
Ja polecam trawęAglaya pisze:Co w takim razie konkretnie polecacie na kłaczki? Z Tulcanem mieliśmy w styczniu mały problem pod tytułem wymioty sierścią, wet wtedy dość sceptycznie podszedł zarówno do tych chrupek whiskasa, jak i w ogóle karm odkłaczających - zalecił nam pasty.

Naturalną drogą pozbywania się połkniętych przez kota włosów są wymioty i trawa w tym pomaga.
Może się nam to nie podobać, ale to dla kota zdrowsze niż przepychanie się kul włosowych przez jelita.
Dlatego jak kot zwraca bezoary, to ja pasty nie podaję. Bo to nie są szkodliwe czy chorobowe wymioty, ale naturalne.
Pasty i inne środki zwiększające poślizg mogą się przydać kiedy kot nie wymiotuje, a kule włosowe zamiast tego pojawiają się w kale.
Poza tym te pasty też niestety mają kiepski skład.
Nie będę opisywać tych składników, które są identyczne jak w przerabianym wcześniej whiskasie, bo nie ma sensu.Aglaya pisze:Skład z opakowania: oleje i tłuszcze, mleko i pochodne mleka, produkty pochodzenia roślinnego, drożdze + dodatki: witaminy, przeciwutleniacze, barwniki. "Mięsnie" bynajmniej to nie wygląda.
Tutaj dodatkowo mamy:
drożdże - drożdże w szczególności czyste browarnicze są ok, jako źródło naturalnych witamin z grupy B;
przeciwutleniacze, barwniki - pod tym może kryć się praktycznie wszystko i tak podany składnik niestety nie wróży nic dobrego
"Przepisy wymagają, aby na opakowaniu karmy podać, że zostały dodane konserwanty, barwniki, antyutleniacze lub polepszacze smaku. Nie wymagają natomiast podania, jaki konkretnie środek zastosowano, jeśli jest on dopuszczony do stosowania w UE. Jeśli producent zastosuje np. konserwanty naturalne, to wówczas poda je konkretnie z nazwy (bo nie ma się czego wstydzić). Jeśli zastosuje konserwanty chemiczne, to poda tylko, że dodano konserwanty. Napisze też, że karma zawiera barwniki. Bez konkretów. Należy uważać także na śliską różnicę pomiędzy konserwantem a przeciwutleniaczem. Zwykle sądzimy, że konserwant to coś gorszego, tymczasem BHA i BHT mogą być traktowane jako przeciwutleniacze (zapobiegają jełczeniu, czyli utlenianiu się tłuszczu). Na opakowaniu będzie na stronie przedniej duży napis: "bez sztucznych konserwantów", natomiast z tyłu małym druczkiem znajdziemy informację, że dodano przeciwutleniacz, wymieniony lub nie wymieniony z nazwy, ale zwykle jest to BHA lub BHT."
źródło: http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=243
- Iwona_Spike
- Posty: 116
- Rejestracja: 18 paź 2007, 12:05
- Lokalizacja: Swarzędz
Ja też polecam nasianie owsauta pisze:Ja polecam trawęAglaya pisze:Co w takim razie konkretnie polecacie na kłaczki? Z Tulcanem mieliśmy w styczniu mały problem pod tytułem wymioty sierścią, wet wtedy dość sceptycznie podszedł zarówno do tych chrupek whiskasa, jak i w ogóle karm odkłaczających - zalecił nam pasty.![]()

A poza tym polecam furminator. Swój nabyłam za niecałe 20zł na allegro, podróbka, ale bardzo dobra, można wyczesać niezłe ilości sierści i podszerstka

tu link do filmiku: http://www.youtube.com/watch?v=LVTJSk-TJCw
Spike i Koko - moje Kocie Serduszka...
- Iwona_Spike
- Posty: 116
- Rejestracja: 18 paź 2007, 12:05
- Lokalizacja: Swarzędz
- Iwona_Spike
- Posty: 116
- Rejestracja: 18 paź 2007, 12:05
- Lokalizacja: Swarzędz
Większość z fundacyjnych dziewczyn ma furminator lub ustrojstwo "identyczne z naturalnym" (ale tańsze). Świetnie to działa również nawet na koty krótkowłose. Niektóre fundacyjne "źródła" podają, że trzeba uważać, bo można kota wyczesać do łysego.
Co z tym sznurkiem do Josery?
Chociaż ja nie widząc mogę się już wypowiedzieć. Josera to koncern produkujący paszę dla zwierząt gospodarskich. Zatem w składzie ich karmy dla zwierząt towarzyszących nie spodziewam się niczego innego, jak przede wszystkim właśnie zbóż.
Ja nie wiem czy ja kiedyś dawno temu nie byłam u nich na rozmowie kwalifikacyjnej
Odnośnie marudzenia na miską pełną żarcia. Jeśli to nie jest sieczka z siana, a pełnowartościowa (!) karma, po której kot nie ma żadnych sensacji to ja nie pozwalam wybrzydzać. W razie potrzeby Dr Głód chętnie doradzi.
Ciągłe zmiany karmy mogą tylko kotu zaszkodzić, a jeśli dodatkowo któraś z karm nie wpływa korzystnie to ciężko będzie wychwycić która, bo efekty czasem są dopiero długofalowe.
Kot w naturze ma monodietę i po raz kolejny przypomnę, że nie powinno się futer "uczłowieczać". W tej kwestii nie można ich porównywać do ludzi. Na ostatniej wystawie pewien pan, na pewnym stoisku trafił mnie tekstem: a pani chciałabym jeść codziennie makaron? Po pierwsze - tak, pani chętnie jadłaby codziennie makaron, bo uwielbia kuchnię włoską. A po drugie w tym momencie przestałam pana jakkolwiek poważać za wypowiadane herezje. W warunkach naturalnych kotu nie "nudzi się" jedzenie codziennie gryzoni lub ptaków. To jest pożywienie, do którego ich układ pokarmowy był przyzwyczajony od tysięcy lat. Winnych faktu, że koty stały się francuskimi pieskami szukajmy patrząc w lustro.
Grymasić swojej kocicy pozwoliłam tylko w czasie choroby. A tak to podczas robienia karmy mogę się co najwyżej przychylić do jej preferencji smakowych, w których prym wiedzie wołowina. Zatem w tym przypadku jedynie zmniejszam ilość "drobiny".

Co z tym sznurkiem do Josery?
Chociaż ja nie widząc mogę się już wypowiedzieć. Josera to koncern produkujący paszę dla zwierząt gospodarskich. Zatem w składzie ich karmy dla zwierząt towarzyszących nie spodziewam się niczego innego, jak przede wszystkim właśnie zbóż.
Ja nie wiem czy ja kiedyś dawno temu nie byłam u nich na rozmowie kwalifikacyjnej

Odnośnie marudzenia na miską pełną żarcia. Jeśli to nie jest sieczka z siana, a pełnowartościowa (!) karma, po której kot nie ma żadnych sensacji to ja nie pozwalam wybrzydzać. W razie potrzeby Dr Głód chętnie doradzi.
Ciągłe zmiany karmy mogą tylko kotu zaszkodzić, a jeśli dodatkowo któraś z karm nie wpływa korzystnie to ciężko będzie wychwycić która, bo efekty czasem są dopiero długofalowe.
Kot w naturze ma monodietę i po raz kolejny przypomnę, że nie powinno się futer "uczłowieczać". W tej kwestii nie można ich porównywać do ludzi. Na ostatniej wystawie pewien pan, na pewnym stoisku trafił mnie tekstem: a pani chciałabym jeść codziennie makaron? Po pierwsze - tak, pani chętnie jadłaby codziennie makaron, bo uwielbia kuchnię włoską. A po drugie w tym momencie przestałam pana jakkolwiek poważać za wypowiadane herezje. W warunkach naturalnych kotu nie "nudzi się" jedzenie codziennie gryzoni lub ptaków. To jest pożywienie, do którego ich układ pokarmowy był przyzwyczajony od tysięcy lat. Winnych faktu, że koty stały się francuskimi pieskami szukajmy patrząc w lustro.
Grymasić swojej kocicy pozwoliłam tylko w czasie choroby. A tak to podczas robienia karmy mogę się co najwyżej przychylić do jej preferencji smakowych, w których prym wiedzie wołowina. Zatem w tym przypadku jedynie zmniejszam ilość "drobiny".
KOT NIE PRZYJDZIE NA ZAWOŁANIE. ODBIERZE WIADOMOŚĆ I SKONTAKTUJE SIĘ Z TOBĄ W WOLNEJ CHWILI.
Fufu chodziło o rabat w sklepie Animal Care dla Użytkowników forum MruMru. Zasady są dość rygorystyczne, ale polecam sklep szczególnie dla barferów.fuerstathos pisze:Może kogoś zainteresuje http://mrumru.eu/viewtopic.php?t=1973&p ... sc&start=0
Miło mi zawiadomić, że Sklep internetowy Animal Care – karmy dla psów i kotów oraz forum MruMru nawiązały współpracę, polegającą na przyznaniu użytkownikom MruMru dodatkowego rabatu w wysokości 3% i 5% na:
- karmy Power of Nature
- suplementy BARF z Lilly's Bar (nie wchodzą w to suplementy z Fortan, Grau i Allcura)
- karmy Herrmanns Bio
Uwaga: powyższy rabat sumuje się z innymi rabatami sklepowymi
Warunki udzielenia rabatu:
- 5% rabatu przysługuje zarejestrowanym użytkownikom forum, których forumowy staż wynosi minimum 300 godzin;
- 3% rabatu przysługuje zarejestrowanym użytkownikom forum, których forumowy staż wynosi mniej niż 300 godzin;
- płatność może być dokonana przelewem, bez użycia szybkich płatności online np. http://platnosci.pl/ ;
- płatność gotówką jest możliwa wyłącznie przy odbiorze osobistym, np. na wystawie;
- podanie w komentarzach do zamówienia hasła „MruMru" i swojego nicka na forum.
Swój czas spędzony na forum użytkownicy mogą sprawdzić w profilu, klikając w swój nick lub w menu Użytkownicy u góry strony, wybierając metodę sortowania "Łączny czas wizyt"
KOT NIE PRZYJDZIE NA ZAWOŁANIE. ODBIERZE WIADOMOŚĆ I SKONTAKTUJE SIĘ Z TOBĄ W WOLNEJ CHWILI.
Ciekawostki:Villemo7 pisze:Odnośnie marudzenia na miską pełną żarcia.
- dlaczego kot (zdrowy) odmawia jedzenia, czegoś co mu do tej pory smakowało - neofilia i selekcja anty-apostatyczna
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?p=4643#4643 - od tego postu do pierwszego na następnej stronie
- dlaczego kot nie chce jeść pokarmu, którego nie zna (np. chrupkożerca uznaje, że mięso jest niejadalne

http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?p=4667#4667
A tą stronę znalazłam przez przypadek: http://weterynarzwarszawa.com/poradnik- ... pokarmowe/
Oba wcześniej wymienione przypadki też są tu opisane.
Wczoraj w lecznicy spotkaliśmy państwa z 19-letnią kotką
Oczywiście, skoro nadarzyła się okazja, nie omieszkałam zapytać co kotka jada i jadała w przeszłości.
Pan odpowiedział, że przede wszystkim nie jadła nigdy karm "śmieciowych", a jeśli chodzi o to co jada i jadła, to można powiedzieć, że głównie BARFa.
Oczywiście kilkanaście lat temu nikt nawet nie wiedział co to BARF, ale oni zawsze starali się dawać kotu jedzenie jak najbardziej zbliżone do tego co jadłby w naturze, kotka jadała więc sporo przemrożonej wcześniej surowizny. Dawali jej różne gatunki mięsa za wyjątkiem wieprzowiny.
No i Pan dodał jeszcze, że myszy jej jednak nie dawali, bo im się ich łapać nie chciało
Nie muszę chyba pisać jak mnie ucieszyła taka odpowiedź

Oczywiście, skoro nadarzyła się okazja, nie omieszkałam zapytać co kotka jada i jadała w przeszłości.
Pan odpowiedział, że przede wszystkim nie jadła nigdy karm "śmieciowych", a jeśli chodzi o to co jada i jadła, to można powiedzieć, że głównie BARFa.
Oczywiście kilkanaście lat temu nikt nawet nie wiedział co to BARF, ale oni zawsze starali się dawać kotu jedzenie jak najbardziej zbliżone do tego co jadłby w naturze, kotka jadała więc sporo przemrożonej wcześniej surowizny. Dawali jej różne gatunki mięsa za wyjątkiem wieprzowiny.
No i Pan dodał jeszcze, że myszy jej jednak nie dawali, bo im się ich łapać nie chciało

Nie muszę chyba pisać jak mnie ucieszyła taka odpowiedź

No ja niestety też ostatnio słyszałam o 19-letniej kotce. Piszę niestety, bo oczywiście dostaje karmę suchą i to raczej byle jaką.
Próbowałam poddać w wątpliwość jej wiek, ale nie. Nawet nie wiem czy wykastrowana jest. Taki wyjątek potwierdzający regułę na zasadzie, że całe życie pił i palił paczkę papierosów dziennie i dożył 80 lat. 


KOT NIE PRZYJDZIE NA ZAWOŁANIE. ODBIERZE WIADOMOŚĆ I SKONTAKTUJE SIĘ Z TOBĄ W WOLNEJ CHWILI.
Hm... a od kiedy w Polsce były dostępne w marketach karmy dla kotów?
Ktoś kojarzy w miarę dokładnie?
19 lat temu to ja byłam w pierwszej licealnej
Kotów w domu wtedy nie mieliśmy, tylko podwórkowe wiejskie i im na pewno nikt żadnej karmy gotowej nie kupował, więc nie pamiętam, czy już wtedy były. Że 4 lata później były, to już ja osobiście mogę potwierdzić na 100% 
Ktoś kojarzy w miarę dokładnie?
19 lat temu to ja byłam w pierwszej licealnej


Znam tak karmione 2 koty 17 i 19 letniego.Villemo7 pisze:No ja niestety też ostatnio słyszałam o 19-letniej kotce. Piszę niestety, bo oczywiście dostaje karmę suchą i to raczej byle jaką.Próbowałam poddać w wątpliwość jej wiek, ale nie. Nawet nie wiem czy wykastrowana jest. Taki wyjątek potwierdzający regułę na zasadzie, że całe życie pił i palił paczkę papierosów dziennie i dożył 80 lat.
Kiedyś dostawały resztki teraz karmy marketowe.
Co obchodzi cię jak korzystam z szaleństwa – bez czy w pasach bezpieczeństwa...