Lukrecja

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

Awatar użytkownika
natisha27
Posty: 49
Rejestracja: 30 lis 2010, 21:21
Lokalizacja: Poznań

Post autor: natisha27 »

Temista pisze:Reasumując, Pani w dwa tygodnie prawie wykończyła kotkę. Skrajna nieodpowiedzialność, nic dziwnego, że już się nie udziela na forum.
Niegodziwość i bestialstwo ... :shock:

Moc buziaków i miziaków dla Lukrecji :*
Trzymam kciuki za dobry domek dla Niej!!
"Kto jest okrutny w stosunku do zwierząt, ten nie może być dobrym człowiekiem."
Awatar użytkownika
Conwalie
Posty: 281
Rejestracja: 04 sie 2010, 14:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Conwalie »

Brak słów, szczególnie jak się weźmie pod uwagę wypowiedzi tej osoby zaraz po adopcji kici...
Jak zdrowie? Czy to jakiś błąd żywieniowy(cokolwiek co by się przydało ku przestrodze dla innych)?
Awatar użytkownika
natisha27
Posty: 49
Rejestracja: 30 lis 2010, 21:21
Lokalizacja: Poznań

Post autor: natisha27 »

Conwalie pisze:Brak słów, szczególnie jak się weźmie pod uwagę wypowiedzi tej osoby zaraz po adopcji kici...
Jak widać w naturze niektórych leży hipokryzja ...
"Kto jest okrutny w stosunku do zwierząt, ten nie może być dobrym człowiekiem."
Awatar użytkownika
Robert Torz
Posty: 21
Rejestracja: 06 gru 2009, 12:51
Lokalizacja: Gołańcz

Post autor: Robert Torz »

Faktycznie to straszne dla kotki...taka nieodpowiedzialność i głupota :mur:
Brak słów :hmm: ....

Dużo zdrówka dla Lukrecji od Misi, Fretki :serce: :kwiatek:

Niech Lukrecja znajdzie kochających opiekunów :brawo:
Robin
Awatar użytkownika
fuerstathos
Posty: 8458
Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
Lokalizacja: Poznań

Post autor: fuerstathos »

Conwalie pisze: Jak zdrowie? Czy to jakiś błąd żywieniowy(cokolwiek co by się przydało ku przestrodze dla innych)?
W pierwszym momencie myśleliśmy, że to jakieś ciało obce ją zatkało, ale na rtg nic nie wyszło i analiza kupek też niczego nie wykazała. Natomiast kupki przypominały kamienie - skrajnie twarde i wysuszone. przez to najprawdopodobniej były podrażnione jelita. Do tego doszły wymioty z krwią, jednak trudno wypowiedzieć się o bezpośredniej przyczynie, ponieważ nie widziałam ich i nie mam pewności, jak cała historia choroby wyglądała.
Ze względu na wymioty z krwią tym bardziej podejrzewaliśmy ciało obce, które uszkodziło coś w przewodzie pokarmowym. Podobno kotka nie chciała jeść. Na pewno była odwodniona.

Gdy zabierałam kotkę z lecznicy leżała jak szmatka. Jedynie płakała z bólu podczas dotykania brzucha. Podczas pierwszej kroplówki u nas w domu przez ponad godzinę nawet się nie poruszyła - nie reagowała na głaskanie ani na hałasy.
W wigilię rano wetki były przygotowane na operację, aby sprawdzić, co może być przyczyna takiego stanu. Na szczęście jej stan zaczął się powolutku poprawiać i do operacji nie doszło.
Kotka była nawadniana kroplówkami przez kilka dni. Wykonano kilka zdjęć rtg, usg, badania krwi 3 razy. W święta codzienne wizyty u weta.
W chwili obecnej wszystko wygląda dobrze, jednak jest pod baczną obserwacją.

Ciągle zastanawiam się nad przyczynami. Rozmawiałam na ten temat z kilkoma osobami. Ogólnie wygląda na zapchanie suchą karmą i brak wody.
W DT kotka była głównie na suchej karmie i żadnych sensacji nie było. Jadła i piła normalnie.
Co dokładnie zaszło w nowym domku - pewnie się nie dowiem.

Przestroga dla wszystkich - koty muszą pić. A my musimy to kontrolować. A karmy muszą być dobrej jakości. Warto podawać mokre jedzonko - łatwiej się trawi.

Dla mnie najgorsze w tej historii są kłamstwa - jak się okazało od rozmów adopcyjnych do samego końca (ale to wyszło na jaw, gdy było ciut za późno niestety). Wyszło na to, że naiwna jestem :hmm:
Obrazek
Awatar użytkownika
natisha27
Posty: 49
Rejestracja: 30 lis 2010, 21:21
Lokalizacja: Poznań

Post autor: natisha27 »

Jezu :( aż się popłakałam ;(
Nie, nie i jeszcze raz nie mogę uwierzyć w takie rzeczy ale się dzieją i to jest straszliwe :(
fuerstathos pisze:Dla mnie najgorsze w tej historii są kłamstwa - jak się okazało od rozmów adopcyjnych do samego końca (ale to wyszło na jaw, gdy było ciut za późno niestety). Wyszło na to, że naiwna jestem
Kłamstwa są straszne i świadczą o tym moim zdaniem, że ta osoba była dla kotki niebezpieczna bo inaczej po, co kłamać jak ma się dobre zamiary??
Rozumiem, że jak nie miało się wcześniej kotka to zawsze jakiś błąd można popełnić ale w to, że maleńka sama z siebie tak zachorowała to nie uwierzę ...
Ja miałam wcześniej kotkę 19 lat, teraz mam dzięki wam cudne dzieciaczki - Malwinkę i Emanuelka, a nadal się uczę ...
Jestem przekonana, że nie chodzi o żadną naiwność. Masz wspaniałe serduszko po prostu (pokłony za to!!) i wierzyłaś, że kotka idzie do dobrego domu, a nie da się czytać w myślach aby odkryć, że ktoś tak perfidnie kłamie. To jest obrzydliwe, szokujące i gdyby ode mnie zależało to baba już by się tłumaczyła przed prokuratorem :evil:
"Kto jest okrutny w stosunku do zwierząt, ten nie może być dobrym człowiekiem."
Awatar użytkownika
Conwalie
Posty: 281
Rejestracja: 04 sie 2010, 14:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Conwalie »

No cóż... przeżycia mieliście naprawdę nieciekawe. Moja w ogólne nie chce mokrej karmy- kupuje różne rodzaje żeby znaleźć coś co by ją zachęciło, ale skacze na michę, atakuje, zakopuje albo zwiewa. Mięso gotowane też nie(chyba, że podeschnie i przypomina chrupki:) )Jedyna jej miłość to rc kitten, tuńczyk(ponieważ ryb nie wolno to dostaje z 2 razy w miesiącu) i... czipsy...- tego to ja nigdy nie zrozumiem- trzeba je zawsze pilnować i chować przed nią. Na szczęście pije dużo i to z każdego dostępnego miejsca- zlew, WC :roll: , cokolwiek rozlanego, para skroplona na oknie no i w ostateczności z miski.
Żadna naiwność- bez wiary w drugiego człowieka daleko byśmy nie zaszli. Odpuszczę sobie dalsze komentarze na temat tej osoby choć dużo się ciśnie. Zaostrzenie warunków adopcyjnych czy dodanie nowych klauzul do umowy nie wyeliminuje niestety takich przypadków skrajnej nieodpowiedzialności. Mam nadzieję jednak, że czegoś takiego będzie jak najmniej i tego życzę całej Fundacji(takie trochę spóźnione życzenia noworoczne...) Duże szczęście ma mała, że na Was trafiła i teraz trzymam kciuki za kochający, porządny domek.
Awatar użytkownika
kaory
Posty: 1983
Rejestracja: 12 gru 2006, 15:09
Lokalizacja: Poznań - Wilczak
Kontakt:

Post autor: kaory »

odkąd jestem w fundacji to jest chyba drugi tak drastyczny powrót z adopcji
z opisu całej sytuacji i po lekturze komentarzy tej pani, obawiam się, że ta osoba może być niebezpieczna nie tylko dla kotów, ale dla całego otoczenia i siebie samej również :roll:

bardzo się cieszę, że udało się Lukrecję uratować

Aniu :aniolek: ale to już wiesz ;) jesteś niesamowita :)
semper eadem

http://kaory.digart.pl/

Mimi Kotalina [']
śpij spokojnie Miłeczko...[']
Awatar użytkownika
natisha27
Posty: 49
Rejestracja: 30 lis 2010, 21:21
Lokalizacja: Poznań

Post autor: natisha27 »

kaory pisze:z opisu całej sytuacji i po lekturze komentarzy tej pani, obawiam się, że ta osoba może być niebezpieczna nie tylko dla kotów, ale dla całego otoczenia i siebie samej również :roll:
Dobrze to ujęłaś, masz absolutną rację na to wygląda właśnie.
Moja Ś.P. kotka też do nas przyszła od takiej baby, która o nią nie dbała, zostawiała i źle się opiekowała po kastracji, a potem się okazało, że odwieźli ją w kaftanie bo była niebezpieczna także dla swoich sąsiadów.
kaory pisze:Aniu :aniolek: ale to już wiesz ;) jesteś niesamowita :)
Niestety nie miałam jeszcze przyjemności poznać osobiście ale uważam tak samo :)
"Kto jest okrutny w stosunku do zwierząt, ten nie może być dobrym człowiekiem."
Awatar użytkownika
fuerstathos
Posty: 8458
Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
Lokalizacja: Poznań

Post autor: fuerstathos »

Z Lukrecją nadal nie ma żadnych problemów (poza tym, że nauczyła się otwierać szafę i robić w niej "porządek" :evil: ) - szukamy domku :)
Obrazek
Awatar użytkownika
fuerstathos
Posty: 8458
Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
Lokalizacja: Poznań

Post autor: fuerstathos »

I dziś zdziwienie - Lukrecja, znana jako wielki agresor w stosunku do innych kotów, obwąchała się dziś z Kotkiem, nawet nie syknęła. I Kotek nie synkął, dopiero po kilku minutach pacnął łapką :?

Gdybym nie miała trzech własnych kotów + 2 totalnie nieadopcyjnych + 2, które są adopcyjne ale nikt ich nie chce, to bym jej nie oddała :roll:
Obrazek
Awatar użytkownika
Ania Z
Posty: 3855
Rejestracja: 11 kwie 2006, 9:37
Lokalizacja: Lwia Ziemia ;)

Post autor: Ania Z »

fuerstathos pisze: Gdybym nie miała trzech własnych kotów + 2 totalnie nieadopcyjnych + 2, które są adopcyjne ale nikt ich nie chce, to bym jej nie oddała :roll:
no nie :twisted:
nie ma a'la Villas :sado:
koty do adopcji
może długo ale (kiedyś) bedzie skutecznie :wink:
Obrazek
Awatar użytkownika
anastasia
Posty: 633
Rejestracja: 02 mar 2009, 20:28
Lokalizacja: Pobiedziska

Post autor: anastasia »

No nie to ja mam zmienić w takiej sytuacji nick'a na forum :evil: :evil: :evil: :evil: :evil:
po prostu trzeba dom wybudować :: :: :: :: :: :: :: :: ::
25.02.2011r. Diesel[*] tęsknie.........
22.09.2012r. Frodo [*] do zobaczenia Przyjacielu
Awatar użytkownika
fuerstathos
Posty: 8458
Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
Lokalizacja: Poznań

Post autor: fuerstathos »

anastasia pisze:No nie to ja mam zmienić w takiej sytuacji nick'a na forum
jeśli chcesz to nie ma sprawy ;)
Obrazek
Awatar użytkownika
fuerstathos
Posty: 8458
Rejestracja: 15 cze 2006, 9:49
Lokalizacja: Poznań

Post autor: fuerstathos »

Lukrecja wczoraj pojechała do nowego domku. Tym razem wszystko musi być ok :ok:
Obrazek
ODPOWIEDZ