Finnek ma się dobrze

Być może zostanie przechrzczony na Tytusa (Witek - mój chłopak jest fanem Kapitana Bomby...

)
Spał z nami w łóżku. Tylko widać było, że jest taki nieswój. Ciągle ugniatał łapkami kołdrę i co jakiś czas podchodził i gryzał nas dla zabawy po rękach lub robił baranki (co nas budziło

ale to jego początki, więc nikt mu tego za złe nie ma

)
Niepokoi nas jedno... Póki co traktuje kuwetę jako hmm domek? Kładzie się na żwirku

Jeszcze nie załatwił się ani razu. Poza kuwetą raczej też nie, bo nic nie czuć. To może ze stresu? W nocy pogryzał swoje chrupki, rano wypił dużo wody. Zobaczymy, jak sprawa się potoczy
Od rana Kotek ma nastrój przylepy

Siedział Witkowi na kolanach, jak ten robił coś na komputerze, asystował nam przy śniadaniu w kuchni, ganiał za zabawką (tak... tą różową...

)
Chyba powoli się aklimatyzuje
Teraz wylegiwuje się na niepościelonym jeszcze łóżku
O tak:
