Dawno nie pisaliśmy, co u nas słychać

Bo też czas płynie leniwie, do stada dołączyły nowe koty... Skadi akceptuje większość z nich. Pod warunkiem, że się nie spoufalają, nie zabierają zabawek, nie wpadają na nią w zabawie... Nie lubi się z rezydentką, Luną, ale to już raczej się nie zmieni. Dziewczyny po prostu starają się nie wchodzić sobie w drogę. Relacje z człowiekiem można ocenić już jako naprawdę dobre, choć zdaję sobie sprawę, że Skadi rozkwitnie w pełni jako jedynaczka lub jako pierwszy kot w domu. Bo, że kocha się przytulać, nie mam wątpliwości. Ciężko to uchwycić na zdjęciach, więc to musi wystarczyć:
Skadi oczywiście udaje, że ucieka, kiedy się zbliżam, ale robi to dość niemrawo i ogląda się, czy na pewno nie zrezygnowałam. Wzięta na ręce, natychmiast przywiera do człowieka i zaczyna ocierać się pyszczkiem o twarz, mrucząc zawzięcie i obejmując łapkami szyję

Nowi ludzie w domu też nie są dla niej żadnym problemem. Zawsze przyjdzie się przynajmniej pokazać. Myślę, że z czasem, będzie z niej zupełnie śmiały kot
