Alicja aż mi się łezka zakręciła czytając to... ja miałam podobnie po odejściu Ogonka [*] którego mam w awatarze oraz Cynamona [*] dlatego też jego imię jest moim nickiem. Zawsze będą w moim sercu, tak jak i inne koty, które znałam osobiście a już ich nie ma Często wracam do nich myślami...
I ja siedzę i chlipię. Nasza Chycha przeprowadziła się do Biskupic rok przed nami. Niestety w narożnik działki, pod wielki kamień w kształcie serca. A ja dalej z nią rozmawiam. Pokazuję dwóch psocących następców i naszego trzymiesięcznego szkraba, który też pewnie już by się oglądał za jej ogonkiem.
Przytulam Cię mocno
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
Rok temu został zabity mój kot wychodzący. Każda strata jest nie do ogarnięcia. Trafiając do Was, cieszę się, że się przekonałam , że nie jestem nienormalna płacząc czytając takie posty.
Alicjo (przywiozłaś mi Lenkę, stąd pozwalam sobie tak napisać), Jolly Jumperek nadal żyje . W Twoim sercu