
Bracia i siostra B. -Bohdi i Bułek
Moderatorzy: crestwood, Migotka
'jakie ekologiczne koteckimisiosoft pisze:Bodhi i Bułek odkryły nową zabawę, która stawia człowieków na nogi, niezależnie od pory nocy, cwaniaki nauczyły się włączać radio w sypialni!! więc kilka razy obudziło nas radio Merkury o 3 nad ranem albo odpalona płyta cd .... teraz trzeba wyłączać radio z prądu na noc

Moje Tymczaski kochane
Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta

o tak, ekologiczne są bardzo. a najbardziej wzięły sobie do serca stwierdzenie, ze nie wolno wyrzucać jedzenia, więc zjadają wszystko co im się da, wylizują miski po rezydentach a także sprawdzają nasze talerze, garnki i zlew, bo przecież nic nie może się zmarnować i nic nie można wyrzucić...kikin pisze:'jakie ekologiczne koteckimisiosoft pisze:Bodhi i Bułek odkryły nową zabawę, która stawia człowieków na nogi, niezależnie od pory nocy, cwaniaki nauczyły się włączać radio w sypialni!! więc kilka razy obudziło nas radio Merkury o 3 nad ranem albo odpalona płyta cd .... teraz trzeba wyłączać radio z prądu na noc
oficjalnie - łózko zostało zdobyte przez Bodhiego i Bułka. Codziennie rano wszyscy koci meldują się na łóżku 
Bodhi jest mega miziakiem, bardzo lubi być głaskany, tulony i tarmoszony.
często gdy Fiona jest głaskana i rozmruczy się na całego Bodhi przybiega i ociera się jednocześnie o rękę która głaszcze i o Fionę która mruczy - jakby sam nie mógł zdecydować co jest fajniejsze
aaaa, no i tresujemy go na papugę:

Bułek jest bardziej kotem towarzyszącym, cały czas obok ale raczej nie na nas, np. na drapaku na półce za naszymi plecami:


Bodhi jest mega miziakiem, bardzo lubi być głaskany, tulony i tarmoszony.
często gdy Fiona jest głaskana i rozmruczy się na całego Bodhi przybiega i ociera się jednocześnie o rękę która głaszcze i o Fionę która mruczy - jakby sam nie mógł zdecydować co jest fajniejsze

aaaa, no i tresujemy go na papugę:
Bułek jest bardziej kotem towarzyszącym, cały czas obok ale raczej nie na nas, np. na drapaku na półce za naszymi plecami:
-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
Hej, to ja, Bułek.
Skandal! Chamstwo i drobnomieszczaństwo!
Nie ma sprawiedliwości w tym pożal się boże "domu tymczasowym"! Nie dość że karmienie jest tylko kilka razy dziennie (a gdzie obiecany ciągły i niezakłócony taśmociąg z karmą, hę?!), nie dość że warunki słabe (jedno pomieszczenie na kota... co to ma być) to jeszcze ja tu się sam męczę, sprawdzam wszystko co się da, czy zlew czysty i nie zostało resztek jedzenia, czy piekarnik czysty i nie zostało resztek jedzenia, czy zmywarka...
no, wiecie o co chodzi - to w dodatku Bodhi, ten (niewiadomo dlaczego nazywający się jak wampirzyca z Baldur's Gate) mój brat, zamiast pomagać non stop siedzi obok tego bardziej leniwego ludzia i ogląda turnieje gier komputerowych na komputerze, nerd jeden....
Sam mam to wszystko nadzorować? Człowieków z oka nie można na chwile spuścić, chodzę za nimi, kładę się obok i niby śpię a tak naprawdę patrzę co kombinują bo podejrzanie często temat kastracji wraca...
No tragedia jakaś!
Jedyny jasny punkt to Fiona... cudna trikolorka rezydentka - miękka, mrucząca, bezpruderyjna i zawsze chętna do lizanek i wspólnych drzemek. Człowieki niby mówią że ja z bratem na wydanie a tak naprawdę to bym go od ręki zamienił na bilet z Fioną w jedną stronę do gdziekolwiek gdzie karmy więcej dadzą. Help!
Skandal! Chamstwo i drobnomieszczaństwo!
Nie ma sprawiedliwości w tym pożal się boże "domu tymczasowym"! Nie dość że karmienie jest tylko kilka razy dziennie (a gdzie obiecany ciągły i niezakłócony taśmociąg z karmą, hę?!), nie dość że warunki słabe (jedno pomieszczenie na kota... co to ma być) to jeszcze ja tu się sam męczę, sprawdzam wszystko co się da, czy zlew czysty i nie zostało resztek jedzenia, czy piekarnik czysty i nie zostało resztek jedzenia, czy zmywarka...
no, wiecie o co chodzi - to w dodatku Bodhi, ten (niewiadomo dlaczego nazywający się jak wampirzyca z Baldur's Gate) mój brat, zamiast pomagać non stop siedzi obok tego bardziej leniwego ludzia i ogląda turnieje gier komputerowych na komputerze, nerd jeden....
Sam mam to wszystko nadzorować? Człowieków z oka nie można na chwile spuścić, chodzę za nimi, kładę się obok i niby śpię a tak naprawdę patrzę co kombinują bo podejrzanie często temat kastracji wraca...
No tragedia jakaś!
Jedyny jasny punkt to Fiona... cudna trikolorka rezydentka - miękka, mrucząca, bezpruderyjna i zawsze chętna do lizanek i wspólnych drzemek. Człowieki niby mówią że ja z bratem na wydanie a tak naprawdę to bym go od ręki zamienił na bilet z Fioną w jedną stronę do gdziekolwiek gdzie karmy więcej dadzą. Help!