Mam nowe fotki Lily

.
Byłyśmy na spacerku, no i odwiedziłysmy aktualnie najładniejsze miejsce dla zwierzaków chyba

. Tzn. park, który z powodu święta był puściutki (heh, ale w tym rzadko są ludzie, natomiast w drugim to strach iść z sunią która trochę boi się facetów bo tam same pijaczki siedzą :/) a do tego peeełen mleczy

.
O, i dlatego, że jesteśmy w trakcie czekania na przesyłkę z nowymi szelkami, obrożą i smyczą dla Lily, to przeszukałam dom i okazało się, że mam jedną jedyną smycz po porzednim psie (inne rzeczy oddałam wtedy do schroniska...) trochę mocniejszą niż ta, która była

.
Lilka zaczęła socjalizację pt. "Faceci", tzn. kolega którego spotkałam, a który się spieszył, nie miał innego wyjścia jak tylko nakłaniać Lilkę do polubienia swojej osoby

. Bo jak tylko się zatrzymałam żeby pogadać, Lilka zaczęła mi dzikie tańce w poszukiwaniu możliwości ucieczki. Ale głaskanie przyjęła spokojnie (chociaż na początku z małym strachem w oczach)

. Aczkolwiek jak wracałysmy to za nami szło trzech ok. 20-latków, to normalnie musiałam z Lilą przejść na drugą stronę ulicy bo nie szło z nią iść...
A na tatę w ogole nie reaguje - nawet sobie wczoraj przy jego nogach posiedziała

.
No i zdjęcia - głównie z parku

.
I kilka fotek bez Lily

.
