Batman
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Batman to kotek widmo. W trakcie dyżuru jeśli masz szczęście, to zobaczysz kawałek wystającego zza szafki kuperka. Nigdy jednak nie ujrzysz pyszczka, ani przemykającego cienia. Bati chowa się, gdy tylko usłyszy otwieranie drzwi wejściowych. To, że przemieszcza się, gdy nas nie ma wiemy z kupnych śladów, które pozostawia. Bo Bati nie tylko nie oswoił się, pomimo kilku już lat w Fundacji, ale także nie uznaje kuwety za miejsce dobre na swoje stolce. Ze względu na wiek i ogólnie kiepski stan zdrowia Bati jest jednak skazany na nasze towarzystwo. Dlatego staramy się być dla niego jak najmniej uciążliwym dodatkiem do pełnej miski i ciepłego posłanka. Tolerujemy jego chęć odosobnienia i nieufność, bo kto wie jakie krzywdy spotkały go na wolności? Czasem trzeba stawić czoła smutnej prawdzie, że nie każdy kot się oswoi, ale czy to czyni go gorszym? Na pewno nie, jednak zdecydowanie mniej adopcyjnym 


Bo to lata temu było. Jak do nas trafił, to miał jeszcze ogon. U nasady ogona był guz, który uciskał nerwy. Guz był tak wysoko, że ledwo się udało usunąć go wraz z ogonem (już częściowo obumarłym, bo guz zbyt uciskał wiele nerwów). Operacja była tak wysoko, że nie starczyło skóry, żeby w pełni zakryć ranę i wtedy mocno walczyliśmy, żeby rana pięknie się zamknęła. Prawda, że nie ma po tym śladów?Piena pisze:To info mi umknęło!filo pisze:Bati zostawia ślady kupne, bo ma częściowo porażone nerwy zwieraczy i nie jest w stanie w pełni kontrolować tego, co z niego wychodzi.Dzięki za sprostowanie!
Na szczęście wciąż masz rękę.filo pisze:Kiedyś w podziękowaniu przebił mi kłami palec prawie na wylot. Kły z obu stron wbiły się w kość. Tydzień nie mogłam nic robić prawą ręką![]()
Teraz już nie ma kłów

1:0 dla ciebie

Podyżurowo dodam tylko, że czasami widuję go "na wstecznym" jak leci, by szybko się ukryć.
Więc to nie jest tak, że Batman przemieszcza się tylko, gdy dyżurnych nie ma. To dobry znak.
Koty mają szósty zmysł wykrywania kiedy je obgadujemy i tak, kiedy tylko poskarżyłam, że Batman to kotek widmo, nagle zaczął się coraz częściej materializować przy miskach w trakcie naszej obecności w szpitaliku. Posypały się radosne nowiny "widziałam Batmana!", "łiii Batman wcina", "okurka Batman mnie widzi i nie zwiewa". Czyżby zaczynał nam ufać?? 

Batman nawiązał sztamę z Czarusiem - wybór nie dziwi, bo w końcu Czaruś jest najlepszym kumplem wszystkich kotów w Szpitaliku. Spokojnym temperamentem i nie do końca określonym stosunkiem do ludzi pasują do siebie idealnie, stąd ostatnio stale można spotkać ich spiskujących wspólnie za szafką, gdzie załamani Dyżurni przygotowali im zaciszne legowisko...
Na zdjęciu w rzadkich przerwach w spiskowaniu - pora obiadowa zobowiązuje:

Na zdjęciu w rzadkich przerwach w spiskowaniu - pora obiadowa zobowiązuje:
Batman, powoli ale jednak, się socjalizuje. Może jest to spowodowane potrzebami (szczególnie głodem
) bardziej niż chęcią kontaktu. Ale tak czy tak miło jest czasem zobaczyć jego kuperek, gdy spod drzwi tupta do swojej kryjówki, co pomaga o nim nie zapominać, w końcu tyle kotów jest teraz w biurze. Ten stary kocurek mimo, że nie zawsze trafia do kuwety (a bardzo się stara!), nie jest w ogóle uprzykrzający się, i naprawdę zasługuje na spokojną starość w domku z przyjaznymi kotami, i miejscami, w których mógłby się schować i odpoczywać z dala od hałasu człowieka


