Tu Tenor. Przyszedłem się poskarżyć.
Człowieki są do niczego. Ta nasza od rana utrudnia życie. Mi i bratu. Najpierw pozamykała pokoje. Potem próbowała nas złapać. Zwiewaliśmy ile się dało, ale w sumie ile można, jak nie ma gdzie się schować. To w końcu weszliśmy do tych pudełek, no do transporterów. Sami weszliśmy. Pojechaliśmy gdzieś bardzo daleko, gdzie były inne koty i inne człowieki, a nawet pies. Co może kot w takiej sytuacji zrobić. Chyba jedynie udawać, że go nie ma. Siedzieliśmy cicho, żeby nas nie zauważyli w tych transporterach. Basik miał łatwiej, bo czarnego kota w czarnym transporterze nie było widać. Ale w końcu otworzyli transporter i jakiś człowiek mnie chwycił. Chciałem dać nogę, ale się nie dało. Totalna bezczelność. Jak można zastosować wobec kota chwyty obezwładniające! Ten człowiek obejrzał mi oczy i powiedział, że są chore. I przez to pokłół mi kuper. Kolejna bezczelność. Ale im było za mało. Obcięli mi moje piękne długie pazurki! Potem wreszcie dali mi spokój, a to samo zrobili Basikowi.
Jak tylko wróciliśmy do domu, to się dobrze zabunkrowaliśmy i więcej nie damy się tak podstępnie łapać i obezwładniać jakimiś tam paskudnymi chwytami!
filo pisze:Tu Tenor. Przyszedłem się poskarżyć.
Człowieki są do niczego. Ta nasza od rana utrudnia życie. Mi i bratu. Najpierw pozamykała pokoje. Potem próbowała nas złapać. Zwiewaliśmy ile się dało, ale w sumie ile można, jak nie ma gdzie się schować. To w końcu weszliśmy do tych pudełek, no do transporterów. Sami weszliśmy. Pojechaliśmy gdzieś bardzo daleko, gdzie były inne koty i inne człowieki, a nawet pies. Co może kot w takiej sytuacji zrobić. Chyba jedynie udawać, że go nie ma. Siedzieliśmy cicho, żeby nas nie zauważyli w tych transporterach. Basik miał łatwiej, bo czarnego kota w czarnym transporterze nie było widać. Ale w końcu otworzyli transporter i jakiś człowiek mnie chwycił. Chciałem dać nogę, ale się nie dało. Totalna bezczelność. Jak można zastosować wobec kota chwyty obezwładniające! Ten człowiek obejrzał mi oczy i powiedział, że są chore. I przez to pokłół mi kuper. Kolejna bezczelność. Ale im było za mało. Obcięli mi moje piękne długie pazurki! Potem wreszcie dali mi spokój, a to samo zrobili Basikowi.
Jak tylko wróciliśmy do domu, to się dobrze zabunkrowaliśmy i więcej nie damy się tak podstępnie łapać i obezwładniać jakimiś tam paskudnymi chwytami!
MandM pisze:My Tenorka wsadzaliśmy zwykle do transportera podstępem najpierw głaskanie potem chwyt i potem chop do pudełka Ale z Bazzem to faktycznie był problem
Baza udało się szybciej/ To Tenor nawiewał bez końca. On znacząco urósł przez te kilka miesięcy, więc już nie jest tak łatwo go chwycić.
Wyleźli z czarnych dziur. Ale nadal manifestują obrazę majestatu.
Tenorek to nie typ miziaka. On jest bardzo niezależny i zawsze ma swoje zdanie na każdy temat. Jest bardziej kontaktowy, niż brat, ale tylko wtedy, kiedy sam tego chce.
Nie było mnie półtora dnia. Wróciłam o 3 w nocy.
Koty głodne - bo suche, to sobie możesz....
Koty zainteresowane wysprzątaną kuwetą - bo do używanej do sobie możesz...
Koty towarzyskie - bo sama to sobie spać mogłaś...