Dastan i Tristan
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Nie tyko nie syczy, ale daje się już bez problemu głaskać, a nawet barankuje
będą z niego jeszcze koty 
https://youtu.be/ZnVUC0yZREw?list=PLlNv ... BwS5NV5Lkv


https://youtu.be/ZnVUC0yZREw?list=PLlNv ... BwS5NV5Lkv
Postępy Tristana idą w galopującym tempie
jak tak dalej pójdzie chłopak zacznie nam wskakiwać na kolana jak tylko otworzymy klatkę
https://youtu.be/LP1MGDIjye4?list=PLlNv ... BwS5NV5Lkv


https://youtu.be/LP1MGDIjye4?list=PLlNv ... BwS5NV5Lkv
Przepraszam, dawno nic o Tristanie nie napisałam. W wyniku zawirowań różnych.
Pisze za to na gorąco, relacja sprzed godziny: Tristan wyszedł z klatki, zwabiony suszonym mięsem na odległość ponad metra! Dał się głaskać, jadł z ręki , dopiero po chwili wrócił do klatki, żeby wyjść znowu. Usiadł wtedy przed klatką i czekał na smaczki, które dalej jadł z ręki.
Widok niesamowity siedzącego przed klatką Tristana, niestety telefon ładował się w innym pomieszczeniu.
Jutro spróbujemy znów!
Pisze za to na gorąco, relacja sprzed godziny: Tristan wyszedł z klatki, zwabiony suszonym mięsem na odległość ponad metra! Dał się głaskać, jadł z ręki , dopiero po chwili wrócił do klatki, żeby wyjść znowu. Usiadł wtedy przed klatką i czekał na smaczki, które dalej jadł z ręki.
Widok niesamowity siedzącego przed klatką Tristana, niestety telefon ładował się w innym pomieszczeniu.
Jutro spróbujemy znów!
Dziękuję za przypomnienie, bo faktycznie dawno nic o nim nie napisałam.
Tristan: nadal rezyduje w kuchni w klatce, czasem robi wycieczki do salonu i wtedy siedzi pod/za kanapą.
Klatkę czasem otwieram i chcę go wypuścić, ale Tristan robi to na chwilę, żeby zaraz wrócić w swoje bezpieczne miejsce, gdzie jest zdemolowany drapak i wymęczony futerkowy komin. Chociaż rzadko już siedzi w tym kominie, częściej na.
Rano mnie nawołuje, w ciągu dnia zagaduje, to jest takie fajne. Kot dostaje wtedy porcje głasków.
A czy pisałam już, że według mojej bratanicy, której skradł serce: on ma uszka ombre?
Oj, ciężko będzie mi się z nim rozstać.

Tristan: nadal rezyduje w kuchni w klatce, czasem robi wycieczki do salonu i wtedy siedzi pod/za kanapą.
Klatkę czasem otwieram i chcę go wypuścić, ale Tristan robi to na chwilę, żeby zaraz wrócić w swoje bezpieczne miejsce, gdzie jest zdemolowany drapak i wymęczony futerkowy komin. Chociaż rzadko już siedzi w tym kominie, częściej na.
Rano mnie nawołuje, w ciągu dnia zagaduje, to jest takie fajne. Kot dostaje wtedy porcje głasków.
A czy pisałam już, że według mojej bratanicy, której skradł serce: on ma uszka ombre?
Oj, ciężko będzie mi się z nim rozstać.
Już spieszę z informacją! Tristuś wprowadził się do mnie ponad 2 tygodnie temu. Niestety początki bywają trudne, więc tak też było u Tristana. Przez dwa dni nie był w stanie nic przełknąć, co było spowodowane silnym stresem związanym z przeprowadzką. Na szczęście kocurek wyluzował się i z wielką chęcią zaczął przyjmować posiłki
Dziś spędza czas zrelaksowany w swoim pokoju, wybiega na przywitanie, przytula i bawi się
Rezydenci z wielkim zainteresowaniem koczują pod drzwiami od pokoju Tristka, więc jutro będę powoli chłopaków zapoznawać ze sobą. Trzymajcie kciuki!

