Ale kociego towarzystwa, czy ludzkiego? My uwielbiamy Miecię, i zajmujemy się nią, że ho, ho. Prędzej chowa się w tapczanie, żeby pokontemplować w samotności
nieznana pisze:
Właśnie, myślałam, że to może być ruja, skoro tu pojawia się kwestia 3,5 miesięcy to... jest to wielce prawdopodobne. Miecia faktycznie, ciągle tylko się kładzie na plecach, miauczy też więcej i wystawia do mnie tyłeczek ;o
To jest nawet więcej niż wielce prawdopodobne, tak myślę
Warto zadzwonić do weta, porozmawiać i ew umówić się wstępnie na sterylkę.
Buziaki dla Mieci!
i czekamy na zdjęcia "dużego" już kota
Jego mruczenie dodaje więcej otuchy niż ludzkie słowa.
Niedawno na maila otrzymałam wieści z kochanego domku chłopaków: Robina i Teda!
"Pozdrowienia ze Skoków!
Pani Sylwio, nasze koty czują się bardzo dobrze a ich zachowanie świadczy o tym, że zadomowiły się w nowym otoczeniu rewelacyjnie. Są bardzo ciekawskie. Nie pozwalają nam spokojnie pracować, a przygotowanie posiłku graniczy z cudem. Wszędzie ich pełno. Robin po tygodniu rozpoczął procedurę znaczenia terenu - od naszej sypialni. Przeszedł już zabieg kastracji i czuje się dobrze. Uszy i oczy są zdrowe. Koty przeszły również szczepienia przeciw wściekliźnie. Tedzik ma małego tłuszczaka w okolicy tylnej nóżki i prawdopodobnie zostanie on usunięty podczas zabiegu kastracji, pod koniec stycznia. Przesyłam kilka zdjęć naszych milusińskich."
Tedzik
Robinek
Jego mruczenie dodaje więcej otuchy niż ludzkie słowa.
A Miecia już wysterylizowana. Niestety brzydko się goi, ale jesteśmy pod opieką weterynarza I obie nie możemy doczekać się ściągnięcia kołnierza - kicia bardzo przeżywa zniewolenie. Pozdrawiamy!