Ale z tego co doczytałam we wcześniejszych postach, to Kami jest przeleczona tabsami na grzyba

Ta maść to pewnie na te zmiany na brodzie.
Co do doustnych leków przeciwgrzybiczych, to niestety nie są łagodne środki, mają sporo działań ubocznych występujących wcale nie tak rzadko jakby się chciało i ja doskonale rozumiem wetów czy lekarzy nie przepisujących ich ot tak, od ręki

. Decyzja o ich stosowaniu zawsze powinna być starannie przemyślana, a kot je przyjmujący musi być uważnie obserwowany. Wszelkie objawy ze strony układu pokarmowego, pogorszenie samopoczucia, brak apetytu, zmniejszenie aktywności, apatyczność, mogą oznaczać polekowy problem z wątrobą i muszą być natychmiastowo konsultowane z wetem. Osobiście znam kota, który już był jedną łapą za tęczowym mostem po TerbiGenie właśnie, na szczęście wszystko dobrze się skończyło
Oczywiście doustne leki pomogły już wielu kotom i ludziom w zwalczeniu uciążliwej i trudno leczącej się choroby, jaką jest grzybica i ich skuteczność jest niezaprzeczalnie wyższa niż środków stosowanych miejscowo, ale moim zdaniem nie można ich absolutnie traktować jako łatwego i prostego rozwiązania trudnego problemu. W przypadku przyjmowania tego typu leków nigdy nie mamy sytuacji, że pacjent otrzymuje same korzyści w postaci cofnięcia się choroby - starty mniejsze lub większe są zawsze i należy zdawać sobie z tego sprawę.
Trzymamy kciuki za powrót do pełnego zdrowia Kami i całej rodzinki
Przytulamy dla podniesienia morale
Niech wszystkie choroby idą przecz razem z zimą i utopioną Marzanną
