Strona 4 z 8

: 14 cze 2013, 9:52
autor: mirlo_blanco
w sumie to oba koty będą zestresowane tak samo, bo jedno w nowe miejsce, a drugie zostanie samo i jeszcze będzie rumor i obcy ludzie, no bo jakoś te rzeczy trzeba ulokować.
Miałam pomysł, żeby jak pył przeprowadzkowy opadnie, wsadzić kocianą do mniejszego pokoju z jej kuwetą i zostawić otwarte drzwi, rezydent też pewnie prędko nie zejdzie z antresoli, więc mam cichą nadzieję, że jako towarzysze niedoli, będą zbyt zaaferowane tym co się dzieje, żeby skakać sobie do gardeł :wink:
A jeszcze mam takie pytanie techniczne, bo niby kota muszą zostawić i takie tam, ale co jak im się kiedyś odwidzi? Czy mam spisać jakiś papier przejęcia kota, czy wystarczy, że pójdę do weta i założę mu na siebie książeczkę, ewentualnie zaczipuję?

: 14 cze 2013, 9:54
autor: marinella
mirlo_blanco pisze:Czy mam spisać jakiś papier przejęcia kota
nie zaszkodzi

a potem wet czip i ksiazeczka

: 14 cze 2013, 9:58
autor: mirlo_blanco
a są jakieś wzory takiego "zrzeczenia", czy mam coś sama kombinować?
Nie wiem, czy dostanę od nich książeczkę zdrowia, bo nie wiadomo, gdzie ona jest.
Nie chciałabym sytuacji, że nagle komuś się odwidzi i na podstawie książeczki będzie mi pyszczył. Niestety ludzie są różni i trzeba brać na to poprawkę.

: 14 cze 2013, 10:46
autor: marinella

: 14 cze 2013, 12:22
autor: mirlo_blanco
dzięki, wklepię sobie do worda i będę miała ze sobą :)

: 14 cze 2013, 12:36
autor: Conwalie
Pominę temat zostawiania kota :roll: Super, że decydujesz się go przygarnąć :good:
Nie separować, czy separować- tu lepiej się zdać na bardziej doświadczonych;) Ja miałam okazję zaobserwować 3 przypadki poznawania się kotów- 2 dorosły z maluchem i 1- raczej już dorosłe(moje własne:D ). Co mi się narzuca to zapewnienie każdemu z kotów miejsca gdzie się będzie czuł w miarę bezpiecznie. Kocurek- antresola skoro tam głównie przebywał a dla kotki jakieś jej ulubione legowisko, które wg mnie powinno być tam gdzie Ty będziesz spała- żeby oba miały swoje bazy wypadowe;). U nas koty upatrzyły sobie transportery jako miejsca bezpieczne(szczególnie jak jeszcze na nich rozłożony kocyk, że ledwo widać którędy tam wejść. Nie lubią być do nich pakowane oczywiście ani podróży, ale gdziekolwiek potem jesteśmy to jednak transportery są dla nich taką miejscówką "swojską". Na początku było tak z Lili a potem Młody podobnie zaczął robić jak z nami zamieszkał. Lili też właśnie przez początkowy okres dokacania spała w tak przygotowanej kryjówce.
Myślę, że jesteś świadoma, iż powrót do normalności dla tych dorosłych kotów może potrwać długo, ale na pewno będzie warto:) Powodzenia:)

: 14 cze 2013, 13:22
autor: mirlo_blanco
Conwalie, dzięki za wyczerującego posta.
Po przeczytaniu wszystkich postów i przeanalizowaniu plan mam taki:

-wprowadzić się
-wstawić kuwetę, miski, legowiska kocianej do małego pokoju z moimi rzeczami
-ulokować samą zainteresowaną w małym pokoju i dać jej czas na ochłonięcie
-jak wyżej tylko z drugim kotem i w salonie
-zrobić korytarz neutralnym i powoli mieszać zapachy kotów
-zostawić im otwarte drzi, aby same mogły wyjść lub w razie co, wrócić do siebie
-czekać na rozwój wydarzeń

Wydaje mi się to najrozsądniejszym wyjściem.
Każde będzie miało swój kąt, a jak bedą chciały wyjść, to drzwi bedą uchylone.

Kwestię zostawienia kota też pominę.
Najważniejsze to wyprowadzić koty na prostą. Wiem, że to potrwa, ale tak jak piszesz, będzie warto :)

A może właśnie tak miało być? :wink:
Czas pokaże.
Mieszkanie jest na tyle komfortowe, że spokojnie, jeśli nie ze sobą, to obok siebie mogą funkcjonować.
Narazie nic nie zakładam, zobaczymy jak to wszystko się potoczy.

: 14 cze 2013, 13:54
autor: marinella
bardzo dobry plan według mnie :)

i witam bliską sąsiadkę
się grunwald zasiedla ::

: 14 cze 2013, 14:10
autor: mirlo_blanco
marinella, liczymy, że nas odwiedzisz, jak już bitewny pył opadnie :P

plan też mi się wydaje ok, chyba najważniejsze to zastosować zasadę: nie wtrącać się i nic na siłę ;)

: 28 cze 2013, 23:49
autor: mirlo_blanco
udało się! :)
prawnie Wasza Wysokość vel Lucyfer jest od dzisiaj mój :banan:
jeszcze nam zostanie zacipowanie i założenie książeczki :D
W niedzielę "dzień pojednania". Jaśniepaństwo zostaną sobie oficjalnie przedstawieni :cool:

: 29 cze 2013, 0:28
autor: Morri
:ok: czekamy na relację i trzymamy kciuki :ok:

: 29 cze 2013, 0:39
autor: mirlo_blanco
niestety z relacją będzie ciężko, może coś skrobnę w poniedziałek, bo idę na banicję internetową, jak się nie uda pożyczyć od kogoś, to wrócę dopiero pod koniec lipca :neutral:
w niedzielę Wasza Wysokość zostanie obfotografowany (o ile się da ;) ) to zajrzę przelotem i coś skrobnę ;) Narazie cieszy mnie fakt, że zrzeczenie przeszło bezproblemowo.
Skleciłam z kilku różnych wzorów. Jak kotoś by potrzebował mogę podesłać :)

: 30 cze 2013, 18:00
autor: mirlo_blanco
Nie ma to jak net w telefonie ;) z relacji na zywo: moje futro obieglo mieszkanie z postawionym ogonem. Lucyfer sie obrazil i siedzial na szafie. Potem byly syki na podlodze a moja pokazala lapa gdzie jest miejsce intruza. nastepnie przeszli do bitwy na wzrok i syki. A z mojego futra to kawal malpy. Lucyfer pogodzil sie chyba ze ma w domu sfochana babe i gruchal do niej przymilnie. Ona zas przepedzala go pokazujac migdalki. Kiedy Lucyfer uciekl, ona biegla za nim z podniesionym ogonem aby zaraz powtorzyc zabieg przepedzania od nowa :D jak narazie idzie lepiej niz myslalam. Odpuscilam sobie zabiegi z separowaniem. Jak pisala marinella co ma byc to i tak bedzie. Im dalej w las tym futra zmniejszaja odleglosc od siebie :) oby im sie to utrzymalo. Cos czuje ze Jego Wysokosc straci swoj piedestal. Kociana go rowno ustawia ;)

: 30 cze 2013, 19:12
autor: marinella
mirlo_blanco pisze:Odpuscilam sobie zabiegi z separowaniem.
:lol: :ok:

: 30 cze 2013, 19:18
autor: Morri
:ok: :turla: