Hmmm - utuczylim: 4440 g kota:))))))
Musimy trochę ograniczać - tak zalecił doktor na dzisiejszej wizycie kontrolnej - poza tym wszystko ok, kokardka, o ta:
ma zostać jeszcze do przyszłego tygodnia - i chyba pożegnamy się z drem Karasiem;)
Poza tym - same dobre wieści - Odyn dobrze zniósł odrobaczenie, no i wczoraj nastąpiła wiekopomna chwila - Odynkowy wszechświat (czytaj: łazienka) powiększył się jakieś 10 razy... Na początku Odi był przerażony, ale lody przełamało oczywiście jedzonko:)))) Ku naszemu zdziwieniu obyło się bez jakichkolwiek negatywnych reakcji na stado - to Praksia jest przerażona (syczy, burczy i zwiewa), Zelda próbuje pacać łapą (jak wszystkie koty, zwłaszcza przy jedzeniu), Stefcio ma wszystko i wszystkich w nosie... I Odyn takoż:)))) Choć dziś wieczorem widziałam gonitwę za Stefkiem - oby to nie była próba dominacji - nasz królewicz ma takie zadatki ponoć - wszyscy weci tak mówili - eufemistycznie nazywając Go charakternym;)
Oczywiście nadal najpewniej czuje się w łazience, choć w naszym wyrku znalazł się już wczoraj wieczorem - z własnej woli!
Będziemy obserwować dalej i informować na bieżąco...