Ostatnio najadłam się strachu, bo nierozważnie wzięłam Skadi i usiadłam z nią przy stole pełnym ludzi. Dziewczyna zestresowała się i uciekając uderzyła w stół, który odpowiedział kakofonią brzdęków. Na szczęście nadszarpnięte zaufanie udało się odbudować nieledwie w mgnieniu oka Skadi nie jest z tych foszastych https://youtu.be/eSghONC8tLA https://youtu.be/_uQD8Ug0j0M
Mój Przemo też uwielbia Skadi - mówi o niej "Kluseczka". Skadi jest bowiem z kotów o raczej zwartej, krępej budowie, a kiedy bierze się ją na ręce wtula się mocno, jak małpka
o, taka jestem piękna
Skadi jest wielką miłośniczką czesania - oczywistość, bo furminator przecież tak cudownie głaszcze A mizianie kota przez człowieków na 4 ręce to już kompletna bajka - trudno o większą amatorkę pieszczoszków Tylko z kotami wciąż spięcia, posykiwania i warki... I to, myślę, ogranicza jej możliwości
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Skadi uwielbia mojego P. Od niego już domaga się głasków Domaganie to polega na razie na tym, że podchodzi i intensywnie się wpatruje - kiedy ręka tylko ruszy w jej kierunku, ona natychmiast robi stójkę na głowie z kuperkiem do góry Zaryzykowałabym twierdzenie, że Skadi jest obecnie największym pieszczochem w moim domu A kotów mamy 10
Skadi jest najsłodszą kokietką w domu Zrobiła się tak kochana, że aż trudno mi uwierzyć, że to ten sam kot, który zamieszkał u mnie kilka miesięcy temu Na mizianki ma ochotę zawsze i w każdej konfiguracji Nawet z kotami dogadała się na tyle, że już nie ma awantur i przepychanek Ostatnio nawet przyłapałam ją na myciu głowy Kanso Nie ma też problemu ze spaniem dupka w dupkę z innymi kotami
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
I to mnie nie przestanie zadziwiać nigdy, jak bardzo złożone charaktery mają koty i jak niesamowicie umieją się zmieniać
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Socjalizację Skadi uważam za zakończoną w 95% W sobotę na luzaku dała się wziąć na ręce mojemu bratu Dziś rano wskoczyła mi do łóżka na mizianki niestety Luna ją przepędziła Za Przemem często chodzi krok w krok, a kiedy tylko on spojrzy na nią, przewraca się na bok i wywala brzuchol do głaskania
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Skadi najprawdopodniej będzie wymagała świadomego opiekuna, który da jej czas i pozwoli jej się otworzyć Cierpliwość jednak z pewnością się opłaci i osoba taka będzie miała kota nie tylko przylepnego, ale także pociesznego Skadi trudno zrobić normalną fotkę, bo gdy człowiek się do niej zbliża, jakoś tak od razu kojarzy to z sygnałem do mizianek i dupka wędruje w górę, by wskazać najwłaściwsze miejsce do drapania, czyli u nasady ogona. Wygląda to mniej więcej tak:
W oczekiwaniu na drapanie może zastygnąć na dłuższą chwilę:
Ten wzrok mówi sam za siebie...
Sam...
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Skadi mnie zdumiewa To, że stała się główną przylepą w domu to małe piwo... Rozkochała się w moim TŻ i patrzy w niego, jak w obrazek, dopraszając się głasków przy każdej sposobności... Kiedy wracam do domu zresztą, ja również mogę liczyć na jej krewetkowanie i radośnie wywalone do głaskania brzucho Skadi jednak zaczęła darzyć względami mojego Kanso Ociera się o niego, liże po głowie i jest tą, która nigdy go łapą nie zdzieli... A myślałam, że innych kotów nie lubi... Może powinnam doprecyzować: KOTEK