Wczoraj wieczorem Milka pokazała na co ją stać. Po całym dniu leniuchowania, spragniona towarzystwa, zasiadła na drapaku i figlarnie machając ogonem zachęcała dziewczynki do zabawy. Otrzymana z Fundacji wędka z piórkiem okazała się być strzałem w 10. Szaleństwom nie było końca, skoki z drapaka na podłogę, między poziomami, gonienie i łapanie piórek, podgryzanie mysich ogonów, a przy tym gruchanie Milki i radosne okrzyki dziewczynek … Dziś rano jak zwykle towarzyszyła mi przy porannej toalecie, by już za chwilkę susem znaleźć się na dywanie i w radosnych pląsach atakować szczura „Pedro” (podarek od Pedra kociego kolegi z Fundacji, zaadoptowanego przez przemiłych człowieków Kingę i Pawła). Niesamowity kociak, aż dziw, że jest z nami zaledwie cztery dni i tak łatwo przyszło jej oswojenie się z nami.
Piękne zdjęcia i jeszcze lepsze wieści
Bardzo się cieszę z jej szybkiej aklimatyzacji
Achajka kocha wędkę, a ja zawsze staram się aby każdy kotem którego wyadoptywuje miał w nowym domku coś co lubił w tymczasowym, własnie ku szybszej aklimatyzacji
Aż się wzruszyłam czytając to wszystko
P.s.
laserek też kocha
"friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly"
Piękne zdjęcia
drugie zdjęcie faktycznie nie wymaga komentarza. Mina i jej pozycja mówią wszystko za siebie
widać, że jest jej cudownie a serce me się raduje
"friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly"