Właśnie wróciliśmy od weta - na wizycie siedział wystraszony w transporterze, syknął 'dzień dobry' do lekarki, zniósł dzielnie wszystko, również podawanie leków po powrocie, a po kilku minutach przyszedł na kolana na mizianki
Wnuczek Kościelny
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Oczywiście
pościel to nadal miejscówa nr 1
Właśnie wróciliśmy od weta - na wizycie siedział wystraszony w transporterze, syknął 'dzień dobry' do lekarki, zniósł dzielnie wszystko, również podawanie leków po powrocie, a po kilku minutach przyszedł na kolana na mizianki
i tak sobie siedzimy, mruczymy, piszemy posty na forum i uczymy się na kolokwium 
Właśnie wróciliśmy od weta - na wizycie siedział wystraszony w transporterze, syknął 'dzień dobry' do lekarki, zniósł dzielnie wszystko, również podawanie leków po powrocie, a po kilku minutach przyszedł na kolana na mizianki
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Wnusiu się pochorował
Wczoraj kilka razy wchodził do kuwety, ale nie mógł się wysiusiać, potem kucał w innych miejscach w mieszkaniu. Kilka telefonów, szybka akcja ratunkowa - zapalenie pęcherza i infekcja górnych dróg oddechowych (momentami charczał przy oddychaniu wczoraj w nocy i kichał trochę). Na szczęście obyło się bez cewnikowania. Około 2 godziny po powrocie od weta wysiusiał się do kuwety.
Wieczór przeleżał na kocyku na parapecie, zmęczony, minimalnie obrażony, już myślałyśmy, że kot na noc zostanie na parapecie, a tu zaskoczenie - Wnusiu zeskoczył z parapetu, zaczepne miauk-gruchnięcie, pora na małą zabawę
Co prawda nie hasał tak żywo, jak poprzedniego wieczora, ale nie spodziewałyśmy się jakiejkolwiek chęci na zabawę wczoraj
a w nocy potem wywalił mnie z poduszki
Dzisiaj zaliczyliśmy miziankową drzemkę po zajęciach i trochę zabawy, apetyt mu dopisuje, w kuwecie też wszystko tak jak trzeba. Gdyby nie kichnięcia co jakiś czas, to naprawdę trudno byłoby podejrzewać, że cokolwiek mu dolega.
A tu filmik z zabawowym Wnusiem:
https://www.youtube.com/watch?v=pXHEvSk ... 9&index=11
Wieczór przeleżał na kocyku na parapecie, zmęczony, minimalnie obrażony, już myślałyśmy, że kot na noc zostanie na parapecie, a tu zaskoczenie - Wnusiu zeskoczył z parapetu, zaczepne miauk-gruchnięcie, pora na małą zabawę
Dzisiaj zaliczyliśmy miziankową drzemkę po zajęciach i trochę zabawy, apetyt mu dopisuje, w kuwecie też wszystko tak jak trzeba. Gdyby nie kichnięcia co jakiś czas, to naprawdę trudno byłoby podejrzewać, że cokolwiek mu dolega.
A tu filmik z zabawowym Wnusiem:
https://www.youtube.com/watch?v=pXHEvSk ... 9&index=11