"kiciuś"? ^^felinity pisze:Jaggal, zgadnij jak na niego po domowemu wołamy...
Chaplin
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Oficjalnie ogłaszamy, że Chaplin jest ninją. Ten kot chyba przenika ściany. Nic nie widzisz, nic nie słyszysz, a nagle go nie ma tam, gdzie przed sekundą go było widać. Albo pojawia się jak królik z kapelusza. Nie widać go w ruchu. On po prostu jest tu, a za chwilę nagle gdzieś indziej.
Albo szukasz kota z paniką w oczach przez 20 minut, bo przecież nie mógł wyparować. I gdy po raz trzeci zaglądasz do szuflady pod łóżkiem, która przecież została przeryta już 2 razy - nagle objawia się Chaplin.
Albo szukasz kota z paniką w oczach przez 20 minut, bo przecież nie mógł wyparować. I gdy po raz trzeci zaglądasz do szuflady pod łóżkiem, która przecież została przeryta już 2 razy - nagle objawia się Chaplin.
Chaplin robi postępy. Postępy wprawdzie homeopatyczne, ale jednak.
Na przykład: zainteresował się zabawą. Ostrożnym kroczkiem wychynął z kuchni, gdy bawiłam nasze stado wędką. Kroczek po kroczku dotarł na koniec korytarza. Popatrzył. Jeszcze dwa, trzy kroczki i nawet nieśmiało popacał łapką za tym dziwnym latającym czymś.
Udało się też go skusić sesją rozdawania smakołyków. Sprytnym rozrzucaniem po chrupeczku sprawiliśmy, że nawet nie zauważył, że podszedł na wyciągnięcie ręki i otaczają go inne koty.
Poza tym odkryliśmy, że szczęśliwy Chaplin się ślini. Ale jak! Pogłaszcz Chaplinka, powydrapuj, pougniataj, a potem idź umyj ręcej jak po zabawie z jakimś buldogiem co najmniej.
Na przykład: zainteresował się zabawą. Ostrożnym kroczkiem wychynął z kuchni, gdy bawiłam nasze stado wędką. Kroczek po kroczku dotarł na koniec korytarza. Popatrzył. Jeszcze dwa, trzy kroczki i nawet nieśmiało popacał łapką za tym dziwnym latającym czymś.
Udało się też go skusić sesją rozdawania smakołyków. Sprytnym rozrzucaniem po chrupeczku sprawiliśmy, że nawet nie zauważył, że podszedł na wyciągnięcie ręki i otaczają go inne koty.

Poza tym odkryliśmy, że szczęśliwy Chaplin się ślini. Ale jak! Pogłaszcz Chaplinka, powydrapuj, pougniataj, a potem idź umyj ręcej jak po zabawie z jakimś buldogiem co najmniej.

Takie rzeczy robi Chaplin, gdy już drzwi od sypialni zamknięte i nie ma dokąd uciec 
https://youtu.be/rt7CgePtgBc

https://youtu.be/rt7CgePtgBc
Ostatnio zmieniony 31 sty 2017, 23:13 przez felinity, łącznie zmieniany 1 raz.
Bo on jest taki pełen sprzeczności. 
Niby wycofany, ukrywający się, nie szukajacy człowieka sam z siebie - ale dosłownie rozpływajacy się, gdy już sie go gdzieś przydybie i zaczyna głaskać.
Niby taki strachulec, ale wobec innych futer to siła spokoju. Nie przejmuje się zaczepkami Drago. Obwąchuje się z Zuzią. Hrabiowskie histeryczne syczenie Esme albo gnoruje, albo podchodzi zupełnie neutralnie.
Coraz bardziej jesteśmy przekonani, że Chaplin powinien traffic do domu, gdzie jest względny spokój i rutyna , chetnie bez dzieci, ale absolutnie i bewzględnie musi być inny kot. Chaplin wyluzowuje sie w towarzystwie kota. Chetnie się bawi w towarzystwie futer. Zachowuje równowage psychicznna. Bez innych kotów tylko by się dystansował, ukrywał i chyba nudził.

Niby wycofany, ukrywający się, nie szukajacy człowieka sam z siebie - ale dosłownie rozpływajacy się, gdy już sie go gdzieś przydybie i zaczyna głaskać.
Niby taki strachulec, ale wobec innych futer to siła spokoju. Nie przejmuje się zaczepkami Drago. Obwąchuje się z Zuzią. Hrabiowskie histeryczne syczenie Esme albo gnoruje, albo podchodzi zupełnie neutralnie.
Coraz bardziej jesteśmy przekonani, że Chaplin powinien traffic do domu, gdzie jest względny spokój i rutyna , chetnie bez dzieci, ale absolutnie i bewzględnie musi być inny kot. Chaplin wyluzowuje sie w towarzystwie kota. Chetnie się bawi w towarzystwie futer. Zachowuje równowage psychicznna. Bez innych kotów tylko by się dystansował, ukrywał i chyba nudził.
sparujmy go z Tristanemfelinity pisze:Bo on jest taki pełen sprzeczności.
Niby wycofany, ukrywający się, nie szukajacy człowieka sam z siebie - ale dosłownie rozpływajacy się, gdy już sie go gdzieś przydybie i zaczyna głaskać.
Niby taki strachulec, ale wobec innych futer to siła spokoju. Nie przejmuje się zaczepkami Drago. Obwąchuje się z Zuzią. Hrabiowskie histeryczne syczenie Esme albo gnoruje, albo podchodzi zupełnie neutralnie.
Coraz bardziej jesteśmy przekonani, że Chaplin powinien traffic do domu, gdzie jest względny spokój i rutyna , chetnie bez dzieci, ale absolutnie i bewzględnie musi być inny kot. Chaplin wyluzowuje sie w towarzystwie kota. Chetnie się bawi w towarzystwie futer. Zachowuje równowage psychicznna. Bez innych kotów tylko by się dystansował, ukrywał i chyba nudził.


Moje Tymczaski kochane
Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta

Klękajcie narody. Chaplin sam, z własnej kociej inicjatywy władował się na do łóżka.
Patrzę na jakiś ruch katem oka i w szoku szepczę do Małża "Ani drgnij!". A tam w nogach małża, jak gdyby nigdy nic wylizuje się ninja-Chaplin.
Potem było jeszcze wygodne ułożenie się między nogami. Kopanie kołdry i wiercenie się niczym dwulatek z ADHD. Łapanie ręki wszystkimi łapkami i podgryzanie. Rozbrykał się nam mikrus.

Patrzę na jakiś ruch katem oka i w szoku szepczę do Małża "Ani drgnij!". A tam w nogach małża, jak gdyby nigdy nic wylizuje się ninja-Chaplin.
Potem było jeszcze wygodne ułożenie się między nogami. Kopanie kołdry i wiercenie się niczym dwulatek z ADHD. Łapanie ręki wszystkimi łapkami i podgryzanie. Rozbrykał się nam mikrus.