Zorro

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
wiedźma
Posty: 3394
Rejestracja: 17 gru 2015, 9:35
Lokalizacja: Biskupice

Post autor: wiedźma »

Zorro miękła na kolanach. Miałam wrażenie, że jej tam dobrze. Fakt, że trzeba było przymusem capnąć i posadzić, ale jak już zaparkowała, to widać było rozluźnienie
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

wiedźma pisze:Zorro miękła na kolanach. Miałam wrażenie, że jej tam dobrze. Fakt, że trzeba było przymusem capnąć i posadzić, ale jak już zaparkowała, to widać było rozluźnienie
Oczywiscie, próbujemy ale dla Niej jest to duży stres.
Od zwiniętej kuleczki przez terkotka, siedzącej pięknookiej, wystającej i wychylającej łepek z dziupli - Zorro zrobiła postęp.
Nie chcę wszystkiego na siłę robić.
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Zmiany kocimi kroczkami
Zorro czuła się bezpiecznie w swoim wiklinowym azylu, ale nie wychodziła z niego przy nas, no i była tam trudniej dostępna. Zrobiliśmy więc mały zamach stanu, zaczopowaliśmy wiklinową budkę i zmusiliśmy Zorro do większej transparentności. W pierwszym momencie uciekła i siadła na półeczce. Postęp – nie schowała się w jednej z kilku kryjówek, w których mogła być niewidoczna. Kolejnego dnia siedziała już w innym miejscu - szmacianej budce, z której miała widok na wszystkich dookoła. Kolejnego dnia kolejny progress. Siedzę i bawię się z innymi kotami, gdy… Zorro wychodzi ze swojego miejsca, obchodzi dookoła pomieszczenie i je z miseczki. Mało? Jak dla kogo. Dla każdego innego kota to byłby mały krocze. Ale dla Zorro to olbrzymi skok.
https://www.youtube.com/watch?v=VvH1s0Q ... mUOyPpMiOa
Chitos
Posty: 3127
Rejestracja: 05 cze 2015, 20:52
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Chitos »

Moja kochana! <3 Pomiziajcie ja ode mnie :) Po kuperku bo tam lubi ;)
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Chitos pisze:Moja kochana! <3 Pomiziajcie ja ode mnie :) Po kuperku bo tam lubi ;)

Się wie i się robi ::
Chitos
Posty: 3127
Rejestracja: 05 cze 2015, 20:52
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Chitos »

BEATA olag pisze:
Chitos pisze:Moja kochana! <3 Pomiziajcie ja ode mnie :) Po kuperku bo tam lubi ;)

Się wie i się robi ::
Dziękować :)
Ciocia z miłą chęcią by sama kopiziała i odwiedziła :)
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Chitos pisze:
BEATA olag pisze:
Chitos pisze:Moja kochana! <3 Pomiziajcie ja ode mnie :) Po kuperku bo tam lubi ;)

Się wie i się robi ::
Dziękować :)
Ciocia z miłą chęcią by sama kopiziała i odwiedziła :)
Zawsze zapraszamy.
Awatar użytkownika
KrisButton
Posty: 3711
Rejestracja: 18 lis 2014, 14:17
Lokalizacja: Luboń

Post autor: KrisButton »

Dobrze czytać takie wiadomości, to jak balsam.
A jak zmiana na języku? Dziś pytała Pani Dr. o Zorro.
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś, Kajtuś P, Inka i Ibis w moim sercu i pamięci, na zawsze.
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Powoli
Postęp jest powolny ale jest. Problemem u Zorro to chory języczek. Gdy inne koty szaleją, kotoczko-krówka siedzi w kąciku. Ale nie gdzieś w ciemnym kąciku, niewidoczna, schowana. Siedzi na wierzchu, z brzegu i nie ucieka. Tylko nie ma ochoty na zabawę. Patrzy jak szaleje Tupito, obserwuje Javiera gdy ten się każdemu narzuca, znosi cierpliwie Czuczkę, która kładzie się obok niej by przejąć część pieszczot, a cały czas przy tym delikatnie wystaje jej języczek z pyszczka. Głaszczę ja gdy tak siedzi w klatce. Nie ucieka, nie wzdryga się, przyjmuje pieszczoty, okręca się raz w lewo, raz w prawo, nadstawiając to jeden, to drugi boczek. I tyko ten wystający języczek i te smutne oczka…
Obrazek

Dziś byłyśmy u Pani doktor, jutro będziemy wiedziały coś więcej na temat stanu zdrowia koteczki.
Zurha
Posty: 3363
Rejestracja: 06 lip 2017, 22:07
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Zurha »

Biedactwo, przesyłam przytulaski dla kolejnej ślicznej krówki.
Awatar użytkownika
KrisButton
Posty: 3711
Rejestracja: 18 lis 2014, 14:17
Lokalizacja: Luboń

Post autor: KrisButton »

Czekamy na wiadomość co z języczkiem Zorro dzieje się, mocno trzymamy kciuki żeby było lepiej.
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima,Gacuś, Kajtuś P, Inka i Ibis w moim sercu i pamięci, na zawsze.
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Awatar użytkownika
wiedźma
Posty: 3394
Rejestracja: 17 gru 2015, 9:35
Lokalizacja: Biskupice

Post autor: wiedźma »

Aż uśmiech sam na twarzy się pojawia :aniolek:
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Stołówka z masażem
Ostatnio Zorro upodobała sobie za miejsce spoczynku Amfiteatr Szmaciankę. Jest to częściowo zadaszone legowisko z materiału. Ma tutaj ciepło - bo jest miękkie i bawełniane. Ma poczucie bezpieczeństwa – bo ma i ścianki, i zadaszenie, i rant boczny, za którym skrywa główkę. Ma też szerokie pole widzenia - bo gdy tylko uniesie głowę, widzi wszystko w pomieszczeniu, a w szczególności gdzie jestem ja :-)
Gdy przychodzę do kotowiska, wszystkie pozostałe koty kotłują mi się pod nogami, a Zorro ze swojego amfiteatru wszystkich nas lustruje. Gdy więc już wygłaskam wszystkie koty, gdy posprzątam wszystkie kuwety, i gdy wszystkim wydam już miseczki, idę z osobistą miseczką do amfiteatru nakarmić Zorro. Wstawiam ja do legowiska i zaczynam głaskać naszą nieufna panienkę. Codziennie tak samo, i rano, i wieczorem, jakby pierwszy raz mnie widziała. Chmurnie na mnie spojrzy, syknie, potem pod dotykiem ręki się wzdrygnie raz i drugi i… zaczyna chłonąć głaskanie. Głaskam, głaskam, głaskam… Aż koleżanka Zorro zaczyna się wiercić, ruszać, podnosić pupę i… jeść z miseczki. Ja tu ją głaszczę, a ta po kociemu mlaszcze i łyka.
Hmmm… może gdzieś na mieście są restaurację z masażystami ? Też bym spróbowała tak jeść.
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Zorro - miziak krówkowy jak wiecie ma narośl na języczku, jest to choroba autoimmunologiczna.
Koteczka do końca życia będzie musiała zażywać steryd, pojawiać się cyklicznie na wizytach u lekarza, by kontrolować wielkość narośli.
Niestety szpitalikowe warunki nie są sprzyjające, mogą zaostrzyć postępującą autoagresję...

https://www.youtube.com/watch?v=Vqk_RlR ... mUOyPpMiOa
ODPOWIEDZ