
Nina
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Takie ultradźwięki, jak moja Tosia kiedyśMorri pisze:Nawet bym nie zauważyła, gdyby nie fakt, że wpakowała mi głowę pod pachę i chrapnęła mruczącBo mruczy tak bardzo cichuteńko


Nina ostatnio przechodzi samą siebie
sama przychodzi, by ją pomiziać, mruży oczy do człowieka leżąc na tapczanie i megaentuzjastycznie reaguje, gdy ten podejdzie ją pogłaskać
Bawi się też znacznie więcej niż wcześniej 



"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Nina w sobotę przeprowadziła się do nowego domu. Czuję się, jakbym ją zdradziła
Zawsze cieszę się, gdy mój podopieczny znajduje własny kąt, ale z Niną jest inaczej... Tyle pracy mamy za sobą i wreszcie w tak nieodległym czasie - pełne zaufanie....
W nowym domu zbunkrowała się w specjalnie przygotowanym dla niej azylu i choć nowa Pani głaszcze ją uspokajająco, na razie jest bardzo spięta... Cały czas o niej myślę...
Tutaj zdjęcia jeszcze ode mnie, bo na fotki z nowego domku przyjdzie jeszcze poczekać...


W nowym domu zbunkrowała się w specjalnie przygotowanym dla niej azylu i choć nowa Pani głaszcze ją uspokajająco, na razie jest bardzo spięta... Cały czas o niej myślę...
Tutaj zdjęcia jeszcze ode mnie, bo na fotki z nowego domku przyjdzie jeszcze poczekać...



"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Dzięki, dziewczyny 
Mam super wieści
Nina wreszcie zaskoczyła z jedzeniem
Czas najwyższy! Magda co prawda musiała jej najpierw zrobić apetyt strzykawką z Convą, ale łyknąwszy nieco i pacnąwszy za zniewagę, sama zabrała się za jedzenie
teraz powinno być już z górki 

Mam super wieści






"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Wieści z DS Niny 
Nina.
Niezwykle opanowany kot, który szczeka. Już kilka razy słyszałam ten dźwięk, ale byłam przekonana, że to Alfa, do momentu, w którym usłyszałam "szczekanie" a Alfa była obok mnie. Poza dniami w których bardzo wyraźnie pokazuje, że nie ma ochoty na pieszczoty, jest pieszczochem. Zaczęła podchodzić i podsuwać głowę do drapania. W ciągu dnia, kiedy z piaskownicy dochodzi hałas dzieci niechętnie wychodzi na balkon, ale jak już zrobi sie cicho, wyleguje sie na parapecie. Przestała uciekać kiedy idę w jej kierunku. Po prostu czeka, jeśli się do niej schylę podsuwa głowe do drapania, no, chyba że tak jak wspomniałam nie jest to jej dzień, wtedy po prostu odchodzi, ale nie jest to agresywna ucieczka
Czasami widzę jak "panicznie" szuka miejsca by sie schować przed Alfą
Nina śpi na wszystkim co jest pod czymś. To bunkrowanie raczej jej nie minie. Najczęściej na krzesłach pod stołem i to dokładnie "na krzesłach" bo z zasady zajmuje dwa krzesła. Przód kota na pierwszym krześle, tył kota na drugim krześle, brzuch zwisa pomiędzy 
Sen.
Jest dość trudny. Obie ożywiają się koło 23:00 mimo tego, że jak wracam z pracy to je "wykańczam" zabawkami, może mało skutecznie
. Czasami jestem zmuszona zamykać drzwi od sypialni. Co do przychodzenia do łóżka, to zauważyłam pewną zgodność - koty przychodzą jak im zimno, co zdarza sie niezbyt często. Jestem zmarźluchem a ogrzewanie w mieszkaniu mam regulowane przez siebie, więc rzadko im zimno. No, chyba, że jest mróz w nocy, tak jak to było dzisiejszej, obie spały obok, Alfa nawet próbowała pod kołdrą, ale mi też było zimno, więc nie bardzo miała się o co grzać, więc przeniosła się na kołdrę obok Niny
Kocimiętka.
Po opruszeniu ziołem drapaka, nastąpił szał futer
Nie trwał długo, ale był intensywny
Zainteresowanie obu kotek jest spore jak wyciągam puszkę z ziółkami...
Zainteresowane są do tego stopnia, że postanowiłam obsiać balkon kocimiętką oraz lawendą. Dodatkowo może załatwię komary i muchy


Nina.
Niezwykle opanowany kot, który szczeka. Już kilka razy słyszałam ten dźwięk, ale byłam przekonana, że to Alfa, do momentu, w którym usłyszałam "szczekanie" a Alfa była obok mnie. Poza dniami w których bardzo wyraźnie pokazuje, że nie ma ochoty na pieszczoty, jest pieszczochem. Zaczęła podchodzić i podsuwać głowę do drapania. W ciągu dnia, kiedy z piaskownicy dochodzi hałas dzieci niechętnie wychodzi na balkon, ale jak już zrobi sie cicho, wyleguje sie na parapecie. Przestała uciekać kiedy idę w jej kierunku. Po prostu czeka, jeśli się do niej schylę podsuwa głowe do drapania, no, chyba że tak jak wspomniałam nie jest to jej dzień, wtedy po prostu odchodzi, ale nie jest to agresywna ucieczka



Sen.
Jest dość trudny. Obie ożywiają się koło 23:00 mimo tego, że jak wracam z pracy to je "wykańczam" zabawkami, może mało skutecznie


Kocimiętka.
Po opruszeniu ziołem drapaka, nastąpił szał futer


Zainteresowane są do tego stopnia, że postanowiłam obsiać balkon kocimiętką oraz lawendą. Dodatkowo może załatwię komary i muchy








"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."