Gorka
Moderatorzy: crestwood, Migotka
-
- Posty: 4939
- Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
- Lokalizacja: Piątkowo / Poznań
Jak wiadomo, Gorce dość sporo czasu zajęło całkowite oswojenie się z otoczeniem i jego mieszkańcami. Później, owszem, naszej Kulce zdarzało się podejść do człowieka celem wysępienia głasków, częściej to jednak człowiek musiał pofatygować się do księżnej pani
Często miało się wrażenie, że Gorce za bardzo nie zależy na człowieczej atencji...
Wszystko zaczęło się zmieniać, odkąd miesiąc temu zamieszkała u nas Karena, która to uwielbia kontakt z ludźmi, jest przesympatyczna i przekochana. Gorka początkowo z dystansu obserwowała spoufalanie się Kareny z ludźmi, z każdym dniem dystans ten skracając. Od kilku dni, kiedy tylko usłyszy dochodzące skądś zadowolone mruczenie Kareny, zaraz przybiega, siada obok i z nieskrywanym niezadowoleniem obserwuje pieszczoty, które mogły przypaść jej. Gdy cierpliwość Gorkowa się kończy, Karena zostaje zdyscyplinowana delikatnym, acz zdecydowanym pacnięciem łapą. Po tym akcie zazdrości, Gorka jakby nigdy nic znacząco nadstawia plecki do głaskania a jej spojrzenie mówi: "Teraz Gorka, jasne?"

Wszystko zaczęło się zmieniać, odkąd miesiąc temu zamieszkała u nas Karena, która to uwielbia kontakt z ludźmi, jest przesympatyczna i przekochana. Gorka początkowo z dystansu obserwowała spoufalanie się Kareny z ludźmi, z każdym dniem dystans ten skracając. Od kilku dni, kiedy tylko usłyszy dochodzące skądś zadowolone mruczenie Kareny, zaraz przybiega, siada obok i z nieskrywanym niezadowoleniem obserwuje pieszczoty, które mogły przypaść jej. Gdy cierpliwość Gorkowa się kończy, Karena zostaje zdyscyplinowana delikatnym, acz zdecydowanym pacnięciem łapą. Po tym akcie zazdrości, Gorka jakby nigdy nic znacząco nadstawia plecki do głaskania a jej spojrzenie mówi: "Teraz Gorka, jasne?"
Gorka standardowo zadowolona z życia, jej ulubione zajęcie to jedzenie (a jakże!) i domaganie się głasków - tak długo świdruje człowieka tymi swoimi zielonymi oczętami, aż nie otrzyma porcji upragnionych pieszczot i mizianek 
Poza tym naszą gwiazdę odwiedzili dziś bardzo mili goście, których spotkał wielki zaszczyt - Gorka dobre 5 minut siedziała u pani Alicji na kolanach
Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, to kto wie, kto wie... Ale póki co - nie zapeszam! 

Poza tym naszą gwiazdę odwiedzili dziś bardzo mili goście, których spotkał wielki zaszczyt - Gorka dobre 5 minut siedziała u pani Alicji na kolanach




Z pamiętnika Pochmurnika
Kochany pamiętniczku,
Przede mną kolejne leniwe popołudnie. Leżę właśnie kołami do góry, a człowiek szudra mnie po brzuchu, dzięki czemu obiad lepiej się układa i będę miała więcej miejsca na kolację. Ten wąski kot znów bawi się moją dzwoniącą, różową piłeczką - pewnie powinnam pogonić mu kota (jak widzisz, nic nie jest w stanie stępić mojego dowcipu), ale jakoś tak nie chce mi się ruszyć z miejsca. Rzucę mu groźne spojrzenie, niech wie, że stąpa po cienkiej linii. Patrz, przewrócił się! Muszę skalibrować moje miotacze spojrzeń, może w przyszły wtorek? Gdyby tylko tak mi się chciało, jak mi się nie chce. W kwestii tej piłeczki - lato idzie, trzeba zadbać o linię. Wiesz, że kiedy byłam młodsza i nie miałam domu, to wszystkie koty z okolicy przynosiły mi przysmaki, aby wkraść się w moje łaski? Głupole, mamiłam ich spojrzeniami, błyskałam do nich kiełkami, żaden jednak nie wiedział, że nie mają u mnie szans - mój związek z jedzeniem oparty jest na bezwzględnej wierności. Ja wierzę, że pora posiłku w końcu nadejdzie, a posiłek wierzy, że jak najszybciej powinien znaleźć się w moich brzuchu. Doskonale się uzupełniamy. Pogonię później za piłeczką, tak z 5-10 minut, żeby nie zdążyć się spocić, a może uda mi się zwrócić uwagę tego kocura z okna naprzeciwko - młodzian niczego sobie, wygląda na dobrze sytuowanego, pewnie byłabym w stanie oczarować go na tyle, aby wzbogacić codzienną dietę o porcję tuńczyka. Ech, szudranie skończone, chyba się zdrzemnę, do kolacji jeszcze sporo czasu, a Wąski chyba zgubił piłeczkę, bo biega jak potłuczony i miauczy wniebogłosy. Pamiętniczku, szkoda, że nie jesteś prawdziwy - mogłabym cię wtedy zjeść, a po wszystkim zacząć pisać nowy pamiętniczek.
Twoja Gorka

Kochany pamiętniczku,
Przede mną kolejne leniwe popołudnie. Leżę właśnie kołami do góry, a człowiek szudra mnie po brzuchu, dzięki czemu obiad lepiej się układa i będę miała więcej miejsca na kolację. Ten wąski kot znów bawi się moją dzwoniącą, różową piłeczką - pewnie powinnam pogonić mu kota (jak widzisz, nic nie jest w stanie stępić mojego dowcipu), ale jakoś tak nie chce mi się ruszyć z miejsca. Rzucę mu groźne spojrzenie, niech wie, że stąpa po cienkiej linii. Patrz, przewrócił się! Muszę skalibrować moje miotacze spojrzeń, może w przyszły wtorek? Gdyby tylko tak mi się chciało, jak mi się nie chce. W kwestii tej piłeczki - lato idzie, trzeba zadbać o linię. Wiesz, że kiedy byłam młodsza i nie miałam domu, to wszystkie koty z okolicy przynosiły mi przysmaki, aby wkraść się w moje łaski? Głupole, mamiłam ich spojrzeniami, błyskałam do nich kiełkami, żaden jednak nie wiedział, że nie mają u mnie szans - mój związek z jedzeniem oparty jest na bezwzględnej wierności. Ja wierzę, że pora posiłku w końcu nadejdzie, a posiłek wierzy, że jak najszybciej powinien znaleźć się w moich brzuchu. Doskonale się uzupełniamy. Pogonię później za piłeczką, tak z 5-10 minut, żeby nie zdążyć się spocić, a może uda mi się zwrócić uwagę tego kocura z okna naprzeciwko - młodzian niczego sobie, wygląda na dobrze sytuowanego, pewnie byłabym w stanie oczarować go na tyle, aby wzbogacić codzienną dietę o porcję tuńczyka. Ech, szudranie skończone, chyba się zdrzemnę, do kolacji jeszcze sporo czasu, a Wąski chyba zgubił piłeczkę, bo biega jak potłuczony i miauczy wniebogłosy. Pamiętniczku, szkoda, że nie jesteś prawdziwy - mogłabym cię wtedy zjeść, a po wszystkim zacząć pisać nowy pamiętniczek.
Twoja Gorka
Akurat pamiętniki mają u nas pewną tradycję, polecam w wolnych chwilach poczytać Jasiowe pamiętniki: http://forum.kocipazur.org/viewtopic.ph ... &start=150Cotleone pisze:Czekamy na kolejne odsłony pamiętnika![]()
PS. czyżby pojawiła się konkurencja dla Dziennika znalezionego w czołgu i porywających zapisków Pasiuka![]()
Gorka niezmiennie ślicznaI te oczy


A Gorka po prostu znalazła gdzieś pamiętnik porzucony przez Jasia
