Po świetnym początku Owieczka (a obecnie Jadwiga

) przeszła mały kryzys. Zorientowała się, że chyba jednak zostaje na stałe "u tych dziwnych ludzi z innym kotem" i w popłochu uciekła pod kanapę. Tam została przez praktycznie 2 dni z przerwami na skromny posiłek. Później przyszła pora na bunkrowanie się pod wanną... Chwila nieuwagi i łazienka stała się królestwem Jadzi na kolejny dzień. W międzyczasie było jeszcze siusianie po kątach ze strachu.
Na szczęście teraz znów jest lepiej. Kotka ostatnio dostała obrożę feromonową i zdziałała ona cuda. Jadwiga wyciszyła się, mruczy jak traktorek, ociera się, daje się głaskać po brzuszku, a co najważniejsze SAMA wychodzi spod kanapy i wieczory spędza z resztą towarzystwa. Zaczyna być zainteresowana zabawkami.
Jeśli chodzi o jej towarzysza, Bogdana, po pierwszej fali entuzjazmu stał się trochę zazdrosny, zdarza się, że chodzi obrażony, ogon w górę, "w tył zwrot" i nie da się dotknąć. Najtrudniej jest mu się pogodzić, że kicia je JEGO jedzenie - wszystko co jest mięsem, rybą lub karmą należy do Bogdana :p Tak więc jeszcze się nie bawią razem, ale witają się kurtuazyjnie noskami, po czym każde zajmuje się swoimi sprawami (obserwując się przy tym bacznie).
Jadziula to naprawdę równa babka i super, że trafiła na Wildę
Jutro wrzucę jakieś fotki.