
Tosia
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Najprawdopodobniej przyczyną zmiany parametrów Tosieńki było... szczepienie, które zmuszeni byliśmy wykonać kiedy szpitaliku pojawił się Korneliusz, a Ludź tam był i kontakt miał. Jako że w życiu panienki nie zaszły żadne inne zmiany, jemy (i wybrzydzamy) jak dotychczas, pijemy dzielnie miseczkę dodatkowej wody raz dziennie, przyjmujemy leki, jak należy... Czekamy zatem, aż organizm dojdzie do siebie i niedługo powtórzymy badania.
Tosiaczek nic sobie z wyników nie robi - nie myślcie sobie. Ostatnimi czasy do jej ulubionych miejsc dołączył... komputer, ponieważ Ludź gra w bardzo wymagającą grę, co sprawia, że jednostka centralna kompa elegancko się nagrzewa. Tosia jest mocno za. Tym bardziej, że przy okazji grzania pupy ma w zasięgu łapek ludzką rękę, którą może od czasu do czasu delikatnie popacać, domagając się miziania
Ludź jak dotąd nie stracił z tego powodu ani jednego życia, więc jest dobrze!
Tosiaczek nic sobie z wyników nie robi - nie myślcie sobie. Ostatnimi czasy do jej ulubionych miejsc dołączył... komputer, ponieważ Ludź gra w bardzo wymagającą grę, co sprawia, że jednostka centralna kompa elegancko się nagrzewa. Tosia jest mocno za. Tym bardziej, że przy okazji grzania pupy ma w zasięgu łapek ludzką rękę, którą może od czasu do czasu delikatnie popacać, domagając się miziania

Ludź jak dotąd nie stracił z tego powodu ani jednego życia, więc jest dobrze!
Na razie jest dobrze, przymierzamy się do kolejnej kontroli 
Wczoraj Ludź sobie siedzi i szyje, pełen spokoju ducha wśród śpiących kotów. I słyszy nagle takie żałosne i smutne "miau miau" Tosi z drugiego pokoju. No to Ludź pomiauczał też, bo czasem tak wygląda konwersacja z Tosią. Nie pomogło. Tosia wyraźnie na coś narzekała, więc Ludź - chcąc nie chcąc, wstał i poszedł do sypialni sprawdzić, o co chodzi.
W sypialni kota nie ma.
Ludź, trochę zdumiony, bo wydawało się, że to jednak stamtąd miauczenie dochodzi, sprawdził sofkę w drugim pokoju.
Kota nie ma.
Lekko już zdenerwowany, Ludź zaczął Tosię nawoływać, kusić, potem błagać, żeby dała głos i pozwoliła się zlokalizować.
Kota dalej nie ma i - paskuda jedna - siedzi cicho jak trusia.
Reszta kociarni wstała i z zaciekawieniem przyglądała się Ludziowi, który miotał się po mieszkaniu w narastającej panice. Przecież kot nie wyparował, nie przeniknął przez zamknięte drzwi i okna!
I wtedy Yoko, uczynna panna, zaczęła pacać łapką szufladę pod łóżkiem, jakby próbowała ją otworzyć i Ludź to zauważył.
...
Tak, też nie wiemy, jak Tosia się tam znalazła i sama zamknęła.

Wczoraj Ludź sobie siedzi i szyje, pełen spokoju ducha wśród śpiących kotów. I słyszy nagle takie żałosne i smutne "miau miau" Tosi z drugiego pokoju. No to Ludź pomiauczał też, bo czasem tak wygląda konwersacja z Tosią. Nie pomogło. Tosia wyraźnie na coś narzekała, więc Ludź - chcąc nie chcąc, wstał i poszedł do sypialni sprawdzić, o co chodzi.
W sypialni kota nie ma.
Ludź, trochę zdumiony, bo wydawało się, że to jednak stamtąd miauczenie dochodzi, sprawdził sofkę w drugim pokoju.
Kota nie ma.
Lekko już zdenerwowany, Ludź zaczął Tosię nawoływać, kusić, potem błagać, żeby dała głos i pozwoliła się zlokalizować.
Kota dalej nie ma i - paskuda jedna - siedzi cicho jak trusia.
Reszta kociarni wstała i z zaciekawieniem przyglądała się Ludziowi, który miotał się po mieszkaniu w narastającej panice. Przecież kot nie wyparował, nie przeniknął przez zamknięte drzwi i okna!
I wtedy Yoko, uczynna panna, zaczęła pacać łapką szufladę pod łóżkiem, jakby próbowała ją otworzyć i Ludź to zauważył.
...
Tak, też nie wiemy, jak Tosia się tam znalazła i sama zamknęła.
Odkryłam ostatnio bezkonkurencyjną miłość Tośki - wołowinka. Jako że panna wybrzydzała na wszystkie rodzaje mokrej karmy, wzięłam się za siebie i zaczęłam mojemu stadku dostarczać mięsiwa wszelakie. Zmiana nastawienia - natychmiastowa. Tośka wychodzi z siebie, żeby się doprosić jakiegoś byle skraweczka podczas krojenia, gada, tańczy, prosi, w końcu kradnie innym (co normalnie jej się nie zdarza
). I gdyby tylko podczas jedzenia nie "niuniała się" tak długo z jedzeniem, to już w ogóle nie byłoby problemów - a tak, bywa, że Tosiaczek je na salonach za zamkniętymi drzwiami, a reszta ferajny czeka na szansę na kradzież xD

O tak, u nas tez wołowina cieszy się miłością ogromną 

Hemingway mawiał: „Posiadanie jednego kota prowadzi do posiadania następnego”, dlatego też z Marianną i Kreską gościliśmy Izaurę i Leonsję, a wcześniej Dramata Niezłomnego oraz Kostka ❤
A tu żeby nikt nie wątpił, że Tosia to miziak nad miziaki 
https://youtu.be/U0hnfADFbBE
(Tak, lewe oczko nam popłakuje, u Tosi to norma raz na jakiś czas, a tuż przed filmikiem umyłam jej oczko solą fizjologiczną i dlatego tak wygląda...)

https://youtu.be/U0hnfADFbBE
(Tak, lewe oczko nam popłakuje, u Tosi to norma raz na jakiś czas, a tuż przed filmikiem umyłam jej oczko solą fizjologiczną i dlatego tak wygląda...)