Ha ha. O szczurka to bym sie nie martwila, bo umie sobie ustawic nowych domownikow pod wlasne dyktando. Jesli tylko Lunka dobrze odczyta sygnaly Tofi (bo tak ma na imie nasza szczurzyca) to bedzie ok, byleby sie tylko nie wystraszyla

Na razie poznaja sie na odleglosc bo szczurek wyraznie odgania od swojej klatki nie pozwalajac podejsc. A kicia rosnie, niesamowicie rozciaga sie ufnie na kolanach i powala swoimi wybrykami

Ciekawska wszystkiego, nasluchuje nawet co sie dzieje na schodach gdy ktos przechodzi i coraz dosadniej dopomina sie o swoje prawa. Mysle ze juz sie zadomowila na dobre wiec teraz tylko zyczyc jej zdrowka i dlugich latek.
W ankiecie adopcyjnej jest pytanie o to czy mamy swiadomosc na ile lat sie zobowiazujemy przygarniajac zwierzaka ale brakuje tez czesto uswiadomienia ze zwierzaki tak jak ludzie tez choruja a z tym wielu ludzi sie nie liczy, to smutne. Czesto zwierz choruje to sie go usypia lub oddaje do schroniska a w najgorszym przypadku wyrzuca. Tacy niby ludzie powinni zadac sobie pytanie czy chcieliby by z nimi tez tak postapiono.

Ja jestem wychowana ze zwierzakami bo od dziecka zawsze jakis stworek w domu byl. Bez nich mieszkanie jest puste a i smutne chwile ciezsze. Bynajmniej mi wiele daje obecnosc takiego czy innego futrzaka czy pierzaka
Ojej zaczynam smecic
No tak Luna zaczyna swoje wybryki , ide z nia troche poswirowac choc po takich harcach moje rece wygladaja jakby wyciagniete z szatkownicy (nie tylko rece) ale to wlasnie urok mieszkania z malym kociakiem. Potem to juz tylko sporadycznie bede miec rzeczowe dowody na kota w domu
Pozdrawiamy, Lunka tez drapie wszystkich i do napisania!