Antek
Moderatorzy: crestwood, Migotka
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
DS Antka składa zażalenie - kocur miały być malutki i słodziutki - został jedynie słodziutki 
Patrzcie, jak się chłopak ustawił!
DS donosi, że Antoś dorobił się osiatkowanego tarasu, jest milutki, słodziutki, kocha człowieków i jest kochany. Jednak niedawno przyplątały się problemy zdrowotne - jeśli ktoś ma pomysł, co doradzić, prosimy o info!
Nasz koci przyjaciel po różnych żołądkowych rewolucjach jakie przeżywał przed adopcją, jak wiesz kontynuował w domu moich rodziców dietę BARF. Przez około 6 miesięcy od adopcji, kontynuowaliśmy dietę zgodnie z zaleceniami. Później stopniowo zaczęliśmy wprowadzać puszki (Mac’s/feringa/animonda carny), kontrolując jego kupki, które dalej wyglądały super, a kot niezmiennie wylizywał miskę po każdym posiłku. Około cztery miesiące od odstawienia diety BARF, Antek zaczął intensywnie wylizywać sierść na dole brzucha do samej skory. Wtedy pojechaliśmy do weterynarza, który widząc gołą skórę na brzuchu, zasugerował że to normalne zachowanie kotów po kastracji (w związku z niedoborem hormonów). Antek zaczął wtedy kuracje hormonalną - najpierw dostawał zastrzyk z częstotliwością co dwa tygodnie, z czasem raz w miesiącu. Rezultaty pierwotnie były widoczne, sierść odrastała i byliśmy zadowoleni z leczenia. W czerwcu problem powrócił - Antek liże brzuch do tego stopnia, że skóra bywa zaczerwieniona, staramy się odwracać jego uwagę od tego, ale nie zawsze jesteśmy w pobliżu...
W lipcu wykonaliśmy badania krwi, które nie wykazały żadnych nieprawidłowości - wszystkie parametry były w normie. Lekarz podjął decyzje o próbie zmiany leczenia na zastrzyki uspakajające upatrując się w lizaniu Antka problemów behawioralnych. Ciężko powiedzieć czy problem jest rozwiązany bo minął dopiero tydzień od pierwszego zastrzyku.
Czy macie może doświadczenie w takich przypadkach? Może w fundacji kot miał taki problem albo słyszeliście o takich zachowaniach? W domu rodziców nie było żadnych zmian w tym czasie, żadnych remontów, nawet moja Maluszka (czyli obcy dla Antka kot) nie była 8 miesięcy w odwiedzinach. Nie wiem co robić
brakuje nam pomysłów, a martwimy się o niego...

Patrzcie, jak się chłopak ustawił!
DS donosi, że Antoś dorobił się osiatkowanego tarasu, jest milutki, słodziutki, kocha człowieków i jest kochany. Jednak niedawno przyplątały się problemy zdrowotne - jeśli ktoś ma pomysł, co doradzić, prosimy o info!

Nasz koci przyjaciel po różnych żołądkowych rewolucjach jakie przeżywał przed adopcją, jak wiesz kontynuował w domu moich rodziców dietę BARF. Przez około 6 miesięcy od adopcji, kontynuowaliśmy dietę zgodnie z zaleceniami. Później stopniowo zaczęliśmy wprowadzać puszki (Mac’s/feringa/animonda carny), kontrolując jego kupki, które dalej wyglądały super, a kot niezmiennie wylizywał miskę po każdym posiłku. Około cztery miesiące od odstawienia diety BARF, Antek zaczął intensywnie wylizywać sierść na dole brzucha do samej skory. Wtedy pojechaliśmy do weterynarza, który widząc gołą skórę na brzuchu, zasugerował że to normalne zachowanie kotów po kastracji (w związku z niedoborem hormonów). Antek zaczął wtedy kuracje hormonalną - najpierw dostawał zastrzyk z częstotliwością co dwa tygodnie, z czasem raz w miesiącu. Rezultaty pierwotnie były widoczne, sierść odrastała i byliśmy zadowoleni z leczenia. W czerwcu problem powrócił - Antek liże brzuch do tego stopnia, że skóra bywa zaczerwieniona, staramy się odwracać jego uwagę od tego, ale nie zawsze jesteśmy w pobliżu...
W lipcu wykonaliśmy badania krwi, które nie wykazały żadnych nieprawidłowości - wszystkie parametry były w normie. Lekarz podjął decyzje o próbie zmiany leczenia na zastrzyki uspakajające upatrując się w lizaniu Antka problemów behawioralnych. Ciężko powiedzieć czy problem jest rozwiązany bo minął dopiero tydzień od pierwszego zastrzyku.
Czy macie może doświadczenie w takich przypadkach? Może w fundacji kot miał taki problem albo słyszeliście o takich zachowaniach? W domu rodziców nie było żadnych zmian w tym czasie, żadnych remontów, nawet moja Maluszka (czyli obcy dla Antka kot) nie była 8 miesięcy w odwiedzinach. Nie wiem co robić

- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Odnośnie Antka:
- nie wiadomo dokładnie co za zastrzyk dostał (ten hormonalny), bo ufając lekarzowi nie dopytali o to, ale była to pojedyncza iniekcja
- dostaje Zylkene
- weterynarz sprawdził uszy, stan zębów, sprawdzał też sierść pod kątem pasożytów
- apetyt Antkowi dopisuje
- miał mieć badany mocz i kał (odrobaczany jest regularnie); kupy robi regularnie i są ok
- mieli mu także podawać konsekwentnie te same puszki (bez drobiu, który najczęściej uczula) i zrezygnowali z przekąsek ze zbożem
tylko wyniki krwi się nie załączyły - napisałam znów do Kasi
- nie wiadomo dokładnie co za zastrzyk dostał (ten hormonalny), bo ufając lekarzowi nie dopytali o to, ale była to pojedyncza iniekcja
- dostaje Zylkene
- weterynarz sprawdził uszy, stan zębów, sprawdzał też sierść pod kątem pasożytów
- apetyt Antkowi dopisuje
- miał mieć badany mocz i kał (odrobaczany jest regularnie); kupy robi regularnie i są ok
- mieli mu także podawać konsekwentnie te same puszki (bez drobiu, który najczęściej uczula) i zrezygnowali z przekąsek ze zbożem
tylko wyniki krwi się nie załączyły - napisałam znów do Kasi