Podczas mojego urlopu Msciwkiem i Jadzia opiekowały się 2 ciocie. Jedna z nich Msciwek zna ze szpitalika, w którym uprzednio mieszkał. Ciocie doniosły, iż kotki były bardzo grzeczne, apetyty dopisywały. W ramach wdzięczności kotki dały się pogłaskać, ocierały się ciociom o nogi. Kochane kotelki.
Po moim powrocie pierwszą noc wszystkie spały ze mną
Msciwek dosc dobrze zniosl przeprowadzke do nowego domu, w przeciwienstwie do mnie Jego dom staly doniosl mi, iz Msciwek juz pierwszej nocy spal w lozku swojej nowej opiekunki, barankowal tulil sie. A zapomnialabym, dom staly przemianowal go na Marcela.