MIKI i RUBIN
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Pierwszy Sylwester razem...
Przyznam, że trochę obawiałam się tego wieczoru, ale to tez było ciekawe doświadczenie jak Miki i Rubin zareagują na fajerwerki. Poprzedniego dnia zauważyłam o dziwo, Rubina jak przygląda się z ciekawością pojedynczym wystrzałom, tym samym miałam cichą nadzieje że też tak będzie następnego dnia, niestety nie było …Rubin jak zwykle dostał wielkich oczu i wyrwał z kopyta do sypialni pod łóżko, jak tylko się zaczęło, Miki za to stanął na wysokości zadania i nieśpiesznym krokiem poszedł za nim, pocieszać brata wytrwale. Sam z kolejni robił minę do złej gry, bo walczył ze sobą, co jest ważniejsze, strach przed hukiem czy ciekawość kolorowych świateł za oknem i wracał po kilkunastu wystrzałach z sypialni wskakując na swoje gniazdo na drapaku i obserwując co to się dzieje… Przyznam wyglądało to zadziwiająco… Odważne, kochane kocisko .
Po jakimś czasie znudzony Miki szedł sprawdzić co się dzieje u Rubina, zaglądam do nich po pół godzinie, kiedy jeszcze wystrzały się nie zakończyły, patrzę a oni leżą rozłożeni na łóżku, całkiem zrelaksowani, jeden drugiemu liże futro, no nie wierze … Tak na siebie dobrze wpływają. Są kochane.
Przyznam, że trochę obawiałam się tego wieczoru, ale to tez było ciekawe doświadczenie jak Miki i Rubin zareagują na fajerwerki. Poprzedniego dnia zauważyłam o dziwo, Rubina jak przygląda się z ciekawością pojedynczym wystrzałom, tym samym miałam cichą nadzieje że też tak będzie następnego dnia, niestety nie było …Rubin jak zwykle dostał wielkich oczu i wyrwał z kopyta do sypialni pod łóżko, jak tylko się zaczęło, Miki za to stanął na wysokości zadania i nieśpiesznym krokiem poszedł za nim, pocieszać brata wytrwale. Sam z kolejni robił minę do złej gry, bo walczył ze sobą, co jest ważniejsze, strach przed hukiem czy ciekawość kolorowych świateł za oknem i wracał po kilkunastu wystrzałach z sypialni wskakując na swoje gniazdo na drapaku i obserwując co to się dzieje… Przyznam wyglądało to zadziwiająco… Odważne, kochane kocisko .
Po jakimś czasie znudzony Miki szedł sprawdzić co się dzieje u Rubina, zaglądam do nich po pół godzinie, kiedy jeszcze wystrzały się nie zakończyły, patrzę a oni leżą rozłożeni na łóżku, całkiem zrelaksowani, jeden drugiemu liże futro, no nie wierze … Tak na siebie dobrze wpływają. Są kochane.
ArtuGiku
Jak dobrze, że ich nie rozdzieliliśmy!!!ArtuGiku pisze:Pierwszy Sylwester razem...
Przyznam, że trochę obawiałam się tego wieczoru, ale to tez było ciekawe doświadczenie jak Miki i Rubin zareagują na fajerwerki. Poprzedniego dnia zauważyłam o dziwo, Rubina jak przygląda się z ciekawością pojedynczym wystrzałom, tym samym miałam cichą nadzieje że też tak będzie następnego dnia, niestety nie było …Rubin jak zwykle dostał wielkich oczu i wyrwał z kopyta do sypialni pod łóżko, jak tylko się zaczęło, Miki za to stanął na wysokości zadania i nieśpiesznym krokiem poszedł za nim, pocieszać brata wytrwale. Sam z kolejni robił minę do złej gry, bo walczył ze sobą, co jest ważniejsze, strach przed hukiem czy ciekawość kolorowych świateł za oknem i wracał po kilkunastu wystrzałach z sypialni wskakując na swoje gniazdo na drapaku i obserwując co to się dzieje… Przyznam wyglądało to zadziwiająco… Odważne, kochane kocisko .
Po jakimś czasie znudzony Miki szedł sprawdzić co się dzieje u Rubina, zaglądam do nich po pół godzinie, kiedy jeszcze wystrzały się nie zakończyły, patrzę a oni leżą rozłożeni na łóżku, całkiem zrelaksowani, jeden drugiemu liże futro, no nie wierze … Tak na siebie dobrze wpływają. Są kochane.




"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Kochane futra czują się znakomicie, tak się do mnie przyzwyczaiły że wszędzie mi towarzyszą. Miki wydaje się rozumieć potrzeby Rubina, który jest zdecydowanie bardziej wrażliwym kotem, wymagającym nieco więcej uwagi i czułości. Nawet podczas zabaw wędką Rubin bawi się do momentu kiedy Miki nie zacznie jej atakować, wówczas Rubin wycofuje się i idzie do tunelu, obserwując wszystko z daleka. Po chwili widzę ze Miki też zaprzestaje zabawy i się oddala na dłuższy czas, aby Rubin mógł się pobawić, zadziwiające. Miki wydaje się być bardziej opiekuńczy i zdystansowany, usuwa się na bok, co nie znaczy że nie ma takich samych potrzeb bliskości z człowiekiem, natomiast okazuje to w dosyć specyficzny sposób np. przychodzi i mruczy jak traktor, kładzie się na człowieku, dopasowując się jak płaszczka, to na plecach, to na klatce, innym razem na ramieniu i wzdłuż tułowia, jeszcze innym razem dopasowuje się w kont za kolanami, zachowuje się zupełnie inaczej niż Rubin. Czasami mam wrażanie, że pomimo tego że chce być tak blisko, to niekoniecznie chce być dotykany, po prostu przytulam się i daj mi spać przy sobie. Ale są takie momenty że wprost kładzie się kołami do góry no i od razu wiadomo że chodzi o głaski - tak teraz chce być głaskany. Koty nie tylko chcą czułości ale czasami wystarczy im gapić się jak człowiek coś robi i wydaja się tym wielce zainteresowane, patrząc z uwagą jak na jakiś serial. Jeden i drugi po porannym posiłku obserwują „serial z ćwiczeniami” i chyba zachęcone do ruchu same zaczynają biegać za sobą przeskakując całą długość karimaty na której człowiek ćwiczy, wygląda to przezabawnie. Obie strony wydają się być zadowolone, i kocia i człowiecza…







ArtuGiku