u dziewuszek jest postęp chociaż raczej nieduży
ogólnie dalej z nich dzikusy, uciekają przy moich gwałtowniejszych ruchach ale ...
Marusia daje się już głaskać, mruczy przy tym, nadstawia łepek, a Tusiak siada sobie jakieś pół metra od nas i wtóruje Marusi w mruczeniu

(pewnie sama nie wie czemu)
poza tym nikt już na mnie nie syczy, Tusiaczek czasem podchodzi obwąchać mi rękę, tak, że nawet noskiem dotyka mojej dłoni (co wcześniej było nie do pomyślenia)
poza tym dziewczyny baraszkują na całym mieszkaniu, bawią się, ganiają z Maryśka i Klopsem, Marusia chyba też zaczyna pomału łapać od Dropsa akcje sępienia przy otwieraniu lodówki
i kilka fotek:
Marusia
Tusia
Razem
I jeszcze Klopsiak w nowym domku

"-Mamo, to jest mały kotek.
Chcesz, odniosę go z powrotem,
tylko daj mu spodek mleka.
Spójrz, jak ładnie się uśmiecha!"